BANDOLISZ kol. einshel się teraz pisze (nowe słowo na Forum) . A kol. pawelw23 proponuje postawić beczkę na cegłach bez tynku rozpalić pod i czekać aż się drewno wypali , powiesić wędzonki i niech sobie schną , następnie dokładać po jednej szczapce lub dwie i pilnować by nie paliły się ogniem . Powoli zakrywać wędzarnię ale tak niech dym śmiga na boki . Od czasu do czasu coś tam poczytać (nowelka) i nie bać się oglądać wędzonki z góry wędzarni ( przy okazji usuwamy wilgoć i "mokry , "gęsty" dym . Jak mamy kolor jaki uważamy za odpowiedni , usuwamy żar z ogniska i otwieramy książkę , a wędliny studzimy poza wędzarnią i odganiamy drapieżników ( czytaj Sasiadów ) O parzeniu po wędzeniu nie piszę , bo to temat następnej lekcji . Ps. po tym temacie jako praca domowa , pobudujesz sobie wędzarnię taką by wszyscy sąsiedzi Tobie "zazdraszczali " a Ty i tak będziesz wędził po staremu .