Jeszcze tylko "złapię" powtarzalność i w końcu po ponad 30-tu bochenkach będę chyba miał ten swój idealny chlebek na zakwasie Podwójna porcja, chleb na orkiszu. Zaczyn żytni: zakwas żytni - 20 dag mąka żytnia chlebowa 720 - 20 dag woda, ilości nie podam bo leję na oko, konsystecja zaczynu lekko gęstawa, ale lejąca się Ciasto: zaczyn cały mąka orkisz typ 2000 - 10 dag mąka żytnia 720 - 20 dag mąka pszenna 500 - 50 dag sól - 24 g woda, na oko, dałem jakieś 250-300 ml Małe keksówki smaruję olejem, posypuję semoliną (semolina daje bardzo fajną skórkę i smak), Chleby wyrastają w foremkach, które wkładam do reklamówek marketowych, daje to bardzo dobre ciepłe i wilgotne środowisko do wyrastania. Piekarnik "rozpędzam" do 225-230 st. C, wkładam foremki z ciastem i piekę 15 min., obniżam temp. do 180-185 st.C. i piekę kolejne 20-25 min. Po włożeniu foremek do piekarnika spryskuje ciasto wodą, po 15 min. i obniżeniu temp. spryskuję raz jeszcze Jutro kolejne dwa chlebki tylko inne, pojutrze też dwa chlebki i też inne, wsio do Wocka pojedzie Jedno zapomniałem. Chleby do piekarnika położyłem na kratkę, która była poziom niżej od środkowego poziomu w piekarniku i tak miałem piec w wyższej temp., w niższej temp. miałem piec na środkowym poziomie, ale zapomniałem kratkę dać do góy i piekło się cały czas na poziomie niższym. Wyszło na to, że dobrze że zapomniałem bo bym chleby spalił z góry