Witam z wieczora bracia i siostry w wędzarstwie
KEMPES
Jak już gdzieś wcześniej napisałem wędzę 2 lata,ale tylko wędzę.Jakoś nie napisałem,że zalewę(po Waszemu peklowanie na mokro) robi moja.Zasięgnąłem języka i na garnek nie wiem ile litrów,ale zmierzyłem,ma 28 cm średnicy i 23 wys. Na ten garnek gotowanej wystudzonej wody(jak robiłem w Maju i w Sierpniu) idzie około 1,30 kg soli i saletry płaska łyżeczka mniej więcej i małe jajko które powinno wypłynąć tak do połowy garnka.Mięsko idzie do tej wanienki i ewentualnie jeszcze do miski jak na tym zdjęciu
W mies. późnojesiennych i zimowych tylko soli jest mniej tak około 1kg i jajko powinno wypłynąć kilka cm nad dno.Należy pamiętać,że jajko jajku(jajkowi??? hm...) nierówne. W maju było chyba 8 dni w zalewie w spiżarni(nie wiem w jakiej temp.) po peklowaniu moczenie w zimnej surowej wodzie około 2 godz. w Sierpniu leżało w mniejszych miskach w lodówce chyba 4 dni później moczenie w wodzie 3 godz. Jesienią i z zimie leży w zalewie różnie10-12 dni max. 14(rzadko). Jaki miesiąc by nie był na wieczór w siatki boczunie na haki do rana we wspomnianej wanience. Rano w samochód na działeczkę tatusia czyli ojcowiznę rozpalanie,wędzenie,parzenie,studzenie,spożywanie. Tak to mniej więcej wygląda.Zapomniałem dodać,ze na drugi dzień po włożeniu mięsa do zalewy trochę zalewy odlewam,odcedzam przez sitko i watę i tą zalewą nastrzykuję(strzykawka apteczna i gruba igła) mięso po kilka ml. na sztukę,tak na oko.
ANDYANDY
Moja wędzarnia na razie musi być taka jaka jest.Mam nadzieję,że na wiosnę będzie jakaś murowanka, a wtedy także termometr wbuduję.Pokrywka idzie na żyletki,będę przykrywał starą kapą jak dotychczas.Co do wyrobów jak na tej stronie to też do tego dojdę, w końcu po to tu jestem(a trafiłem tu naprawdę przez przypadek,szukałem przepisu na zakwas).
DZIADEK
Tak wędził mój dziadek jak mieszkał na wsi za Bugiem konkretnie Niżborg Szlachecki.Ojciec mój mówił,ze na wschodzie takie wędzonki jak kto dobrze zrobił to w wędzarni po uwędzenie wisiały niejako w spiżarni kilka tygodni do kilku miesięcy,ale wtedy świnie na łące się pasły,żarły własne ziemniaki,własne zboże i nie wiedziały co to sztuczna pasza czy inne chemikalia,a teraz???...