No to poczytałem http://wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1173 ,najbardziej chodziło mi o sposób wędzenia i parzenia.Hmm prawie się udało.Dwa razy przegapiłem temp. wędzenia i było na termometrze duuuuużo więcej niż powinno,ale tylko kilka minut.Mięso ociekało w spiżarni 14godz. i później na powietrzu 1,5 godz. Przez większość wędzenia miałem 45-60st.C chwilkami do 70. Rozgrzanie beczkowędzarni trwało jakieś 50min. chyba,następnie osuszanie w temp. ok 60 przez prawie godzinkę i wędzenie.Wędzenie razem z osuszaniem trwało 3godz. i 35min. Parzenie: wędzonki do gotującej wody na 20min. parzenie w temp. ok 80-85st.C liczyłem jakąś godzinkę/kg wędzonki.Dłuższy czas gotowania i parzenia wynikł z tego,że mięso z beczki wyjąłem o godz.15.00.a w domu byłem o 15.30 i wędzonki troszkę się wychłodziły.Kolor wędzonek jest jaśniejszy od wcześniejszych moich wyrobów(takich "po mojemu" :lol: ),ale jeszcze nie to co DZIADKA (kiedyś będzie dobrze). No i smak jakiś taki nowy i delikatniejszy, nawet jak moja mam parzyła to zapach z garnka był jakiś taki słodki,fajny.
Teraz zdjęcia:
Pierwsze dwa zdjęcia to osuszanie,następne to beczka,na której nie ma już kapy tylko nowa pokrywka leży ona na deseczkach,tak mi dobrze regulowało się temp.,kolejne trzy to 3min. po wyjęciu z beczki(niektórzy koledzy,już nie okopcone :!: :smile: ), dwa ostatnie zdjęcia to też takie porównanie boczek u dołu i szyneczka wędzone "po nowemu", a u góry boczek wędzony "po staremu" :smile: :smile:
Smacznego :smile: