
yemu
Użytkownicy-
Postów
23 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez yemu
-
dzięki za odpowiedzi, i przepraszam, jesli pytanie było glupie - jestem nieco przewrazliwiony na punkcie bezpieczeństwa przy obchodzeniu się z mięsem. @Gregtom = jaegerwurst i kabanosy z tego będą
-
Witam, w najbliższy weekend wędzę, ale ze względów logistycznych pasowałoby mi przemielić część mięsa na kiełbasy wcześniej tj. w piątek w ciągu dnia lub po południu (kiełbasy planuję wędzić w sobotę wieczorem lub w niedzielę rano). napychanie w jelita będę robił w sobotę w ciągu dnia. mam wątpliwość, czy przemielone w piątek mięso nie popsuje się w lodówce do soboty wieczora? z góry dzięki za pomoc y
-
w tekscie do którego linka podalem jest dwóch autorów - pracowników SGGW - robiących badania w tym temacie, moze należałoby się do nich zgłosić i zapytac czy nie byliby zainteresowani tym by zrobić badania?
-
Wycofuje sie z pomyslu. WWA sa rozpuszzalne w tluszczach wiec woda ich nie moze filtrowac. Trzeba by ew. przepuszczac przez olej :-)
-
no to jest pole do popisu dla konstuktorów DG
-
może w dymoegeneratorach możnaby zastosować system przepuszczania dymu przez wodę jak w fajkach wodnych? moim zdaniem ciekawe jest to, ze poziom b[a]p jest bardzo maly nawet w wedzeniu tradycyjnym
-
bardzo ciekawy wątek, dziękuję wszyskim za masę informacji. trolling i kłotnie staralem się odfiltrowac pozwole sobie dodac 2gr, mam nadzieje, ze to cos wniesie do dyskusji. wedle mojej wiedzy tym co jest najbardziej niebezpieczne w dymie są weglowodory aromatyczne a z tego co czytalem to ich poziom jest zależny od temp. spalania (im zimniej tym go mniej). jednym w WWA o wlasnosciach rakotworczych jest benzo[a]piren. szukając po necie artykułów naukowych na temat wpływu metody wędzenia na zawartość WWA znalazłem np to: http://www.food.actapol.net/pub/2_4_2007.pdf niestety nie jest to dokładnie o co chodzi - jest to porównanie wedzenia tradycyjnego z przemysłowym (dymogenerator LUTETIA - niestety nie wiem jaki ma on sposób działania), ale zawsze jest to jakas wiedza poniżej wklajem polskie streszczenie (pogrubienie moje): "W pracy badano zawartość WWA w czterech grupach produktów mięsnych wedzonych metoda przemysłowa oraz tradycyjna. Metodyka badan obejmowała ekstrakcje tłuszczu, izolacje WWA z zastosowaniem techniki chromatografii żelowej oraz jakosciowe i ilosciowe oznaczenie związków z użyciem chromatografii cieczowej z selektywnymi detektorami (HPLC;FLD/DAD). Tradycyjna metoda wedzenia wpłyneła na wyższy poziom skażenia przez WWA wiekszosci analizowanych próbek. W wypadku wszystkich produktów wedzonych w sposób zarówno tradycyjny, jak i przemysłowy zaobserwowano, iż całkowita zawartosc sumy WWA oraz zawartosc poszczególnych WWA w czesci srodkowej produktów była istotnie statystycznie niższa w porównaniu z czescia zewnetrzna tego samego asortymentu. Niezależnie od zastosowanej metody wedzenia, zawartosc benzo[a]pirenu była istotnie niższa od dopuszczalnego maksymalnego limitu 5 µg·kg-1, ustanowionego w Rozporzadzeniu Komisji UE nr 208/2005 dla grupy produktów miesnych wedzonych."
-
Ser z niebieską pleśnią-fotorelacja z produkcji domowej
yemu odpowiedział(a) na EAnna temat w Sery miękkie
ser nakłułem i załadowałem do pojemnika do którego nalałem wody, zeby podnieść wilgotność. zeby wymieniać powietrze planuję go otwierać i wietrzyć codziennie, dopóki pleśń się nie pojawi, a potem zgodnie z przepisem zatkam dziury zawinę w folię i bedzie dojrzewał dalej. -
Ser z niebieską pleśnią-fotorelacja z produkcji domowej
yemu odpowiedział(a) na EAnna temat w Sery miękkie
w weekend zrobilem tego typu serek, niestety z braku doswiadczenia wzialem za duza forme (sitko do makaronu z ikei) i wyszedł płaski pleś zapodałem z kupnego serka fourme d'ambert. zakwasilem kulturami omega 1 z agrovisu. podpuszczke zadalem w troche za wysokiej temperaturze (ok 32-33 stopnie), albo moze troche za duzo, skrzep wyszedł dość twardy. obawiam sie, ze serek bedzie za suchy. na razie wyglada tak: dzisiaj jeszcze wysalam, a jutro nakłuwam i daję do dojrzewania. -
ja robiłem parę razy kabanosy i kiełbasę używając podgardla i są bardzo dobre! ale może ja czegoś nie wyczuwam
-
mleko jest od w miarę zaufanej osoby wiec mam nadzieję ze mi smietany nie zbierze
-
przepraszam, ze sie podpinam pod temat, ale nie moge jeszcze zaczynac wlasnych. zeby bylo chociaz troche na temat to powiem, ze mleko kupuje po 3pln za 1.5litra. w weekend planuje zrobienie sera i mam pytanie, czy mleko stojące 12h w lodówce, plus ze 2-3h poza nią bedzie sie nadawac do zrobienia sera? mleko jest z wieczornego udoju a bede je odbieral nastepnego dnia rano.
-
już po robocie. niestety kupiłem za małe jelita - 20/22 i moja najmniejsza końcowka od nadziewarki była za duża. część udało mi się zrobić, ale większość musiałem nabić w jelita wieprzowe, także będę miał kiełbasę kabanosową
-
kabanosy już raz zrobiłem, wyszły idealnie, dzieki za przepis! dzisiaj bede robił drugie podejście i mam pytanie, czy mieso mozna zmielić z niewielkim wyprzedzeniem? tzn. kilka godzin przed nabijaniem w jelita? czyjednak lepiej sie wstrzymac i nabijac od razu po zmieleniu?
-
mam jeszcze jedno pytanie, czy takim parówkom nie zaszkodzi mrożenie. mam teraz parę kilo juz zrobionych w lodowce i na pewno tego tak szybko nie zjem
-
bardzo dziękuję za linka, chyba najbardziej podchodzą frankfurterki - bo i podobna średnica i podobna dlugość, no i faktycznie wynikałoby z tego, ze będzie za mało
-
już zacząłem przygotowania do parówek, ale zastanawiam się czy nie zabraknie mi oslonek. mam 15m oslonek 19mm a parówek będzie ok 6 kg? czy to Waszym zdaniem wystarczy? y
-
tak, jasne, ze mieso bedzie zapeklowane. bardzo mnie cieszy Twoja odpowiedz. teraz juz nic mnie nie powstrzyma przed zrobieniem parówek
-
przymierzam się do zrobienia parówek z tego przepisu, ale z racji tego, ze wędzarnia jest u kolegi za miastem, to operacja nie jest dla mnie taka prosta od strony logistycznej chodzi mianowicie o to, ze jedyna mozliwosc jaką mam to przygotować parówki wieczorem (zemlec, zblendowac, nalozyc do oslonek) a wędzić i zaparzac dopiero następnego dnia koło południa. mam wątpliwości czy to nie będzie niebezpieczne z punktu widzenia zdrowotnego w tym sensie czy trzymanie tyle czasu surowych parówek po zemleniu nie jest proszeniem się o późniejsze zatrucie. wydaje mi się, że jeśli będą w lodówce to raczej nie (w koncu mięso jest wczesniej zapeklowane), ale proszę wyraźcie swoje zdanie. y
-
Dzięki za namiary na agrovis. Myślę, że pewnie coś sobie dobiorę. Przerażają mnie tylko ilości, starter np. na 500L mleka ;-) ja to bym na 10L, może maks 20L chciał...wiekszego garnka nawet nie mam :-)
-
Witam wszystkich! Piszę po raz pierwszy, ale forum, głównie w dziale serów, przeglądam już od jakiegoś czasu. Sery, głównie twarogowe, bo mam cieżki dostęp do świeżego mleka, robiłem kilkakrotnie. Moje doświadczenia kuchenne pochodzą głownie z domowego wyrobu piwa i wypieku chleba, w co bawię się już ok ok. 2 lat. Książkę Ricki Caroll, o której pisała farmerka63 zakupiłem jakiś czas temu w wersji oryginalnej na amazonie. I bardzo ciekawi mnie, jak została ona przetłumaczona i zaadaptowana do polskich warunków. W oryginale bardzo często wykorzystywane są tam w przepisach niedostępne (albo bardzo trudno dostępne, ja przynajmniej nie znalazłem) w Polsce produkty dla domowych serowarów np. na gotowe sproszkowane startery. Wiadomo, że można użyć np. maślanki jako startera mezofilnego, ale w książce takich informacji nie znalazłem. Trzeba przyznać, że przegląd przepisów na sery jest bardzo szeroki, a opis etapów produkcji sera również w miarę dokładny. Ja jednak, będąc maniakiem analitycznym ;-), który chciałby wiedzieć więcej, i rozumieć dokładniej z punktu widzenia podstaw naukowych proces produkcji sera, zbyt wiele w tym temacie nie znalazłem. Ale nie ma co się oszukiwać, w książce o tej objętości nie ma miejsca na aż tak dokładne informacje. Podsumowując moje odczucia jest to na pewno książka przydatna dla domowych serowarów, a od tego jak dobrze zaadaptowano ją do warunków polskich zależy to na ile będzie ona pomocna w naszych rodzimych warunkach. Jak ktoś będzie miał już w ręku tę książkę, to proszę niech napisze, jak wygląda sprawa z tłumaczeniem i adaptacją.