Skocz do zawartości

tusiaczek

**VIP-Organizator**
  • Postów

    5 416
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez tusiaczek

  1. Ja rozumiem że mieszkamy na rubieżach cywilizacji ale uwierz mi, calowe manele też u nas znajdziesz
  2. Dopasuj sobie inną zębatkę z wyjściem na wałek i wtedy mozesz sobie kupić albo zwykłą korbkę albo dostawić napęd... spawa prosta i groszowa
  3. Całkiem przyzwoita krajalnica w całkiem przyzwoitej cenie ... https://www.olx.pl/oferta/krajalnica-stalgast-CID619-IDGDXZj.html#ec9025cf11
  4. Tak se paczam i paczam na tego Ivesa i dochodzę do wniosku ze w sumie takie coś to dałbym nawet radę "skopiować"... oczywiście nie identyko ale mając taki dostęp do parku maszyn jak ma mój kolega to było by to do zrobienia...
  5. A mógł człowiek siedzieć cicho... kupić i byznesy kręcić jak coponiektórzy...
  6. Jest też nówka w rozsądnych pieniądzach... https://www.ebay.com/itm/Vintage-IVES-WAY-CAN-SEALER-MODEL-NO-400-Manual-Can-Sealer-New-In-Original-Box/284072108692?hash=item4224046294:g:2CYAAOSwW0Bfpxfw
  7. Może nie gadżet ale od wczoraj w Lidelu mają w zajefajnej cenie po 19 złociszy za kg filety z piersi gęsi... akurat na obonę, półgęski i inne takie na Św. Marcina jak znalazł...
  8. tusiaczek

    Osocze ozdrowieńca

    Olga a jaka grupa bo to chyba ważne? Zapytam zaraz naszej Ani bo ona przecież jest szefową naszego regionalnego RCKiK więc może będzie mogła pomóc...
  9. Wręcz przeciwnie, sam chętnie poczytam i się podszkolę...
  10. Czyli reasumując... po pierwsze lepiej mi następnym razem sterylizować w autoklawie gazowym (i od razu po procesie go schłodzić) a po drugie pompować na zimnym autoklawie? Dziadek, tak jak pisałem nigdy wcześniej nie robiłem nic z autoklawu i zrobiłem dokładnie tak jak radzili koledzy... a kusiło mnie żeby zadzwonić albo do Andrzeja Bagno i na wszelki wypadek zasięgnąć języka... Jak to mówią człowiek uczy się na błędach... niestety najczęściej na własnych
  11. A ja się z Tobą nie zgodzę... Mam go już wiele lat, służył mi do naprawdę wielu rzeczy i złego słowa powiedzieć nie mogę... sondy są cyfrowe więc można je spokojnie kalibrować a używałem go do procesów gdzie ważny jest każdy ułamek stopnia... I jakoś dawał radę...
  12. I tak podejrzewałem że mój błąd tkwi w pkt.3
  13. Tak, wersja Speszy Edyszyn bo był robiony specjalnie dla mnie... ma opcje wędzenia, parzenia, pędzenia i zacierania piwa. I tak mi się właśnie wydawało... Przynajmniej na przyszłość wiem jakich błędów unikać.
  14. Autoklaw niestety tylko elektryczny... i na dokładkę pożyczony więc eksperymenty odpadają Ale spoko, Sylwek ma jeszcze gazowy więc następnym razem będę robił na taborecie... się w końcu opanuje
  15. To na pewno był problem... Pojemność coś koło 30 litrów, mocy grzałki nie znam. Problem w tym że w autoklawie powinno się parzyć do osiągnięcia temp 121`C a jak widać coś u mnie z pomiarem było nie tak... Albo port sondy termometru jest źle umiejscowiony i powinien być zanurzony w cieczy albo co mniej prawdopodobne padłą mi kolejna sonda (mniej bo wsadziłęm tam także sondę termometru elektronicznego i pomiar był prawie identyczny).
  16. No to po kolei... Plan mieliśmy taki malutki, zrobić troszkę słoninki, jakąś mielonkę i może świeżonkę. Mielonkę wieprzowo drobiową robiliśmy z przepisu JackaW a świeżonkę z przepisu Tiera, są na forum więc przepisów nie będę dublował. Słoninę robiliśmy wg mojego pomysłu, zapewne większości się nie spodoba bo jest mocno niekoszerna (z Maggi) ale zarówno mi jak i wszystkim którzy do tej pory ją mieli okazję konsumować bardzo podpasowała więc weszła juz na stałe do produkcji... Wykonanie jest banalnie proste - słoninę kroimy w pasy pasujące do wymiaru puszki. Następnie polewamy dość obficie Maggi i rozprowadzamy ją nacierając, potem dodajemy suszoną cebulę, suszony czosnek i słodką paprykę. Nigdy nie mierzyłem ilości przypraw, tak nie za dużo, nie za mało Pakujemy do puszek, zamykamy i pasteryzujemy w szybkowarze około 45-50 minut. Zawsze wychodzi... A teraz o wtopach... Pierwsza wtopa była jak się okazało że puszki kupione u nowego dystrybutora w Gdyni sa o kilka milimetrów wyższe niż te z Puszkopolu... Niby nic a jednak dość mocno rzutowało na komfort pracy bo nie dawało się zamknąć tej wajchy do podnoszenia puszek w zamykarce... trzeba było cały czas jedną ręką ją trzymać co było dosyć uciążliwe... ale daliśmy radę. Druga wtopa była z autoklawem, okazało się że pożyczony od Sylwka autoklaw jest produkcji Ukraińskiej i ma dość nietypową wtyczkę (uziemienie), na szczęście znalazłem gdzieś przedłużacz bez bolca uziemienia i też jakoś daliśmy radę... Potem padła mi sonda od sterownika ale na szczęście gdzieś wygrzebałem zapasowe... Tak jak wspominałem nigdy wcześniej nie robiłem nic z autoklawem, widać potrzeba do tego nie lada wprawy bo nam to parzenie w autoklawie wyszło bokiem... Wszystko robiłem zgodnie z instrukcjami Sylwka i Arka... autoklaw zalałem do 3/4 wysokości, jak woda zaczęła wrzeć zamknęliśmy dekielek i dopompowaliśmy 1,5 atm powietrzem jako przeciwciśnienie. Ciśnienie pracy doszło do około 2,2 atm i tak się prawie cały czas utrzymywało... cóż więc się mogło spierniczyć? Nie wiem... Po 3-4 godzinachemperatura na czujniku zamontowanym w deklu doszła mi "ledwo" do jakichś 112 stopni a ciśnienie podeszło pod 3 atm, troszkę upuściłem ciśnienia a wtedy dopiero temperatura skoczyła na 121`C. Autoklaw wystawiony na balkon do ostygnięcia. Rano puszki wyjęte (wszystkie pięknie całe), puchy zapakowane do lodówki. No i niestety podczas prób organoleptycznych okazało się że mielonki suche jak wiór, galaretka się nie zestaliła tylko gulga sobie w stanie płynnym, świeżonka jako tako ale testowo do kilku puszek dodaliśmy po łyżeczce przecieru pomidorowego - te nie do zjedzenia, gorzki posmak. Tak jak wspominałem, przez tyle lat jeszcze takiej wtopy nie przeżyłem...zawsze jest ten pierwszy raz i bolał... Pocieszające jest że słoninkę z lenistwa robiłem jak zawsze w szybkowarze i wyszła jak zawsze a dodatkowo z racji że zostało mi po wszystkim jeszcze 10 puszeczek to na szybkiego strzeliłem wołowinę zrazową. Też robiona w szybkowarze i też wyszła... No i najfajniejsze...spotkanie z Kaziem i Jolą bo się dawno nie widzieliśmy I tak przy okazji, jeżeli kiedyś będziecie mieli okazję kupić taką przyprawę do steków jak na zdjęciu to kupujcie w ciemno... zrazy z tym wychodzą obłędne
  17. Wręcz przeciwnie... przeparzone jak diabli A zdjęcie autoklawu jest przed pracą, w górnym deklu jest port sondy termometru.
  18. Podkręcając atmosferę napiszę tak pokrótce... jeszcze chyba w całym moim "wędzarniczym/puszkowym" życiu nie poniosłem takiej porażki... Od problemów technicznych po wynik końcowy... w skrócie - zdecydowana większość tego co pasteryzowaliśmy w autoklawie nie nadaje się do niczego... To co robiliśmy w szybkowarze jak zawsze wyszła OK. Po weekendzie napiszę o co kaman... teraz czas się zresetować
  19. Się zrobiło... puchy zrobione, część już rozdana, część się pakuje do wysyłki a oto co mi "zostało"... Pomorska Spółdzielnia Neptun znowu nadaje...
  20. No to zaczynamy... (tylko jeszcze daty na etykietkach na puszki musze zmienić... )
  21. Dawno nic nie zapuszkowałem... no to szykujemy się na środę z Panem Kaziem... Pierwszy raz będę sterylizował puszki w autoklawie...
  22. Piecze niesamowicie... ja nawet nie zdawałem sobie sprawy ile niuansów jest przy pieczeniu pizzy... że ciasto się fermentuje po kilkadziesiąt godzin itp. A sam piecyk jak na razie bardzo OK. Łatwy do "tuningu" ale z tym poczekam
  23. No cóż... chłopakom z wiekiem zmienia się tylko cena zabawek... Pociąg do nich na zawsze zostaje...
  24. Kto z Was nie marzył kiedyś o czerwonym Ferrari...? 3 do setki... tfu, do pizzy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.