
kukon
Użytkownicy-
Postów
34 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia kukon
-
Co z peklowaniem w naczyniach ze stali nierdzewnej, dlaczego nie jest wskazane? Na wielu portalach kulinarnych właśnie sugerują by to były naczynia ze stali a nie np. kamionkowe (sugerują, że w kamionce łatwo w porach gnieżdżą się drobnoustroje, bakterie itp).
-
W przepisie podanym przeze mnie nie badałem temperatury wewnątrz kawałków mięsa. podałem temperaturę. W początkowym etapie 180 - 190 stopni (może pół godziny) a potem do końca 140 - 150 stopni do czasu gdy mięso już chce odchodzić od kości. Należy pamiętać, że w przypadku odgrzewania i podawania na stół na drugi, trzeci enty dzień mięso dostaje temperatury i dalej dochodzi (na tym etapie polewam często sosem - moim zdaniem jest bardziej soczyste wówczas). W pierwszym etapie nie można mięsa upiec tak by od kości odchodziło (moja mama mówiła, że ma być takie "wiśne" to oznacza tylko tyle aby mięso trzymało się kości i nie rozpadało się samoistnie) i dopiero drugi etap "odgrzewania" i podawania na stół ma za zadanie doprowadzić mięso do takiego stanu by prawie samo odchodziło od kości. Pacan Wojciech ten przepis można stosować do dziczyzny także jelenia i dzika i należy pamiętać, że dziczyzna lubi majeranek, czosnek, jałowiec, kolendrę, wino czerwone od słodkiego do wytrawnego (na każdym etapie) no i do marynaty cały zestaw warzyw podany w przepisie Grażyny żony mojej. Dziczyzna lubi także sok wiśniowy - taki własnej roboty, mocny i wyrazisty. Nie ma znaczenia czy duszona jest to cała sztuka czy np. tylko karczek lub łopatka. Pojedyncze kawałki szynka, łopatka, żeberka (wyśmienite są) można dusić w piekarniku w rękawie foliowym. Zwłaszcza łopatka, golenie i żeberka są smakowo ponad wszystko. EAnna oczywiście, że można marynować więcej jak dwa dni. W moim przypadku miałem tylko trzy dni na rozmrożenie całej sztuki, marynowanie oraz duszenie. Więc dlatego krótszy czas marynowania. Ale podczas krótkiego czasu marynowania każdy kawałek mięsa, jak już wcześnie pisałem, był kilkukrotnie poddawany masowaniu takiemu "katowaniu" w tej marynacie.
-
kukon obserwuje zawartość Przechowywanie kiełbasy bez peklosoli i Marynata do sarniny i obróbka
-
Kilkanaście lat temu robiłem sarninę. Dostałem całą tuszę zamrożoną na kamień. Miałem trzy dni aby coś z mięsem zrobić. A oto przepis wykonania sarniny przez moją żonę. Smak wyśmienity. Powiem tak. Koledzy, którzy nie jadali mięsa z sarny po bardzo pozytywnych opiniach tych co już skonsumowali skusili się na spróbowanie i byli miło zaskoczeni, że takie smaczne mięsko. Trochę skomplikowane ale warto. Przed włożeniem do pieca sporą ilością majeranku mięso należy posypać i zawinąć w folię (wiem, że to niezdrowe ale nic innego nie wymyśliłem). przepis Grażyny na sarnę.pdf
-
Wykonałem dwa generatory wedle informacji zawartych na forum. Jeden z górnym wylotem dymu, drugi z dolnym wylotem dymu. Zastosowałem rury na komorę, rurki dymowe i rureczki do doprowadzania powietrza ze stali nierdzewnej. Nie wykonywałem oddzielnego popielnika tylko do dolnej część rury komorowej dospawałem blachą, która stanowi zarazem podstawę całości. Wewnątrz rury tuż na otworami do odpalania zrębków mam zamontowaną blachę - ruszt o średnicy rury z nawierconymi otworami chyba 10 mm (tych otworów jest wiele, jeden obok drugiego). Popiół po spalonych zrębkach opada przez otwory na dno komory. Po skończonym wędzeniu rurę odwracam i wysypuję to co pozostało po spaleniu zrębków - garść popiołu. Czy rura z popielnikiem niezależnym od komory jest lepszym rozwiązaniem od mojego rozwiązania nie mam pojęcia bo nigdy takowego nie stosowałem. Ale wiem, że moje rozwiązanie się sprawdza - łatwiejsze do wykonania.
- 117 odpowiedzi
-
- wentylator
- ruszt
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy w/w nadziewarka jest jeszcze aktualna. Pzdr
-
TOSHIBA Chyba Twoja metoda jest dobra. Jakiś czas temu zrobiłem trochę kiełbasy z dziczyzny. Było tego z 5 kg. Wyrzuciłem wszystko z lodówki i powiesiłem kiełbasę na drążkach (patykach) po tygodniu zaczeła się karbować (suszyć) a po ok. 12 dniach ją zafoliowałem próżniowo i do końca była w lodówce (nie zamrażarce). Konsumpcja trwała grubo ponad moiesiąc. Ostatnie pętka smakowały naj. Tą kiełbasę (także pstrągi) o których piszę w poście zakładającym temat zapakowałem do folii po dwóch dniach od uwędzenia dlatego, że miejsca w lodówce brak. Pzdr
-
Ta ilość kiełbasy, która pozostała po poczęstunkach to ok. 2,0 kg. Nie jest to jakaś znacząca ilość ale poza mną nikt nie jest mięsożerny (poza rybą) a mi taka ilość wystarcza na 2 do 3 tygodni. Więc tak jak TOSHIBA wpakuję to do zamrażarki i będzie oki. Wirus dzięki za ciekawy link. Napewno skorzystam z podanej tam wiedzy ale nie widzę Twojej wypowiedzi, chyba że jesteś pod innym nickiem. Dzięki i Pzdr.
-
Witam miłe Koleżeństwo. Uwędziłem około 4 kg kiełbasy (wyszła lekko chuda i przesuszona) oraz kilkanaście sztuk pstrąga. Nie stosuję peklosoli tylko samą sól niejodowaną. Zrobiłem ciuteniek słońszą ze względu na lato. Wszystko byłoby ok tylko nie jestem w stanie skonsumować tego w krótkim okresie czasu - nawet gdy daję gratisy znajomym. Proszę o podpowiedzi czy taką wędlinę: - zapakować próżniowo i przechowywać w lodówce, - przechowywać w lodówce bez pakowania próżniowego, - zapakować próżniowo i wpakować do zamrażarki? Jeżeli chodzi o pstrąga to przy większej ilości kilka sztuk wkładam do lodówki do bieżącego zużycia a część pakuję próżniowo i na półce w lodówce oczekuje na swoją kolejkę, czas przechowywania do miesiąca góra półtora. Po tym czasie jest ok.
-
Przechowywanie wyrobów wędzonych i zachodzące zmiany.
kukon odpowiedział(a) na Andyandy temat w Przechowywanie wędzonek
Temat stary ale problem bieżący. Wędzę po kilka kilogramów kiełbasy oraz np. pstrągi po kilkanaście szt. Podzielam opinie Andyandy. Ale ja do kiełbasy nie pakuję peklosoli ale tylko sól niejodowaną i nie chciałbym jej mrozić a moje pytanie jest takie: Czy tak uwędzoną kiełbaskę (kiełbasa raczej chuda i lekko podsuszona) można zapakować próżniowo i przez np. miesiąc przechowywać w lodówce nie mrożąc. Czy po miesiącu przechowywania mogą zachodzić wewnątrz kiełbasy procesy, które ją dyskwalifikują do konsumpcji. Czy lepiej taką kiełbasę przechowywać w lodówce bez mrożenia i bez pakowania próżniowego? -
Maxell jesteś prorokiem czy co - spełniło się. Podaję namiar na polski kociołek, zaprojektowany przez polaków i wyprodukowany z żeliwa szarego w polskiej hucie. Kociołek na stojaku, taki nieco inny od przyjętego wzoru polskiego kociołka. Taki sobie wymarzyłem i zakupiłem. https://www.olx.pl/oferta/kociolek-zeliwny-nowy-polski-producent-10-l-CID628-IDxTTTB.html#8e44a9e82a Dostawa w ciągu tygodnia od złożenia zamówienia. Płatność przy odbiorze towaru. A jeżeli chodzi o metaliczny posmak potraw - błąd przy wypalaniu. Ten posmak metaliczny dają nie usunięte drobiny poformierskie. Te należy usunąć w sposób nastepujący: - jeszcze przed wypalaniem można odkurzaczem potraktować środek kociołka, - do kociołka wrzucić obierki od ziemniaków, wlać 2 szklanki oleju roślinnego i dopełnić go wodą do pełnego, - przykryć pokrywą, - na ognisku gotować około 0,5 godz. (można dłużej), - po tym czasie wylać zawartość i na gorący posmarować smalcem lub olejem roślinnym. Po tym można smarzyć, dusić i gotować. Nie czuć metalicznego posmaku a tylko dobre i smaczne potrawy. Wykładać liśćmi kapusty i na nie tłuste plastry boczku lub co tam tłustego każdy ma pod ręką. To tyle na początek smacznego i pzdr dla kociołkarzy.
-
Gdy na ściankach kociołka osadzi się przypalenizna, taka czarna i zwęglona, należy ją wypalić w ognisku (tylko w ognisku) przewracając kociołek do góry dnem. Wszystko powinno się wypalić. Pozostaję tylko wyczyścić i zaolejować, nic poza tym. Ale tak by na dnie nie stało a tylko nasmarować i kociołek gotowy do użycia. Żadne środki czyszczące. Można po wypaleniu solą gruboziarnistą wyszorować ale niekoniecznie. I nie należy się martwić rdzewieniem. Żeliwo bez natłuszczenia rdzewieje a po zabiegu czyszczenia i nasmarowania olejem lub smalcem wraca do pierwotnego stanu. Pzdr dla kociołkarzy.
-
Jestem już po robocie. Rurę dymową wymieniłem na stalową. Stary przewód dymowy wyjąłem przez otwór powstały po wyciętych cegłach pomiędzy paleniskiem a komorą wędzarniczą. Nowa rura jest o średnicy 150 mm a więc nieco mniejsza jak pierwotna (200 mm). Prace wymiany przewodu dymowego wykonałem w drugiej połowie lipca i po wstawieniu nowych cegieł w wykuty otwór wykonałem dwa wędzenia pstrąga. Wyszły super. Ponadto zamontowałem dymogenerator. Wykonałem foty poczynionych prac. Zamieszczę je za kilka dni.
-
Nie mogę zrobić paleniska pod komorą bo jej dno jest wysmarowane izolacją. Opcje zakładam takie. Spróbuję wyciąć rurę i założyć stalową oraz bez względu na wynik tego działania chcę zamontować generator dymu.
-
W związku z tym, że w mojej wędzarni (murowanej, wyłożonej drewnem) mam zamiar zastosować generator dymu, którego zamierzam samodzielnie zbudować, proszę o info dot. pompki - jaką wydajnością winna się charakteryzować, ile l/h lub l/min. Komora ma wymiary 58 x 60 x 100.
-
W schowku pod komorą jest dostępny kawałek rury, który można uciąć, oraz całe kolano nałożone na ten wystający kawałek. Po usunięciu tych elementów będzie możliwość włożenia rury stalowej w kawałkach 50 cm. Wymiar schowka pozwoli na wykonanie takiej operacji. Po montażu rury pozostaje ją uszczelnić. Wydaje mi się, że będzie to nieco droższe ale łatwiejsze do wykonania. Propozycja zdzierania ocynku oraz dostarczenie dużej ilości ciepła (wysokiej temperatury) trochę mnie przeraża - nie mam pojęcia jak konstrukcja się zachowa. Na wierzchu jest płyta z kamienia. Dzięki za pomoc i podpowiedzi.