Witam wszystkich kolegów. Na początku troszkę się wytłumaczę. Neta chwilowo mam tylko w pracy bo mieszkamy praktycznie na budowie (budujemy dom systemem gospodarczym) i wczoraj przed końcem pracy nie wytrzymałem i musiałem już wrzucić zdjęcia nie mając czasu na opis. Większość uwag jakie koledzy mi napisaliście znam z innych postów i wiem że daleko mi do ideału - po prostu poszedłem na żywioł bo chęć posiadania własnych wyrobów była większa niż tłumaczenia żony bym skupił się na wykańczaniu domu a dopiero brał za wędzenia (po pierwszej produkcji troszkę odpuściła i sama pomagała przy wyrobie kiełbas ) wędzarnia - gdzieś już na forum czytałem że termometr jest w złym miejscu ale nie rozumiałem z tamtego posta co jest złe (czy za wysoko, czy że z boku beczki itd) dlatego tak wstawiłem -teraz już wiem dzięki Pools Długość kanału rzeczywiście wygląda na tym zdjęciu jak z dwa metry - w rzeczywistości beczka-palenisko to odległość niespełna metr (ten dołek na końcu to po to aby mieć lepsze dojście do paleniska) kanał zrobiony z pozostałych przewodów wentylacyjnych. Tak jak pisałem to jest tylko prowizorka a na wiosnę planuję budowę "kibelka" tak że na razie nie będę już kombinował za wyjątkiem obrotu beczki i poszerzenie paleniska (chyba że mnie coś trafi to i wyciągnę wyżej ) Wilgoć rzeczywiście jest bo i ziemia mokra, i drzewo też z tego sezonu ( a na dodatek dysponowałem tylko brzozą -okorowaną) teraz latam po gospodarzach i zbieram zrębki owocowych, olchy, buka. Kiełbasa pradziadka wyszła taka przez własną głupotę po pierwsze późno zacząłem całe wędzenie (zacząłem od szynki). Ok. 18-tej mogłem dopiero wstawiać kiełbasę do beczki i nie wiem co mnie podkusiło że to zrobiłem kolejny babol (nie pytajcie dlaczego - bo sam nie wiem) to popowieszałem po kilka pętek na tym samym haku (obok siebie -nie rozwiesiłem) tak że niektóre dotykały się bokami. Z racji tego że byłem już zmęczony, strasznie wiało, wilgotne drzewo itd -miałem problem z utrzymaniem i temperatury, powiek i jasności umysłu (dzień wcześniej do 3-ciej w nocy napełniałem jelita) i w efekcie kiełbasa powaliła mnie na kolana -ale też nauczyła pokory do natury Dobra, koniec użalania-czas na poprawki i nowe zadymianie Einshell - fotki były po parzeniu Wszystkim dziękuję za pierwsze rady i słowa otuchy Pozdrawiam