Eugeniusz_2015

Bardzo mało - ja machnąłem 10 słoików i uważam, że wcale nie za dużo. Mam jednak zawsze problem z pasteryzacją. Staram się trzymać reguł, a nawet maksymalnie obniżać czas pasteryzacji a i tak wydaje mi się, że ogórki wychodzą zbyt miękkie.

Ogórki zrobiłem. Bez żadnych swoich modyfikacji, skrupulatnie wg przepisu. Efekt - ogórki wyszły super. Takie jakie jadłem wiele lat temu. Dzięki za przepis.

Tusiaczek, chwała Tobie i wielkie dzięki za przepis. Rozumiem, że robiłeś z kwasem mlekowym, bo ja tak chcę zrobić. Mam jeszcze pytanie o pasteryzację. Obawiam się aby nie były rozgotowane. Możesz przybliżyć, jak dokładnie pasteryzujesz?

Również uważam, że ilość cukru jest porażająca, ale w "Kartuskich" chyba tak Jest. Mam jeszcze jeden problem. Moje ogórkowe pole, to okoliczny rynek. Zawsze jest loteria, co tam się kupi.

Wolałbym najpierw czerpać z doświadczeń koleżanek i kolegów - po co otwierać już otwarte drzwi?

Czy robił już ktoś "Ogórki Kartuskie" z kwasem mlekowym? Jestem bardzo ciekawy opinii, zamieszczonego tutaj opisu i receptury. Bardzo proszę podzielić się swoimi doznaniami smakowymi. Mam zamiar zrobić te ogóreczki. Pytanie czy warto?

Ekskluzywne i każde inne knajpy serwowały groszek z marchewką. Ogórek to był dla plebsu.

Gdyby był schabowy zamiast filecika, to byłoby to, typowe danie z PRL-u, ale to nic złego. Smacznego!

Brawo EAnna, tylko pozytywne postrzeganie naszego otoczenia emanuje tym co najlepsze i daje poczucie bezpiecznego i szczęśliwego dnia następnego.

To były badania na zawartość benzo[a]pirenów. Nie od razu Koncentrat był dopuszczony do użytku. Koncentrat jest bezpieczny - oczywiście właściwie stosowany. Niemniej, wolę dymiące drewno wybranych gatunków. [Dodano: 06 maj 2018 - 20:19] Moje kategoryczne stwierdzenie " jest bezpieczny", nie do końca jest zgodny z prawdą. Każda ilość benzo(a)pirenu jest szkodliwa i rakotwórcza. Najbardziej toksyczne jest jednak samo życie.

Sverige2, cenię odmienne opinie, ale bezsensowne i groteskowe odpowiedzi nie pomagają w merytorycznej dyskusji, której tak naprawdę nie mam ochoty prowadzić - nikogo z oponentów nie przekonam i niech tak zostanie. Dlatego powiedziałem "i tyle". Czy uważasz że masz patent na nieomylność? Uczyłem się od Ciebie i dzięki Ci za to, ale nauki czerpałem również, a może przede wszystkim, z całego Forum - bo masarzem nie jestem. Kpić również potrafię, ale po co?

Ale zadyma z tym dymem! Zdania nie zmienię i tyle! Z koncentratem dymu wędzarniczego miałem do czynienia już w latach 70-tych XX w. Pozdrawiam.

Moje zdanie jest odmienne. Nie udziela mi się ten entuzjazm, wręcz przeciwnie, ubolewam nad takimi rozwiązaniami. Jest to jednak moje zdanie.

A jednak drobna prowokacja. Ja również dziękuję i przepraszam.

Przepraszam. apel zauważyłem po wysłaniu posta, do apelu oczywiście się przychylam. [Dodano: 23 kwi 2018 - 21:14] Eugeniusz - ja jestem prosty człowiek - niewiele wiem - ale wytłumacz mi proszę jak to jest z prądem -chyba też w przyrodzie nie występuje a ja z niego korzystam - szamponu używam a to chemia - jak sobie bez tego radzisz ? Prąd - wyładowania atmosferyczne, ale chyba nie o to chodzi w tym wszystkim. Proszę mnie nie prowokować. Skończyłem.

Ta furtka istnieje już kilka dziesięcioleci. W latach siedemdziesiątych XX w. badano zawartość Benzo(a)pirenu w koncentracie dymu wędzarniczego na Wydziale Farmacji AMG.

Tak, to jest chemia. W przyrodzie nie występuje koncentrat dymu wędzarniczego. Zawsze wypowiadam się w swoim imieniu, ale nie jestem chyba na forum osamotniony.

Może i prawda?

Wydaje mi się, że jesteśmy tutaj na forum, aby nie tylko uczyć się, przekazując sobie na wzajem stosowną wiedzę i doświadczenia w zakresie tradycyjnej sztuki masarskiej, ale też wyrażać dezaprobatę w stosowaniu nadmiernej chemii - wzmacniaczy smaku, ulepszaczy, wypełniaczy i wszystkich "cudów" kulinarnego świata. Jeżeli ktoś nie ma możliwości wędzić naturalnie, to niech nie wędzi. Nie promujmy alternatywnych metod! Sorry Miro.

pis67, Jesteś niesamowity - w produjkcji i nie tylko!

Szybkiego powrotu do zdrowia i kondycji nastolatka - życzę Ci Maxellu. Nie bywam na szkoleniach i zlotach, bo mam podobne problemy, ale idę do przodu. Jeszcze raz dużo zdrowia.

Moim zdaniem, żaden "Dymbox", tylko konstrukcja naszego kolegi z Forum. Wypróbowany wielokrotnie, niezawodny i na każde zrębki - nawet mieszane z trocinami. Zrobiłem sobie taki i wspaniale się spełnia. Regulator za grosze z Chin. Jest na tym Forum, bardzo dużo na ten temat. Skrzynia? Może być BORNIAK, ale odrzuca mnie w nim izolacja wykonana z pianki. Co się dzieje z tą pianką w czasie rozkładu termicznego, to woła o pomstę do Nieba, że można się tak świadomie truć. Może to jest jakaś inna pianka, nietoksyczna i ja jestem w błędzie, jeżeli tak, to niech mnie ktoś poprawi - uświadomi.

Pewnie tak, ale z zieleniną to już jest trochę inaczej. Nie chcę tutaj zaśmiecać tak pięknego i pożytecznego wątku.

A co zrobisz jeżeli UE zabroni używania azotanów i azotynów? Chyba są przymiarki do ustalenia stosownych zarządzeń? Myślę jednak, że szybko to nie nastąpi, bo brak jest alternatywy.

Boczek wędzony przeznaczamy w znacznej mierze do smażenia, grillowania, a przy tych czynnościach ostro przekraczamy temperaturę 170 oC .Jak by na to nie patrzyć, jest to powód do zmartwienia - no może zastanowienia się, czy musimy się truć? Może podczas peklowania boczku przeznaczonego do tych zabiegów kulinarnych, lepiej pominąć pektosól i zastosować czystą sól niejodowaną. Przecież produkuje się kiełbasy bez azotynów, przeznaczone do grillowania. Słoninę też tylko solimy i wędzimy?