witek1965
Użytkownicy-
Postów
773 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez witek1965
-
Witam ponownie. Dziś postanowiłem pokazać moje ostatnie kombinacje z mięsem. Kiełbasa "gruba" bez nazwy klasa I szynka 2,5 kg Klasa II łopatka, boczek, karkówka 5 kg Klasa III ścięgniste okrawki z szynki i łopatki - 0,5 kg Szynkę pokroiłem na kawałki w przybliżeniu 3x4 i rozbiłem tłuczkiem Klasę II zmieliłem na siatce 13 mm Klasę III rozdrobniłem na sicie 4mm zastosowane przyprawy : peklosól -16 g/kg - peklowanie w lodówce 64 h pieprz czarny, świeżo i grubo mielony 3g/kg majeranek - dwie płaskie łyżeczki (przepraszam, następnym razem zważę) na całość kolendra mielona - 1g/kg kminek mielony 1,5 g/kg czosnek granulowany 10 g/kg mieszanie ok 5 minut mieszarką, przy obrotach ok 60 obr/min (napęd z maszynki do mięsa) Wszystko zapakowane w osłonki białkowe fi 60, batony ok 500 g. Wędzenie : osuszanie do momentu kiedy osłonka jest sucha w dotyku w temperaturze ok 50 st., przy uchylonych drzwiach wędzarni. Drewno bukowe, sezonowane Wędzenie właściciele ok 3 h w temp. 50-55 st. drewnem bukowym. Parzenie do osiągnięcia temp 70 st. Wewnątrz batonu w temperaturze 80 st.C Studzenie w temp poniżej 12 st.C ok 12-14h. W czasie parzenia jeden batom pękł w wodzie, nie wiem dlaczego. Tak to wygląda w przekroju Na drugi ogień poszła kiełbasa cienka, równiez bez jakiegoś specjalnego przepisu z dodatkiem zielonego pieprzu. Nazwijmy ja Pieprzowa szynka kl I 2,2 kg Klasa II łopatka, boczek, karkówka 3,6 kg Ścięgniste- kl III – 0,5 kg Szynka rozdrobniona na sicie 16 mm Klasa II rozdrobniona na 8 mm Kl. III rozdrobiona 2x na sicie 2,5 pieprz czarny, świeżo i grubo mielony 2g/kg czosnek granulowany 4g/kg łyżeczka kolendry mielone 3 łyżki stołowe marynowanego zielonego pierzu peklosól -16 g/kg - peklowanie w lodówce 66 h Przyprawy wymieszane z III klasą, plus 0,2 l lodowej wody, z kawałkami kruszonego lodu. Wszystko razem mieszane w mieszarce ok 5 minut. Nadziewanie w jelita wieprzowe kaliber 32. Wędzenie i dopiekanie jak przy kiełbasie domowej, swojskiej. Studzenie w temperaturze poniżej 12 st.C, podsuszanie kilka dni. Następnym razem dam 6 stołowych łyżek marynowanego zielonego pieprzu Kiełbasa podsuszana z dodatkiem jałowca. Jako, że z przyczyn technicznych (brak odpowiednich sit) jak również upodobań smakowych zrezygnowałem z receptury podanej w "16-ce" Peklowanie - peklosól -16 g/kg - peklowanie w lodówce 68 h Mięso Klasy I z szynki 1,5 kg rozdrobnione na siatce fi 16 ( nie posiadam fi 20) Mięso klasy II – boczek, karkówka, łopatka 2,5 kg, podgardle 0,5 kg rozdrobnione na siatce 8mm (nie posiadam fi10) mięso wołowe kl. I ( udziec) 0,5 kg oraz mięso wieprzowe kl. III , mocno schłodzone, rozdrobnione 3 krotnie na siatce 2,5 mm, zmieszane z 250 ml lodowatej wody z kawałkami kruszonego lodu z dodatkiem przypraw i dodatkowo rozdrobnione ręcznym blenderem na tyle, na ile się dało. Przyprawy : pieprz czarny, świeżo i grubo mielony 2g/kg, jałowiec mielony i rozdrobiony z całych suszonych owoców 3g/kg Wszystko razem wymieszane ok 5 minut w mieszarce przy obrotach ok 60 obr./min Nadziewanie w jelito wołowe, kaliber 40-43. Niestety gdzieś z tyłu głowy miałem w pamięci długość jelita 70 cm, do uformowania wianka i tak ociąłem. Błąd, wystarczy w zupełności 45 -50 cm, wtedy będą ładniej wyglądały. Wędzenie -: osuszanie do momentu kiedy jelito jest suche w dotyku w temperaturze ok 50 st., przy uchylonych drzwiach wędzarni. Drewno bukowe Wędzenie zasadnicze – 3-4 h w temp. 50-55 st. C , dopiekanie w temp. 80- 90 st. C do uzyskania wewnątrz temp 60 st. z dodatkiem kilku gałązek świeżego jałowca. Studzenie w temperaturze ok. 10 stopni ponad 12h. Po ok. 16 h ponowne wędzenie ok godziny w temp 50-55 st. ( po tym wędzeniu kiełbasa dość mocno ściemniała) Jak dla mnie to nie wyczuwam jałowca. Nie wiem, czy zakupiona przyprawa jest niskiej jakości, czy jaki czort. Z dzieciństwa pamiętam, że aromat jałowca był bardzo intensywny (kupowana w handlu z GS-owskiej masarni) Kabanosy Klasa I - szynka wieprzowa 2kg klasa II- boczek wieprzowy, bardzo chudy 2,5kg Podgardle 0,5 kg Zgodnie ze wskazówkami Arkadiusza - mięso pokroiłem w kawałki 4x4x4 , 3x4x5 , czyli takie jak się swobodnie zmieszczą w gardzieli maszynki do mielenia. peklosól 16g-17g/kg, plus przyprawy wszystko razem wymieszane: pieprz czarny świeżo mielony 2,5 g/kg gałka muszkatołowa 0,7 g/kg czosnek 3g/kg kminek 1g/kg Mięso w kawałkach delikatnie poprzewracane, tak żeby zmieszało się z przyprawami i wstawione do lodówki na 70 h, następnie zmielone na sicie 8mm i już nie mieszane. Załadowane do nadziewarki i wepchnięte w jelita baranie kaliber 22. Wędzenie : osuszanie w temperaturze 50-55 st do osiągnięcia suchości jelita, wędzenie w temp 50-55 st 3h i dopiekanie 0,5h w temp 80 st. Osadzanie w temp 8-9 st wraz z całą resztą wędlin całą noc.
-
Szkoda na Ciebie czasu. Skoro wszystko z założenia wiesz i robisz po swojemu...to powodzenia. Masz całkowitą rację. Zapewne znasz nie tylko moje upodobania do do zawartości soli w potrawach, ale i inne. Jeżeli nie potrafisz zrozumieć, że taka ilość soli na 1 kg mieszanki mięs i tłuszczu jest dla mnie za duża i nie smakuje mi taki wyrób, to ja już na to nic nie poradzę. Napiszę nawet więcej. Stosowana solanka 10% do peklowania podudzi, ćwiartek czy tez całego kurczaka, jak w większości przepisów również jest dla mnie zbyt słona, ale TY na 101% wiesz, że tak nie jest, a ja nie wiem, bo na 100% nigdy ich nie robiłem i nie jadłem. Jak wcześniej napisałem, mniej słona wersja peklowania mięsa do wędzenia (szynki, polędwice, itd) jest również dla mnie zbyt słona no i co z z tego wynika. Nic ponad to, że takie są moje upodobania smakowe. Czy to jest Krakowska, czy Jałowcowa w swoim składzie maja mięso i tłuszcz. Różnią się przyprawami, różnicami w rozdrabnianiu, ale to nadal jest mięso. Zresztą w przepisie na Krakowską suchą jest napisane jak drut, że 20-24 g/kg soli, ja daję 17 g i jak dotąd nikt kompletnie tego nie skrytykował, a wszystko pięknie opisałem w temacie moich wyrobów. Nikogo w oko nie zakuło. Trochę to dziwne, bo wypowiadały się Asy tego forum, za co dziękuję i wszyscy zwrócili uwagę na różne błędy, np. przy wyrobie kabanosów i słusznie, wskazali jak zrobić, żeby było OK, ale nikt nie podważał ilości soli w składzie. Pewne gatunki mięsa były wypunktowane, jako niewłaściwe ale ilość soli na poziomie 17 g/kg nikt nie kwestionował, a odbiegała od norm o 3-5 g/kg wg przepisów zawartych w słynnej 16-stce. Co więcej, nie tylko w kwestii soli jestem profanem słynnej 16-stki, ale również innych przypraw. Pieprzu powinno być 1,5 g/kg a ja daję 2,6 g/kg i co z tego wynika ?Nadal nic, ponad to, że takie mam upodobania smakowe. Jeśli natomiast tak strasznie drażni Cię, że nie trzymam się kurczowo przepisów tylko stosuję przyprawy wg. swojego upodobania to użyj funkcji ignoruj i będziesz miał mnie z głowy. Życzę miłego wieczoru. P.S. W Balcerzaku i w zakładach Tarczyńskiego również stosują dawkę 18-20 g/kg, ale im zależy na wydłużeniu terminu przydatności.
-
nie, takie paczkowane, producent JELUX Polska. Trochę wstyd się przyznac, bo na ogrodzie rosną dwa, cztero metrowe jałowce pospolite, a ja kupuję owoce Jagody rozdrobniłem rzecz jasna. Jak dla mnie to zapachu to nie ma. Pieprz jak wsypuję do młynka to pachnie tak sobie, ale po zmieleniu to już jest bardzo silny aromat, dlatego zawsze daję tylko pieprz świeżo mielony. W przypadku tego jałowca nic nie czułem, żadnego aromatu. Podejrzewam, że jakbym wsypał całe 100 g, to by się tez nic nie zmieniło. Nie wiem już co mam o tym myśleć. \w każdym jest nastrzyk wstępny, a ja nie nastrzykuję. Pekluję minimum 10 dni do 12 dni. nie wiem jak inni, ale ja daję do parzonych, pieczonych i podsuszanych 16g/kg surowego mięsa. Pekluję między 60 h a 72 h. Nie robiłem kiełbas dojrzewających. Tyleż samo daję do szynki czy polędwicy wyciętej ze schabu którą później pakuję do szynkowaru. Jedynie do mięs suszonych daję więcej, ale przecież nie wszystko zostaje przez mięso wchłonięte. Natomiast pieprzu i innych przypraw daję co najmniej 50% więcej jak w przepisach. Nam smakuje, aa dla mojej mamy musiałbym chyba dawać 14g, tylko nie wiem, czy to nie byłoby za mało, ze względu na zaniżoną ilość azotynu. Do peklowania używam gotowej mieszanki peklosoli. Nie mam jakiegoś ulubionego producenta. Kupuję to co jest na rynku. Ostatnio padło na produkt : Zakład Przetwórstwa Solnego, mgr inż. Aleksandra Topolska, Władysławów. Nie płuczę mięsa po peklowaniu.
-
a jakie liczby padną w najbliższym losowaniu Lotto też wiesz ? więc nasze predyspozycje są na poziomie 16g/kg mięsa. Podobnie pekluję mięso do wędzenia ( na dolnej granicy wg. kalkulatora Dziadka) i jest dla mnie jednak za słone. No, ale niżej dolnej granicy nie chcę schodzić. Nie wiem jak to robią ( i chyba nie chcę wiedzieć) producenci wędlin, bo ich wędliny (czasami coś tam kupię) są jakby mniej słone. Może dlatego, że ociekają wodą, dodatkami itp. Zdarzyło mi się dać 18 g/kg i wszyscy którzy próbowali, stwierdzili, że dobre, ale słone. Na kanapki OK. A ja lubię czasami tak sobie nie w kanapeczce, a luzem w plasterkach O tym, że NaCl ma dodatni wpływ na nadciśnienie, nie wspomnę, a oboje mamy nadciśnienie, więc tym bardziej nie mam zamiaru. Dzienne spożycie soli nie powinno przekraczać 2g. Nie za wiele. 100 g tej jałowcowej daje już 2,3g Tak więc wiele przepisów z lat 50-tych i 60-tych jest nie dla mnie. Ale zawsze mogę zrobić coś a'la lub, jak ostatnio coś kompletnie bez przepisu, jak to mówią z pały i na żywioł. Wkrótce opisze i wkleję fotki, aczkolwiek chwalić się nie będzie czym. ja nic nie powiem. Kiedyś do zwykłej kiełbasy dałem jałowca w jakiejś tam ilości (już nie pamiętam, ale większej jak w tym przepisie, i zdecydowanie mniej jak Ty i wcale go nie poczułem) . Teraz do mojej a'la dałem 3g/kg. 50/50 -suszony i w jagodach. Na razie podsuszam. Zrobiłem za duże wianki i nie wyglądają tak ładnie jakbym chciał, ale ostatecznie i tak skończy w plasterkach i w żołądku
-
świeżo zerwanym z własnych krzewów lub dziko rosnących. Czytałem. Na szybko kupiłem dostępne w handlu. dla mnie ma znaczenie ilość soli. Jak jest jej za dużo to ani mi, ani nikomu z rodziny nie smakuje. Więc jeżeli ilość soli jest wyznacznikiem , to odpuszczam takie kiełbasy. Jak widać, autor tematu również odpuścił, ponieważ zatrzymał się na 20 g/kg, a nie na 23. Dla Ciebie taka ilość soli jest OK, dla mnie nie. Tak więc odpuszczam temat robienia kiełbasy jałowcowej. Dla mnie ta ilość soli jest nieakceptowalna. Dzięki za pomoc
-
zacytuj pełne zdanie, a nie wybiórczo, to co ci pasuje : Dla mnie to jest o wiele za dużo, bez względu na to jaka to kiełbasa, a przecież to nie koniec solenia umiem czytać i nawet liczyć. Wiem, że na 5 kg. Tyle, że to kolejne 3 gramy soli/ kilogram, czyli łącznie 23 gramy na kilogram. to jest bardzo mało, stąd moje pytanie W temacie napisano : ( na 10 kg) co daje 1 gram na kilogram wg przepisu założyciela tematu, następnie a tą są autorytety wg m,nie, więc jakoś nie przemawia do mnie 3 gramy na 5 kilogramów, więc wolę zapytać.
-
Szanowne SiB. wracając do receptury. Mam pewne wątpliwości i chyba uzasadnione : z tego przepisu https://wedlinydomowe.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=31&Itemid=4 B. Przyprawy i materiały pomocnicze: a) użyte do peklowania: 1. sól warzonka - 0,10 kg - 20g/kg to już jest słone jak pieron, ja daję zawsze 16-17 g/kg 2. saletra - 0,0045 kg b) dodane w czasie produkcji: 1. sól warzonka - 0,015 kg (ja zmniejszałem do 0,009 kg) kolejne 15 gram soli 2. cukier - 0,01 kg 3. pieprz naturalny - 0,008 kg 4. jałowiec (zmielony) - 0,003 kg - 3 gramy ? Czytałem w tym temacie, że 2gramy na kilogram może być mało, to już teraz głupi jestem. 3 gramy, a 12,5 gram to różnica. Prosze o szybką odpowiedź, bo mięso mam już rozdrobnione
-
No coś Ty. Po prostu gość ma ponad 100 tys wyświetleń, a ta kiełbasa moim zdanie koło jałowcowej nie leżała nawet. To taka swojska do której dodano klika ziarenek jałowca, bo 1g/kg to trochę mało. Chciałem poznać Wasza opinię na temat tego wyrobu i produkcji. Jak długo peklujecie mięso na kiełbasy ? Bo ja ok 72h, jak do szynkowaru. Czy nie przesadzam ? Już widziałem jak ludzie dodają peklosól w czasie mieszanie już rozdrobnionego mięsa.
-
OK, pochwalę się zatem cokolwiek wyjdzie. No muszę Wam to pokazać. i co szanowne grono BiS na to [Dodano: 07 lis 2022 - 21:23] P.S. nie mam sitka fi 10. mam fi 8 i fi 13 i co mnie teraz począć z II klasą i podgardlem ? fi 8
-
macie rację. Nie wiem jak to się wkleiło ? https://wedlinydomowe.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=31&Itemid=4 być może pytajnik za blisko został napisany i link się "rozkraczył" Czyli daję 0,5 kg podgardla, i będzie ok. Już nie będę kombinował z tym co jest dodane do tej łopatki i karkówki oraz boczku. Jak się jakiś trafi kawałek, to będzie. Został mi kilogram z tego co zapeklowałem do kabanosów i nie wiedziałem gdzie go dać, bo był dość mocno przerośnięty mięsem. Jelita zamówione, więc w środę zabieram się za robotę. Jak wyjdzie coś, czym warto się pochwalić, to wstawię w m,oich wyrobach. Dzięki
-
no, ale to jest ten sam link, który wstawiłem post wyżej. Moje pytanie brzmi, czy z tego mięsa, co powyżej zestawiłem wyjdzie. Procedurę i przyprawy to sobie przeczytałem. W tej "dwójce" mam i boczek i podgardle P.S. nie przychodzą powiadomienia o odpowiedziach.
-
Mam 7 kg mięsa, które sklasyfikowałem (pewnie niezbyt dobrze) jako kl II, na które składa się , 2,5 kg łopatki, 2,5 kg karkówki, 1kg podgardla i 1 kilogram boczku, 0,9 kl. II z szynki 3,4 kg. Kl. I z szynki Czy jak dam 1 kg kl. Szynki 2,5 kg kl II 0,5kg kl III 0,5 kg wołowiny (np. pręgi wołowej) to czy wyjdzie mi z tego kiełbasa jałowcowa na modłę tej https://wedlinydomow...&id=31&Itemid=4 ?, tylko wolałbym bez słoniny, lub bardzo ją zmniejszyć ilościowo. z pozostałego mięsa coś w rodzaju swojskiej bym zrobił
-
OK. Jak napisałem tak zrobiłem. Zlałem całą zalewę, dodałem wody i peklosoli orza przypraw do wymaganych 5,6 litra, rozdzieliłem mięso na trzy naczynia i wlałem proporcjonalnie zalewę do ilości mięsa. Mięso lezy sobie na tyle luźno na ile mu pozwala ciężar, który je przyciska, czyli masa własna i obciązenie - talerz plus słoik z woda a w największym naczyniu kamień.
-
Zaraz, moment. Błąd. Dziś mam jakiś koszmarny dzień pomyłek. Wody powinno być 5,6 litra i 450 g peklosoli, a było 4 litry co dało stężenie 10,11% i wyszło 281 g peklosoli na 14 kg mięsa, a powinno być 450, czyli brakuje mi 170 g peklosoli do tej ilości mięsa, ponieważ zabrałem ja wraz z solanką (1,5 litra) oraz 3 litry wody. Znaczy się powinienem zlać całą solankę, dolać 3 litry wody i 170 g peklosoli, wymieszać całą solankę, rozdzielić mięso na 10 i 4 i wlać do pojemnika z a10-cioma kilogramami 4 litry tak przygotowanej solanki i do kolejnego pojemnika 1,6 litra solanki i 4 kilogramy mięsa. Te 1,5 litra solanki, którą odebrałem już zużyłem do zapeklowania mięsnych trójkątów do kapuśniaku, czy bigosu o wadze 4 kg. Mięso jest całkowicie zakryte solanką i wynika z tego, że jest w niej 168 g peklosoli, co mieści się w górnej granicy solanki słonej i ten temat jest powiedzmy zamknięty. Tak, czy siak zapomnijmy o niej. Poprawcie mnie jak się mylę, bo jutro rano muszę ten temat definitywnie poprawić, albo jeszcze dziś. Względnie dodać 170 g soli , rozpuścić w 100-200 ml wody i dolac do tego gara z 14 kilogramami mięsa i nie rozdzielać. 170 g. byłoby 120, gdyby wody było 5,6 l, a nie 4 litry.
-
No niby tak i nie, bo trzymam to wszystko w lodówce, a ona ma ograniczone możliwości. Tak, czy siak, mięso samo, pod własnym ciężarem się ciasno układa. Ale tak zrobię. Gdyby nie wypływały boczki, to nie byłoby potrzeby przyciskać kamieniem. Zastanawiam się, czy dodać cukier, czy odpuścić ? Niby pekluje się w lodówce, ale ...... zawsze jakieś ryzyko jest
-
Mam dylemat. Zgodnie z kalkulatorem peklowania Dziadka, na 14 kg mięsa, należy dać w wersji mniej słonej 450 g peklosoli, oraz 5,6 litra wody. Po włożeniu mięsa do kamiennego gara, ułożeniu dość ciasno, pozostało w garze ok 12 cm wolnego miejsca do krawędzi. Przygotowałem 4 litry zalewy, w której rozpuściłem 450 gr peklosoli, wlałem do gara. Weszło wszystko, ale musiałem ubrać 1,5 litra, ponieważ musiałem wsadzić kamień i przycisnąć mięso, bo zaczęło wypływać. I teram zam dylemat, czy ta ilość soli zawarta w solance jest wystarczająca. Stężenie solanki wynosi 10,11% Czy ewentualnie mam przełożyć mięso do dwóch naczyń, rozdzielić w miarę po równo i wlać całą solankę ? Lub ewentualnie dodać soli tak, żeby było 32 g na każdy kilogram mięsa do tych 2,5 litra solanki jaka jest w tej chwili w garze.
-
Gulasz angielski Jako, że nie mam autoklawu, ani puszek i urządzenia do ich zamykania, mój gulasz jest ze słoika. Mięsko jak z przepisu jacekw27 Szynka 2600 gr Boczek (dość tłusty) 800 Golonka 600 Wszytko peklowało się ponad 72h w lodówce. Zaaplikowałem 16 gr peklosoli na kilogram mięsa Szynkę rozdrobniłem na szarpaku, boczek na sicie 8 mm, golonkę 4mm. Wygotowałem 120 gr skórek z golonki, i zmiksowałem, po czym dodałem do schłodzonego wywaru wywaru 40gr mąki ziemniaczanej i wszystko wymieszałem, dodając pieprz czarny i biały. Pierwsze gotowanie trwało 60min. Jutro drugie gotowanie 45 minut i pojutrze 30 minut Wyszło mi 10 słoików 500ml i 3 takie małe ( chyba 100ml) Słoik jeszcze stygnie, ale widać, że galaretki będzie sporo, mimo iż nie dodawałem wcale wody. Z gotowania skórek może wszystkiego razem było 200 ml. Wydaje mi się, że ok 2cm mięsa pozostanie niczymn nie przykryte i będzie obsychać. Dołki rzecz jasna porobione były. Wygląd w słoiku wskazuje na to, że masa nie została ubita i dobrze wymieszana, czy mi sie wydaje. Ubić mocniej juz nie wiem jak, a wymieszałem tak, że od dłoni nie chciało odpaść jak zagarnąłem spora porcję i odwróciłem dłoń do miski.
-
tu się zgadzamy. Wypowiadasz się o czymś, klasyfikujesz dane urządzenie, wystawiasz recenzję, a jedyny kontakt i wiedza na temat danego urządzenia to ............... zdjęcie. I tyle w temacie. Chwalisz się jakie to nie masz ostrzałki i............ani jednego zdjęcia z natury, tylko wstawki filmików z YT czy linki do Allegro, stron producenta, czy Aliexpress. Ani jednej foty z ostrzenia. Masz racje, ale jakprzed ostrzeniem był elegancki a po ostrzeniu .............jak widać, to skurzyłem się sam na siebie.
-
rozumiem, że posiadasz lub miałeś możliwość przetestowania obydwu tych ostrzałek. Ja się trochę pomęczyłem i postanowiłem zmienić we wszystkich moich "kitajskich" nożach KT z fabrycznej na krawędź 13 st. KT wyprowadziłem kamieniem o gradacji 400 , a następnie ostrzenie na 1000 i polerowanie na 2000 i ostateczne na 5000. Niestety wierzchnia warstwa noża jest dość miękka i mleczko powstałe w trakcie ścierania się kamienia, porysowało klingę, ku mojemu niezadowoleniu. Nóż jest ostry jak pieron, ale nieładnie wygląda. Dobrze, że tylko ten jeden, następne okleję taśmą. Sami zobaczcie jak paskudnie to wygląda Jutro jak będą odpowiednie warunki pogodowe (ostrzę na dworze) to zrobię fotkę KT przed i w trakcie ostrzenia dla porównania.
-
Ja nie spotkałem się nigdy z ostrzeniem żyletek. Mój dziadek zawsze brzytwę ostrzył, a w zasadzie wygładzał ostrze na skórzanym pasie, a do ostrzenia miał specjalna osełkę, ale nie takim, który miał przy spodniach, tylko szerokim, który miał tylko do brzytwy,wisiał w łazience na haku. Kiepskiej jakości noże zaostrzy się na kamiennym stopniu bez problemu, tylko efekt będzie krótkotrwały, a jeśli chodzi o kosę, to sverige2 podał tylko część technologii, bo kosę trzeba klepać, ale przede wszystkim po to żeby ją naostrzyć. Samo klepanie kosy nie naostrzy, a krzywej kosy się nie naostrzy osełką. Mój ojciec miał kosę i widziałem co i jak. pewnie, że tak, zwłaszcza w kwestii brzytwy kosy i kiepskich noży. Tu nic jak na razie się nie zmieniło, a za dobry pas do brzytwy trzeba trochę wydać grosza, zresztą za brzytwę też
-
Muski, dasz radę. Jak nie Ty to kto ? Nie możesz zawieść teściowej
-
tak piszesz jakbyś miał to ręku i testował godzinami. Pochwal się swoimi ostrzałkami, tymi które masz w domu i którymi ostrzysz noże, a nie wstawiasz co rusz to kolejne foty i filmiki z pobrane z sieci. W ten sposób można zasypać temat, bo w sieci jest tego do oporu. Zrób filmik z ostrzenia, pokaż prosty test jak naostrzyłeś noże, czy to krojąc pomidora, czy nawet luźnie kartki papieru, marchew, pieczywo czy surowe mięso. Podstawowa wada tej ostrzałki to kamienie do ostrzenia. Wyglądają mi na 25 mm szerokości i ok 3-2,5-3mm grubości. Przerabiałem temat jakiś czas i stwierdzam, że bardzo szybko się zużywają i nieistotne jest, czy to kamień ceramiczny, czy płytki z posypką diamentową. Dlatego przeszedłem na duże kamienie. Ostrzenie jest o wiele mniej pracochłonne, a wybór kamieni ogromny, od stu kilku złotych po kilkaset, od ceramicznych po syntetyczne. Ale rzecz jasna każdy może sobie ostrzyć na czym chce. Ba betonowym krawężniku, czy cegle. Skłamałbym, gdybym nie napisałem, że używając pierwszy, drugi czy trzeci raz ostrzałki na małe kamienie nie byłem zadowolony, podobnie jak z nadziewarki poziomej, bez przekładni. No ale teraz widzę różnicę. Gdyby nie to, że nie mam takich zdolności manualnym, aby idealnie utrzymać kąt przy ostrzeniu ręcznym, to bym nic nie kombinował, tylko ostrzył na samych kamieniach, a że mi to nie wychodzi to wystrugałem urządzenie, które zapewnia mi stały kąt. Koszt to kilkanaście złotych i naprawdę nikomu nie jest potrzebna precyzja co do jednej minuty ( 1') przy ostrzeniu noża. Czy będzie to kąt 15 st., czy 14 st. 55', też będzie kroił, byleby zachować symetrię. No chyba, że mamy nóż ostrzony na dłuto
-
Dziś mogę coś więcej napisać na temat czasu jaki był potrzebny aby nóż Santoku który znajduje się w komplecie Nanfang Brothers potrzebował ostrzenia, po dwóch dniach intensywnej pracy w kuchni zachodzi potrzeba aby nóż podostrzyć.W przypadku noża Kai Santoku o bardzo zbliżonych parametrach twardości przynajmniej tych opisanych przez sprzedawców czas intensywnej pracy wynosi około tygodnia, wtedy trzeba nożyk "liznąć" na kamieniu, Jeśli nóż używamy do zwykłych potrzeb w kuchni to 2-3 tygodnie mamy spokoju. to by oznaczało, że owe 60 HRC noży Nanfang Brothers należy między bajki jednak włożyć jakbym nie bał sie uszkodzenia, to bym oddał do pomiaru na twardościomierzu. Ja nie używam do intensywnej pracy, więc i tak w porównaniu do tych których używałem są OK. No i kosztowały niewiele. Można by rzec, że w cenie jednego noża japońskiego z niskiej półki. np. Zakuri, ze stali węglowej, czy niskiego modelu Torijo, np. DP3
-
mogła byc chwilowa jakaś przerwa na Aliex. Dzięki.
-
do chińskich noży, wysoko ocenianych należą niewątpliwie noże Sunnecko - https://pl.aliexpress.com/store/3214116?spm=a2g0o.detail.1000007.1.2067532bSwoSxE dodam jeszcze do tego KEEMAKE https://pl.aliexpress.com/store/3667083?spm=a2g0o.detail.1000007.1.1527543bjur56V tu kilka złów o Xinzuo
