Parówki i serdelki dla wnuków

[arkadiusz]

2 godziny temu, pis67 napisał(a):

dziś te które robiliśmy w ubiegłym tygodniu tak jak zalecałeś, różniły się od tych, które parzyliśmy do 71. 

Ja nie mówiłem nigdzie ,że nie ma różnicy choć nigdy nie parzyłem parówek do 72 C w wodzie 75 C, ale następnym razem spróbuję podzielić wsad i sparzę na dwa sposoby choć ja w tej chwili mogę tej różnicy nie złapać bo mam ogólnie problem ze smakiem po paru przejściach.

 

2 godziny temu, pis67 napisał(a):

Bo to parówkowa... 

Nic dziwnego.Zaprezentowany przez Szczepana przepis na parówki to typowy skład na parówkową.Taką też sobie robię , ale parówki nie. Ostatnio robiłem z przepisu Bagno bo cały czas eksperymentuję ze składem.

 

2 godziny temu, pis67 napisał(a):

No nie ma wnuczki, za młody... 

No tego nie wiedziałem.😊

 

3 godziny temu, pis67 napisał(a):

W HACCP mówiłeś ,że stoi do 72 stopni drób.. 

Też zwróciłem na to uwagę.

 

3 godziny temu, pis67 napisał(a):

Tak, wszystko ok, ale z dzika zawsze obróbka termiczna u mnie, nic na zimno

Wiem ,wiem tak mówią  , ale wszystko zależy jak jest badany.Moje wyroby z dzika zajada myśliwy weterynarz to zawsze przebada od a do z bo też lubi na surowo.

[SZCZEPAN]

12 godzin temu, quadro555 napisał(a):

O co tu chodzi? Wypominanie komuś rangi arcymistrza! Tak, @SZCZEPAN, do ciebie piję

 

14 godzin temu, quadro555 napisał(a):

40lat w zawodzie i wchodzisz w dyskusję z amatorami. 

Właśnie dlatego, że mam 40 lat w zawodzie, rozmawiam z każdym – zarówno z zawodowcami, jak i z amatorami. Wymiana doświadczeń to podstawa rozwoju, a prawdziwy fachowiec nigdy nie przestaje się uczyć ani dzielić wiedzą.

 

quadro555, pisząc tego posta, mogłeś dokładnie zapoznać się z tematem, o którym pisaliśmy. Uważam jednak, że kwestia została już wyjaśniona.
Jeśli chodzi o kiełbasy drobno rozdrobnione, do których zalicza się m.in. parówki, bo muszą i dawniej również musiały ! osiągać w rdzeniu temperaturę 69–72°C. Warto podkreślić, że te wartości nie uległy zmianie.

Podkreślacie, że jesteście pasjonatami i domowymi wytwórcami wędlin. To bardzo cenne, jednak prosiłbym o odrobinę pokory wobec rzemiosła, jakim jest masarstwo.
W odniesieniu do Arkadiusza - nikt nie miał zamiaru niczego mu wytykać. Chodziło jedynie o sprostowanie drobnej nieścisłości dotyczącej bezpieczeństwa produktu. Na miejscu amatora czy pasjonata potraktowałbym taką uwagę jako wartościową i pomocną.

Warto pamiętać, że każdą recepturę czy przepis na wędliny można zepsuć na każdym etapie produkcji ! począwszy od obróbki mechanicznej. Także w tym zakresie przydaje się trochę pokory i szacunku do fachu.

Arkadiusz wspomniał o kutrze, więc pozwolę sobie przytoczyć krótką historię. W zakładach mięsnych jeszcze w czasach PRL kutrowy przygotowywany był do swojej roli przez dłuższy okres. Zaczynał od pracy na wilku, czyli wstępnego mielenia mięsa na poszczególne kiełbasy. W ten sposób poznawał receptury oraz zasady doboru surowca do konkretnych wyrobów. Pracował razem z doświadczonym kutrowym, zdobywając wiedzę i umiejętności. Proces nauki trwał średnio około pięciu lat.

Podsumowując — proszę, aby niektóre osoby (bo nie dotyczy to wszystkich) zastanowiły się, jakie stanowisko przyjmują: zawodowców czy amatorów. Oczywiste jest, że z biegiem czasu każdy nabiera doświadczenia w praktyce, jednak warto zachować szacunek do wiedzy fachowej.
I proszę nie pisać, że nikt z wymienionych nie dzieli się informacjami, bo na tym forum znajduje się tak ogromny zasób wiedzy, że mogłaby z tego powstać wielka księga wędlin.

[pis67]

 Wczorajsze parówki, zostało trochę do ekspozycji...    

[MIRKON]

Temat jest:

Parówki i serdelki dla nurków 

Piotrze to dla ilu wnuków te pyszności?  😁🤔

[krzysio59]

1 godzinę temu, MIRKON napisał(a):

Parówki i serdelki dla nurków

Aniu,to Twoje wnuki już nurkują?

[MIRKON]

Miało być WNUKÓW 

[Todek]

W dniu 20.10.2025 o 19:31, pis67 napisał(a):

z dzika zawsze obróbka termiczna u mnie, nic na zimno.

Dokładnie.  Dzik, to nie tylko włośnie.

[arkadiusz]

2 godziny temu, Todek napisał(a):

Dokładnie.  Dzik, to nie tylko włośnie.

Oczywiście ,że nie , ale ja mam mięso zbadane nie tylko na włośnie. Ostatnio jeden został zakopany pomimo ,że nie miał włośni ,ani ASF.

[arkadiusz]

10 godzin temu, pis67 napisał(a):

Wczorajsze parówki, zostało trochę do ekspozycji... 

Lekko liźnięte dymem.Ja wolę mocniej uwędzone, ale każdy robi pod swojego klienta😉

[chudziak]

To co miał -zaparzony był ?

[chudziak]

23 godziny temu, arkadiusz napisał(a):

Oczywiście ,że nie , ale ja mam mięso zbadane nie tylko na włośnie. Ostatnio jeden został zakopany pomimo ,że nie miał włośni ,ani ASF.

 

23 godziny temu, chudziak napisał(a):

To co miał -zaparzony był ?

???

[SZCZEPAN]

W dniu 21.10.2025 o 22:24, arkadiusz napisał(a):

Oczywiście ,że nie , ale ja mam mięso zbadane nie tylko na włośnie. Ostatnio jeden został zakopany pomimo ,że nie miał włośni ,ani ASF.

 

Bardzo chętnie poznałbym przyczynę, dlaczego dzik został zakopany, mimo że był wolny od włośnia i ASF.

[arkadiusz]

W dniu 24.10.2025 o 07:51, SZCZEPAN napisał(a):

W dniu 24.10.2025 o 07:51, SZCZEPAN napisał(a):

Bardzo chętnie poznałbym przyczynę, dlaczego dzik został zakopany, mimo że był wolny od włośnia i ASF.

 

 Nie podobał mi się jego zapach. Prawdopodobnie miał huczkę. Myśliwy nie wyczół, ale ja jego i moja  żona tak. Kiedyś huczka była koło listopada do stycznia , ale obecnie trafia się przez cały rok. Ten był z września.

Edytowane 25 Października przez arkadiusz

[chudziak]

11 godzin temu, arkadiusz napisał(a):

Myśliwy nie wyczół,

Skoro nie wyczuł to albo nie ma doświadczenia albo miał zatkane drogi oddechowe 🫣

[wawaldek11]

Taki dzik jest dobry, żeby pozbyć się namolnych znajomych 🤣

Edytowane 25 Października przez wawaldek11

[Grzewlod]

6 godzin temu, wawaldek11 napisał(a):

Taki dzik jest dobry, żeby pozbyć się namolnych znajomych 🤣

👍Czyżby terapia hormonalna😉🤣.

Edytowane 26 Października przez Grzewlod

[arkadiusz]

10 godzin temu, chudziak napisał(a):

Skoro nie wyczuł to albo nie ma doświadczenia

Ma i to bardzo duże,ale wtedy ten zapach nie był za ostry.Woleliśmy nie ryzykować.A może to nie była chuczka, ale mięso tak czy tak nie nadawało się do przerobu.Ja nigdy nie ruszam mięsa dopóki nie mam sygnału ,że jest z nim wszystko w porządku.