Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

"Super Nowości" http://wiadomosci.wp.pl/kat,16631,wid,8662642,prasaWiadomosc.html

 

Piątek, 29 grudnia 2006

 

Coraz więcej Polaków umiera z powodu złego odżywiania

 

Wiele produktów spożywczych zawiera substancje chemiczne, które mogą być przyczyną śmiertelnych chorób.

 

Onkolodzy biją na alarm. Z roku na rok coraz więcej Polaków choruje i umiera na raka. W 2007 roku nowotwór może zaatakować nawet 9 tysięcy mieszkańców Podkarpacia. Główny powód to przerażająco niezdrowe, pełne związków chemicznych jedzenie dostępne w sklepach - wskazują "Super Nowości".

 

W ostatnich latach drastycznie wzrosła liczba chorych na nowotwory żołądka, jelita grubego i trzustki - nie ukrywa lek. med. Marek Wiśniowski z Oddziału Gastroenterologii w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. Ale nie tylko na ten oddział trafia coraz więcej chorych na raka. Podkarpacki Ośrodek Onkologii co roku przyjmuje od 10 do 20% pacjentów więcej.

 

Na czołowym miejscu listy są nowotwory narządów trawiennych. Winowajcą tej przerażającej sytuacji jest przede wszystkim to, co jemy.

 

Do żywości dodaje się coraz więcej substancji chemicznych, które mają zapewnić trwałość mikrobiologiczną i chemiczną produktów. Wystarczy przekroić szynkę, żeby się o tym przekonać. Mieniąca się tęcza to znak, że mięso zawiera dużo konserwantów. Gdy na opakowaniu czytamy obco brzmiące symbole, np. E250 (azotyn sodu), traktujmy to jak ostrzeżenie - przestrzega Alicja Syrek, magister farmacji.

 

Gromadzące się szkodliwe związki chemiczne powodują też choroby wątroby i nerek, przewodu pokarmowego, niewydolność krążenia, schorzenia płuc i oskrzeli. Mogą też wywołać postępujące uszkodzenie niektórych narządów wewnętrznych, w pierwszej kolejności wątroby i nerek i widoczne zmiany skórne. (PAP)

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/497-coraz-wi%C4%99cej-polak%C3%B3w-umiera-z-powodu-z%C5%82ego-od%C5%BCywiania/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 92
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Pani mgr farmacji akurat strzeliła kula w płot. Ilości azotynów w naszych wędlinach sa bardzo ściśle uzaleznione od ilości dodanej soli, gdyż wspólnie tworza związek o nazwie Peklosól. Dodatek azotynu w tym związku wynosi ok. 0,5 % i w tej ilości jest praktycznie nieszkodliwy.

Problem stanowią inne dodatki, pakowane w przerażających ilościach do farszów i wędzonek, by np. z 1 kg szynki otrzymac ok. 3 kg wyrobu szynkopodobnego (zeszłoroczny rekord z Holandii)

Zarówno saletra (azotan) jak i nitryt (azotyn) stosowane były i sa z powodzeniem od ,mozna powiedzieć, wieków i jakos nie było problemów. Drastyczny wzrost zachorowalności na choroby nowotworowe układu pokarmowego związane ze spozyciem wyrobów wędliniarskich rośnie własnie teraz, kiedy to, normy europejskie uwolniły praktycznie ilości stosowanych dodatków i komponentów dodawanych do mięsa, które w Polsce były do tej pory bardzo rygorystyczne. W wyniku tego polskie kiełbasy, dotąd uważane za bardzo ekologiczne i wspaniałe smakowo, zaczęły upodabniać sie do wędlin zachodnich tzw. plastikowych, co zreszta widać w naszych sklepach.

 

Pozdrówka i dalej rozpowszechniajmy (chyba jako jedyni) dobra, polska tradycje masarska.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Robiąc dla siebie, powtarzam to zawsze możesz ilość azotynu zmniejszyć conajmniej o połowę robiąc mieszankę peklującą peklosól + sól w proporcjach 60%i 40% lub 50% i 50% jest ladny kolor miesa po przepeklowaniu, a o ile zdrowsze, to przy kiełbasach. A przy robieniu solanki na wędzonki robię proporcję 70% peklosol i 30% sól i też jest ładnie przepeklowane Pozdrawiam
Wszystko co zrobimy sami dla siebie jest najlepsze, nawet gdy to nie odpowiada utartym standartom jakości produktu.

abratek

 

 

Serdeczne dzięki za przeniesienie mojego postu.

 

 

Pozdrawiam.

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Nie to zebym sie znal, ale zrodlem azotynow i to niewiele mniejszym sa warzywa szklarniowe w ktorych zawartosc azotynow jest wysoka ze wzgledu na stosowane nawozy.

A jesli chodzi o wedliny czy wyroby grillowane to chyba wiekszym zagrozeniem sa WWA.

Ktore wystepuja w dymie, rowniez zbyt duze spozywanie nasyconych kwasow tluszczowych wplywa na rozwoj chorob cywilizacyjnych w tym raka.

... a ile "innych istnień" (to odnośnie tytułu... :tego wewontka)... :cry: ... cóż radzić ... pomagamy jak możemy i dalej "robimy swoje" :blush: :rolleyes: :blush: :sad:

 

pzdr

http://www.chefpaul.net/smiles/sNR2007_a.gif

Jak to skażal Hipokrates "Niech twoje pożywienie będzie twoim lekarstwem", wiec zachowanie umiaru oraz rozsadne dozowanie diety moze wplynac pozytywnie na nasze zdrowie. Ja osobiscie za bardzo sie nie przejmuje sie rewelacjami podawanymi w prasie o szkodliwosci wedlin ryb masla i ich "zabojczych" wlasciwosciach.Ktore co jakis czas wyplywaja od "znawcow tematu" ktorzy gdzies cos uszyszeli i trabia o zagrozeniu dla ludzkosci. Warto wiedziec ze istnieje takowe zagrozenie, ale zachwanie umiaru i rozsadne odzywianie zmniejsza ryzko. Zreszta najlepiej by bylo przejsc na fotosynteze lub na bresarianizm czyli czerpanie energi z powietrza i swiatla :wink:

A zycie bez pysznej szyneczki straciloby sens

jak już gadamy (piszemy) o zdrowym jedzeniu,to co powiecie na artykuł prof.Michała Tombaka?

szczególnie ten fragment cyt:

 

,,Szczególnym zagrożeniem są produkty wędzone, takie jak kiełbasy, szynki, polędwice, boczki, ryby wędzone “na zimno”. Przypominam, że w 50 g kiełbasy wędzonej znajduje się nieraz taka sama ilość substancji rakotwórczych, jak w dymie z paczki papierosów, lub powietrzu, które mieszkaniec dużego miasta wdycha w ciągu 4 dni."

 

w 50 gram kiełbasy wędzonej tyle samo substancji rakotwórczych ,co w dymie z PACZKI fajek???????

tutaj cały artykuł:

 

http://www.apetycik.pl/teksty.php?tekst=251&kat=10

mniamniam

Dlatego dobre wędzonki, to te, które sa natryskiwane preparatem dymu wędzarniczego....

- koniec reklamy.

Jak czytam takie bzdety, to ......

Niedawno wspaniała była margaryna, a beee masełko naturalne, oleje roslinne były wprost niezastąpione w kuchni np. przy smażeniu, a smalczyk, do kosza. Można to mnozyć.

Gostki po prostu muszą zmieniac świat, bo brakło by tematów na habilitacje i profesury.

Pozdrowionka i zwiększajmy plany dymieniowe na nowy rok, nie przejmując się zbytnio takimi, jak to mówi mój znajomek "intelektualnymi pierdnięciami, które czasem zdarzają się nawet w najlepszym towarzystwie". :wink:

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

To nie jest żadną tajemnicą że dym wędzarniczy może przyczyniać się do występowania komorek rakotwórczych uczono nas o tym już w latach 60- tych w szkole. Nie jest to chyba takie to grożne skoro jeszcze żyję a tej kielbasy i innych wedzonek oj zjadlo się wiele a do tego 40 lat palenia papierosów. Tak że nie przejmuj się tym za mocno Profesorowie muszą zawsze coś pisać by dorobić kasy a najlepsze tematy to krytykować lub straszyć ludzi. Pozdrawiam
Wszystko co zrobimy sami dla siebie jest najlepsze, nawet gdy to nie odpowiada utartym standartom jakości produktu.

Jajka tez kiedys były beeee...

A teraz najnowsze badania wykazały, że można jeśc nawet dwa jajka dziennie i wcale od tego nie rośnie nam poziom cholesterolu we krwi !!!

 

A poza tym, cóż to byłoby za życie gdybyśmy sobie wszystkiego odmawiali :smile:

 

Pewien pacjent pytał lekarza:

- panie doktorze, jeśli bedę sobie odmawiał alkoholu, czy bedę dłużej żył ?

-- teoretycznie tak, odpowiada lekarz.

- jeśli bedę mniej jadł, czy dłużej bedę żył ?

-- teoretycznie tak

-jeśli i z seksu zrezygnuję, czy bedę dłużej żył ?

 

teoretycznie tak, ale po co wtedy życ?????

 

pozdrawiam serdecznie

Dzisiaj wszystko jest szkodliwe, wiekszosc tanszych produktow opiera sie na dodatkach z chemia, ale co z tego? malo kto zwraca na to uwage. Kiedys ludzie jedli smalec, smazyli potrawy na smalcu (olej to byl chyba rarytas) solona slonine i zyli po 80-90 lat. Co prawda nie bylo tyle chemii w produktach co teraz, ale ludzie jakos radzili bez lodowek i dodatkow i bylo OK. Osoba ktora pisala ten artykul chyba nie wie jak smakuje prawdziwa domowa szynka :D

U nas w regionalnym radio „Katowice” jest cykliczny program prowadzony przez panią redaktor Krystynę Bochenek (żona profesora Bochenka -kardiolog- który operował amerykańskim robotem do operacji na otwartym sercu) o zdrowiu. Zapraszani są wybitni lekarze i jedna z pań profesor mówiła mniej więcej tak: Śmieszą ją napisy na przykład oleju, że jest bezcholesterowy, Cholesterol nie występuje w roślinach i o tym wiedzą wszyscy którzy jako tako zaliczyli biologię, a olej jest wytłaczany z roślin, myślę że i jajku tego nie ma.

Z profesorami to chyba jest tak, że niektórzy to nawet nie wiedzą gdzie znajduje się uczelnia z której mają ten tytuł, mamy takich i u nas, nawet na wysokich państwowych stanowiskach.

 

Maxell kiedyś napisał coś w tym stylu:

Dawniej ludzie żyli około 40 lat a jedli tylko i wyłącznie ekologiczne potrawy, a teraz to żyjemy statystycznie 70 a dziewczyny 75 a jemy bardzo nieekologiczne jadło. Róbmy swoje, nikt nikogo nie zmusza do jedzenia tego co my robimy. Słyszałem już nawet, że człowiek jest ssakiem mięsożernym i nie może żyć na roślinkach i kiełkach choć weganie i wegaterianie mówią co innego.

Nie dajmy się ogłupić!

Lepszego dymienia i smacznych wyrobów oraz pomyślności

Życzy Papcio

 W życiu dwa dni są najważniejsze:
 Ten w którym się urodziłeś.
  I ten kiedy zrozumiałeś po co

                           M.Twain

Rowniez sami producenci zywnosci to podsycaja. Producenci olejow wmawiaja ze tłuszcze zwierzece sa zabojstwem dla serca ci z kolei wytykaja negatywne dzialanie izomerow Trans.Drobiarze tylko czekaja na przypadki BSE, a producenci miesa czerwonego na ptasia grype. Tak wiec swiete slowa Nie dajmy sie zwariowac.

A my robmy swoje poki nam sie jeszcze chce.

.........przepraszam że się wtrącam,piszecie o ekologicznym odżywianiu,

a ja dzisiaj jestem na nie ekologicznych tabletkach na kaca......

 

 

 

może ma ktoś jakiś ekologiczny przepis na tą przypadłość posylwestrową......

:sad: :sad: :sad:

jurek

żyć aby jeść,czy jeść aby żyć-oto jest dylemat.

witaminaC i glukoza pomagają zneutralizować aldehyd octowy w organizmie (sposób lekarzy ),

a dla orłów "klin" :lol:

 

Poznajmy wroga :wink: :

http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,2460702.html

http://alkohole.w.interia.pl/kac.html

http://www.elo.pl/drinki/mn/kac.html

Jeśli uważasz że w internecie wszystko jest za darmo, to się bardzo mylisz.... dlaczego? - sprawdź https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10446-konto-kpp-konto-pomocy-stronie/

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

 

 

Jurek na minionego sylwestra to ja nie mam przepisu, Ale na przyszły to bym miał. Dowiedziałem się parę lat temu w sanatorium w Lądku Zdroju . Takie kuracje typu ‘’po sylwestrowego’’były częste, bo do granicy było blisko a duża flacha spirytusu kosztowała 30 zeta. Pewnego dnia podszedł do nas starszy pan i powiedział nam żeby się nie męczyć na drugi dzień to najlepiej dobrze zagryzać.Wszyscy pootwierali gęby bo chcieli się dowiedzieć co to za cudowna zagrycha, a starszy pan ze spokojem powiedział że najlepiej zagryzać rozumem!!!!! Hahaha

 

Pozdrawiam serdecznie

:lol:

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Tez dobry przepis! ;) Ja polecam jednak zaleznie od ilosci spozytego alkoholu, wypic 1-2 szklanki wody mineralnej z podwojna multiwitamina rozpuszczalna przed pojsciem spac, a wstajemy bez kaca. ;)

 

--

Smoczny Smok :D

Chefie! Dobre!!!

Nagroda dla wymyślacza nazw na towary do sprzedania!

Pozdrawiam!

 W życiu dwa dni są najważniejsze:
 Ten w którym się urodziłeś.
  I ten kiedy zrozumiałeś po co

                           M.Twain

Uśmiałam się do łez..........

 

A na kaca to najlepszy kwas z kiszonych ogórków, pod warunkiem, że są własnej roboty, z własnego ogródka :grin:

Witam!

Karnawał trwa kacyk pozostaje. Moim zdaniem dobry lek na kaca to ten w którym jest dużo witaminy C i dużo mikroelementów .Może to być sok z pomidorów pasteryzowanych wg przepisu Chefa, zresztą za który bardzo dziękuję. Zaprawiam od dwóch lat i w tym roku dojechałem do stu słoi .Po obraniu ze skórki i zmiksowaniu doprawiam zmielonym pieprzem do smaku.

W załączeniu fotki.

Serdecznie pozdrawiam.

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

  • 2 tygodnie później...

Kac kacem, ja też już po pięciu piwach nie odczuwam kaca i mogę już spokojnie usiąść i wypić szóste :grin: ale temat początkowy był trochę inny.

Wiadomo,że największy wpływ na nasze zdrowie ma to co jemy. ostatnio modne stały się markety ludzie jak muchy do gó...a lecą tam i myślą, że złapali boga za nogi, a tam sery robione z oleju no takiej tanizny nigdzie nie ma ( i takiego badziewia) wędliny constarowe, szprycowane nasączone chemią na maxa, taniocha (co z tego, że g...o ważne, że tanie) masło bez masła, ale podobno zdrowe bo z olejem (margaryna rakotwórcza) warzywa świecą w nocy od nawozów i środków przetrwalnikowych (antykiełki i inne badziewia) owoce podobnie, żeby się nie psuły w temperaturze panującej w markecie (czy ktoś pomyślał ile może poleżeć normalne warzywo, czy owoc w takiej temperaturze jaka panuje w każdym markecie 1 dzień góra, a leżą po kilak dni, czasami ponad tydzień) cukier w którym coraz mniej jest cukru w cukrze (kiedyś było to do śmiechu dzisiaj do płaczu) mąka w której nie ma mąki, mięso i ryby szprycowane (już w fazie surowca trzeba uzyskać dobry przyrost masy kosztem klienta) napoje to już tylko i wyłącznie czysta żywa chemia., wódki robione z proszku rzez polmosy które już nie są "pol" ( znany był minister, który mówił, że w Polscr polmosy są nierentowne i trzeba je sprzedać Niemcom i Francuzom hehehe ) pieczywo bez mąki (Rzepa pisała z czego jest robione marketowe pieczywo- wolę nie cytować)

Można by tą wyliczankę ciągnąć w nieskończoność, każdy ma swój rozum i postępuje zgodnie z nim. Ja osobiście omijam przybytki typu market szerokim łukiem i podziwiam tych wszystkich którzy tam chodzą. pół niedzieli w zaduchu u smrodzie, w kolejce do kasy, żedy kupić nic nie warte badziewie ze ciężko zarobione pieniądze.

Życzę wszystkim klientom marketów dużo zdrowia i aby mieli więcej siły do pogoni za wątpliwymi promocjami.

Cytuj Jarek, cytuj ja chetnie poczytam i daj moze linka. :D Albo zacytuj wiernie to sam sobie znajde! ;)

 

Pozdrawiam,

 

janbar.:))

 

PS. Ale piwo i inne alkohole w markecie tanie, wiec juz tak nie narzekaj ;):D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.