Na sam przód, na sam pierw moje wskazówki:
- Ser, serowi nierówny. Ja robię serniki na swoim serze (mleko bez ściągania śmietany), a jak nie mam swojego to robię na Mój Ulubiony. Oba sery są dość tłuste, to zmniejszam w tym przepisie ilość masła na moją formę (24 x 37) z przeliczonego 437,5g na 262g. Wystarczy.
- Cukier puder. Próg słodkości, słoności każdy ma swój. Wg przepisu pudru powinno być 525g, nam wystarcza 400g. Próba paluszka zrobiona. Jakby co to pudrem, czy lukrem ciasto można ochrzcić.
- Cytryna, cytrynie nie równa. Z ilością soku trzeba uważać, ale skórki możemy spokojnie do smaku dodawać.
- Wykładając formę papierem na bokach wystawiamy zapas, do góry tak 4 - 5 cm. To margines bezpieczeństwa, bo serniki lubią iść do góry. Mając zapas na bokach sernik z formy nie ucieknie i nie będziemy sprzątać piekarnika.
- Sernika za długo nie mieszamy, bo nam urośnie bardzo i z hukiem opadnie.
Ale się rozpisałam .
To czas na przepis.
Sernik cytrynowy (24 x 37 forma, moja wersja).
Spód pod ciasto robię jak chcę. Półkruche piekę, albo spód ciasteczkowy (na leniwca).
Składniki masy (temperatura pokojowa)
- 1,75 kg sera (własny tłusty lub Mój Ulubiony). Własnego traktuję mikserem, blenderem. Kwestia czy chcę drobinki sera, czy gładki ser
- masło 262g
- cukier puder 400g (z przelicznika powinno być 525g)
- jajka 14szt. (żółtka, białka osobno)
- 3,5 łyżki czubatej mąki ziemniaczanej
- 3,5 łyżki czubatej mąki pszennej
- skórka starta z 6 cytryn ( z przelicznika powinno być z 3,5 cytryny)
- sok z cytryny 1,75 łyżki
Mieszanie robię od tyłu. Piekarnik już włączam na 180 stopni.
- białka ubijam na sztywno z dużą szczyptą soli (białka ubite odstawiam na bok).
Teraz główna masa. Mieszajcie tylko do wymieszania
- masło z cukrem (drapciami od białek) ubijam do puszystości
- do ubitego masła dodaję po żółtku i po każdym z nich miksuję
- ser do masy dodaję w trzech turach i miksuję.
- na masę serową przesiewam mąki ziemniaczaną i pszenną, rozsypuję startą skórkę i wlewam sok z cytryny. Miksuję. Robię próbę paluszka. Jak coś to mogę masę dosłodzić lub zrobić bardziej cytrynową.
Mikser już odstawiamy.
Teraz łyżka, czy łopatka do ręki.
- teraz do masy serowej, w trzech turach dodajemy ubite białka i delikatnie mieszamy.
Masę delikatnie wylewamy do formy i wkładamy do nagrzanego piekarnika.
180 stopni, około 70 minut.
Jak zbliża się koniec czasu to patrzę na środek ciasta czy jest równy z brzegami ciasta. Jak jest dołek to dalej piekę do wyrównania powierzchni. Jak powierzchnia jest równa to sprawdzam patyczkiem. Uchylam troszkę drzwiczki piekarnika. Sernik kłuję patyczkiem i delikatnie zamykam drzwiczki. Sernik nie lubi różnic temperatur i wstrząsów. Sprawdzam patyczek. Jak jest tylko mokry (tak jest generalnie przy sernikach) to koniec pieczenia, jak są ślady masy to piekę dalej.
Jak już sernik się upiecze to zostawiam go w nagrzanym, zamkniętym piekarniku. Ciasto stygnie razem z piekarnikiem. Co jakiś czas zerkam przez szybkę do piekarnika, czy nie idę w stronę murzynka.
Ostygł w piekarniku to wyciągam na blat kuchenny, demontuję brzeg formy i czekam jak sernik ostygnie do końca. Ciężki to czas, bo ja nie mogę wytrzymać i latam przy cieście jak messerschmitt.
Koniec. Powodzenia i smacznego Kochani.