Donkihot

We wkrętarce będzie ciężko ale ten silniczek jakbyś zamontował i dołożył pedał do uruchamiania to byłby wypas i obie ręce wolne do obsługi kiszki. Ja mam tak zrobione w frezarce do skracania łusek karabinowych, polecam bo to bardzo wygodne rozwiązanie.

Do mięska przydałoby się pieczywo

Miki, jakbyś zrobił coś takiego to chyba byś był pierwszy w kraju (jak nie na świecie) co zaprzągł energię słoneczną do wędzarni. Nie to żebym Cię podpuszczał (no dobra podpuszczam )

Przeczytałem przepis i oglądnąłem fotki. Chylę czoła i zazdroszczę podniebieniu (tak się kiedyś mawiało) musiało być pyszne. W między czasie wyobraziłem sobie jakby z tym grały ziemniaczki pieczone w żarze przełamane i okraszone odrobinką masła czosnkowego. To się rozmarzyłem

To mile dziękuję, obiecuję przepis na chlebek jak tylko żonka będzie miała chwilkę i mi go przekaże. Może jakiś krótki filmik nakręcę coby było dla potomnych?

O jejku, jakie tu smakowitości są pokazywane Ja nie mam takich wspaniałości, trochę własnych wędzonek (od niedawna) jakieś winko z własnej winniczki (od pięciu lat) i chleb na zakwasie który wypieka moja wspaniała żonka. W sumie nie mam się czym pochwalić, ale teraz wiem skąd czerpać inspiracje kulinarne.

Ok. "duży jesteś i wiesz co robisz" To że są piekarniki, wędzarnie i inne sprzęty zasilane gazem moim zdaniem nie znaczy że są dobre. W takich chwilach przypominają mi się wydarzenia jak np. kubki do sterylizacji wody. W USA w latach 70-ych były produkowane takowe w których dnie był zatopiony pierwiastek radioaktywny (bodajże Rad) były promowane przez producentów (i media) jako super zdrowotne. Dopiero po wielu latach udowodniono związek między nimi a białaczką. Takich przykładów jest na pęczki np. pewne leki, szczepionki czy inne rzeczy które niby były przebadane i dopuszczone do użytku (często wspaniałe i zdrowotne) a potem okazywało się że przynosiły więcej szkód niż pożytku. Ja opisałem Ci własne obserwacje które zdobyłem przez 15 lat, a nie to co mówią koncerny czy producenci. Ty oczywiście zrobisz co będziesz chciał. ps. od ponad ćwierć wieku jeżdżę samochodami z LPG i mam głęboko w d... że mi wydech rdzewieje.

O rane, rozgorzała poważna dyskusja na którą nie wiem co odpisać To prawda że przystawkę do zimnego wędzenia zastosowałem bo tak mi pasowała i na skutek własnych przemyśleń (nawet nie wiem czy trafnych) nie zastanawiałem się nad tym co stanie się z dymem. Moim celem było to żeby nie sypał się popiół do wędzarni (zrobiłem taki popielnik poza komorą) W sumie na skutek zbiegu zdarzeń i okoliczności powstała wędzarnia która świetnie działa. Dymi, wędzi, dopieka i mięsko wychodzi "jak z obrazka" a przy tym jest prawie bezobsługowa. Najbardziej mnie cieszy fakt że nie dochodzi do zapalania się zrębek (a koledzy o tym ostrzegali) i wędzonki nie wychodzą kwaśne czy osmolone. Niniejszym mam nadzieję, że mój temat wnosi jakieś pozytywne treści do tego forum i może komuś się przyda?

Tak Masz rację, tylko że ludziska chcieli mieć piekarniki więc producenci kuchenek im je dali. Kolego nie pogniewaj się za to co piszę, ja to robię w dobrej wierze (to nie jest żadna krytyka tylko zwrócenie uwagi na problem) Przez 15 lat pracowałem w warsztacie samochodowym z czego ponad 5 lat sam go prowadziłem. Miałem porównanie układów wydechowych w samochodach tej samej marki które nie były przerabiane i te które dostały instalację LPG. Np. Toyota robiła wydechy ze stali powlekanej jakimś dziwnym stopem aluminium, w samochodach które jeździły na samej benzynie wydech dawał radę nawet 300 000 km. zaś ten sam model i z tych samych lat z założonym fabrycznym LPG potrzebował wymiany układu wydechowego już po 100 000 km. I to nie był jeden odosobniony przypadek.

Pomysł może i fajny, ale ja byłbym ostrożny i jeszcze raz przemyślał ten patent. W trakcie spalania mieszaniny gazów propan-butan wydziela się skroplina o kwaśnym odczynie. Nie zagłębiałem się co jest w jej składzie chemicznym, ale cholerstwo jest żrące na tyle że doprowadza do przyspieszonej korozji układy wydechowe w samochodach z zasilaniem LPG. Czy na pewno chcesz to jeść?

U mnie nie ma mowy o długości rurki dymnej czy słoiczkach jako odstojniki bo zadymę robię Borniakiem. Jedno co mogę dodać to że w smaku nie jest gorzkawe, cierpkie, kwaśne czy jakiekolwiek inne. Po prostu czuć smak i zapach dymu. Nie wiem czy potrafię określić ile kg/tydzień zjadamy bo nie jesteśmy bardzo żarłoczni. Realnie jest to 3-4 kanapki na śniadanie i podobna ilość na kolację. Jak dotąd większość tego co wyszło z mojej wędzarni dostało nóg i poszło do znajomych i dalszej rodziny

Skoro tak, to nie montuj żadnych słoików i takich tam Ale na spokojnie przemysł skąd się bierze ten kolorek z połyskiem. Domyślam się że z tego co nie jest dla nas zdrowe Ale jest takie smaczne

Przede wszystkim trzeba wędliny OSUSZYĆ przed wędzeniem , a mix zrębek też robi swoje. Bardzo często wędzę olcha/buk/śliwa lub olcha/śliwa. Wiem że osuszanie to podstawa, te wędlinki też były osuszane. Intensywność koloru może mylić, ale chciałem zobaczyć jak będzie smakowało mięsko jak trochę dłużej powędzę. Po degustacji gremialnie całą rodziną doszliśmy do wniosku że takie mocniej uwędzone bardziej nam smakuje i chyba już tak będę robił.

Dzięki Miki, polecam spróbuj zmiksować zrębki.

Cześć wszystkim, zmontowałem krótki filmik z mojego zeszłotygodniowego wędzenia: Niestety już dojadamy ostatki i trzeba będzie pomyśleć o następnym mięsku. Parafrazując "wszystko co dobre, szybko się kończy"

Ale piękności, gratki.

Fajnie to wszystko wygląda, jak mogę coś podpowiedzieć z tą uszczelką to zrezygnuj z patyczka. Kiedyś pracowałem trochę przy hydraulice siłowej i do montażu uszczelnień świetnie sprawdza się łyżeczka od herbaty (a raczej część chwytowa) oby nie miała ostrych krawędzi (my mieliśmy taką z polerowanymi krawędziami)

Dzięki Miki, jesteś wielki.

Miki, prośba: Mógłbyś sfotografować mi tłok, a dokładnie zawór odpowietrzający? W nadziewarce którą ja kupiłem nie ma tego cyngwajsu i chciałbym go sobie dorobić.

Nie wierzę A gdybyś peklował faktycznie schaby - czyli elementy z kością - to przy kości będą na 100% niedopeklowane !!! Ops przepraszam, nie dopisałem że bez kości i mizdry. Nawet ostatnie moje wędzenie (czyli 02-05-2021) robiłem coś na kształt "Polędwicy Sopockiej" i bez nastrzyku. Wyszła spoko, ale że była gruba to troszkę mało słona wyszła. Następny raz jak będę miał takie grubasy, to albo nastrzyknę albo zwiększę stężenie zalewy powiedzmy do 11%

Ładnie pokolorowane, Powiedz proszę czemu robisz nastrzyk? Ja co prawda dopiero 3 raz wędziłem ale nie nastrzykuję polędwiczek i wychodzą ok. Nawet całkiem grube schaby w 10% zalewie po 5 dniach w zalewie + noc na obciekanie nie mają "szarego oczka" czyli peklo dochodzi do środka.

Elegancka Ty dużo robisz, to pewnie się przyda. Ja kupiłem taką tanioszkę za niewiele ponad 100zł. ale jeszcze nawet nie rozpakowałem. Gratuluję zakupu.

Dzięki, poszukam.

To może ja jakiś felerny trafiłem Chyba kupię drugi.

Miki, na ostatniej fotce widzę termostat, ja używam takiego samego. Mój potrafi się wyłączyć (gaśnie całkowicie, jakby nie było na nim zasilania) Muszę wyciągnąć wtyczkę z kontaktu i wetknąć ponownie (przy ostatnim wędzeniu zgasł mi 2 razy) Czy u Ciebie też to się zdarza?