Donkihot

ładnie mi małe, toż to trzeba sztabu luda żeby taką ilość wchłonąć Kucze wszystko wygląda przepysznie, ale najbardziej podobają mi się pierwsze trzy kiełbaski (licząc od lewej) leżące na desce. Możesz opisać co to i jakieś wskazówki (przepisy) jak je zrobić?

Ależ się kolega rozkręcił, Wędzonki wyglądają świetnie i pewnie tak samo smakują. Gratuluję i chylę czoła.

Przerwa śniadaniowa u mnie w pracy, żuję jakąś kanapkę i oglądam fotki tych smakołyków. Jesteście bezlitośni

quadro555 i Muski dziękuję za podpowiedzi. Kusi mnie ta gorczyca

Wygląda smakowicie, zaintrygowało mnie dodanie gorczycy ( dla was to pewnie żadna nowość, ale ja nie jadłem jeszcze tak przyprawionej) Dzięki że dałeś przepis, przy następnej kiełbasce spróbuję go odtworzyć.

Oczywiście

Moja pierwsza kiełbasa, przepis zaczerpnięty z forum ( /topic/343-kie%C5%82basa-ch%C5%82opska/)lekko zmodyfikowany. Jedyne odstępstwa to: boczek i tłuste mielone na sitku nr.4 i pieczona w wędzarni. Wyszła bardzo dobra.

Mam i ja Z dwoma małymi odstępstwami od oryginalnego przepisu, mam nadzieję że Autor się nie pogniewa? Moja wersja jest dopiekana w wędzarni i mięsko było mielone na 2 sitkach, mięśnie na 10mm. a boczek i tłuste z karkówki na drobniejszym, reszta bez zmian. Kiełbaska wyszła całkiem dobra.

Dziękuję

właśnie kroję i porcjuję "boczek na soli" do mrożenia a tak wyglądało wędzenie:

Madej, toż to poezja dla oczu. Jetem ciekaw co na to podniebienie? Gratulacje

Może i tak będzie bezpieczniej, dzięki. A jak mogę prosić o wskazanie linku na jakąś łatwą do zrobienia (bez nastu rodzajów mięsa i jakiś akcji ekfilibrystycznych) kiełbaskę dla początkującego?

Mięsko sobie obsycha wspomagane wiatrakiem: Te duże boczki na górnym kiju to eksperyment, leżały w solance (bez peklo.) Chcę je uwędzić, pokroić w plastry, poporcjować i zamrozić. Uwielbiam podsmażany boczek z jajkiem sadzonym (na śniadanie) a jak doczytałem na forum peklowanego nie powinno się poddawać obróbce w wysokich temperaturach. Na dolnym kiju wiszą: dwa małe boczki (z peklo.) do parzenia, szyneczka, dwie polędwiczki (przysmak moich synów) i pierwsza próba zrobienia czegoś w stylu "baleron" i tu się pochwalę że jest sznurowany. Jest to nie tylko pierwszy baleron jaki będę wędził, ale też pierwsze sznurowanie. Chyba wyszło mi całkiem nieźle

No to teraz mam mętlik w głowie Przymierzam się do zrobienia pierwszej kiełbasy (pewnie będę robił w Boże Ciało) i chciałem zrobić właśnie na podstawie filmiku Adama, bo leniwy jestem, a przepis wydał mi się ciekawy i mało pracochłonny. A tu widzę że koledzy mocno sceptycznie (delikatnie pisząc) wypowiadają się o tym przepisie.

Piękne wędzonki, ja dziś będę wędził boczki + baleron + kilka polędwiczek. Dziś robię eksperyment i część boczków była w solance (bez peklo.) Po wędzeniu chcę je pokroić w plasterki i poporcjowane zamrozić. Bardzo lubię boczek podsmażany i jajeczko sadzone.

A jak będzie mało to można założyć nasadę kominową typu "kogut" lub taka żaluzyjna kula, one zwiększają ciąg kominowy (niestety tylko przy wietrze)

E tam z czystej cyny, mam kolegę Cygana który jeździ po całej Polsce i cynuje kotły (w piekarniach i innych zakładach spożywczych) używa tylko sobie znanej mieszaniny cyny-srebra i jakiś topników. Ja polecam Bisan LB3, bardzo dobrze się pobiela nim metale.

:clap: Rewelacja, ja też szukam jakieś starej dużej maszynki. Jakiej pasty będziesz używał do cynowania?

Cześć hubabuba, Tak wentylator jest uruchamiany równocześnie z grzałką (podpięty pod ten sam kabel zasilający) Co do skroplin to wędziłem 3 razy i jeszcze nic nie kapało, naczynko zamontowałem tak na wszelki wypadek (podpatrzyłem że Borniak tak robi) Komorę mam dobrze zaizolowaną więc grzałka włącza się tylko na chwilkę i tu zaistniał problem, a mianowicie nie nagrzewa się do wysokiej temperatury i w procesie wędzenia osiada na niej "smoła-koncentrat" z dymu. Jak chcę po wędzeniu podnieść temperaturę do dopiekania (90-95 stopni) to zaczyna się smoła z grzałki wypalać. Żeby nie osadzało się to na mięsie muszę otworzyć drzwi od wędzarni (na ok. 1-2 minuty) żeby to wypuścić. Chyba lepszym rozwiązaniem byłaby jakaś grzałka niskotemperaturowa?

No właśnie o tym pisałem, z drugiej strony mógłbym wymienić kilka zalet Borniaka, ale nie o to chodzi w tym temacie. Gratuluję udanej konstrukcji bo z doświadczenia wiem że nic tak nie cieszy jak dobrze działające urządzenie które sami zrobiliśmy.

I jesteś mu winien flaszkę Też mam już drugiego i nie narzekam wprawdzie 150 dm3 a wolałbym 250-300 Nie mam skali porównawczej, ale skoro tak Mówisz to pewnie tak jest Muszę śmignąć po flaszkę dla Michała

I o to chodzi żeby działało i wymagało jak najmniej uwagi (obsługi) Ja miałem wielki dylemat przy wyborze DG, chciałem kupić gotowca coś w takim stylu jak Twój ale kumpel namówił mnie na Borniaka. Nie chcę powiedzieć że żałuję zakupu bo działa super, ale jak widzę ilu ludzi korzysta z tych (nie wiem jak napisać) "rurowych" i często działają tak samo dobrze a kto wie czy nie lepiej, to po prostu trochę przepłaciłem. Pociesza mnie tylko fakt że odrobię to w lepszych wędlinach

W sumie nic skomplikowanego (jak cały dymogenerator) Choć jednak troszkę trzeba się ubrudzić. Ja mam Borniaka i jedyne co robię to przed każdym wędzeniem usuwam "węgiel" ze spirali. Puki co. po trzech trzygodzinnych wędzeniach nie ma żadnej smoły, jedyny element który wygląda jakby pracował to rzeczona spirala.

Cześć, obiecuję że będzie. Może w przyszłą niedzielę przy następnym wypieku

E tam kombinować, jak znajdziesz odpowiednie obroty to tyrtytka daje radę