Coś moje śledzie czasem poza temat wychodzą.Jak nie o kaczkach i smakach to o dziadach się pisze Ale ja o przyjemniejszych rzeczach chcę napisać.O gruszkach z orzechami włoskimi mianowicie. Z ostatnich wojaży oprócz mandatu za 250 zł i 5 pkt.karnych /pozdrawiam miasto Opatów i jej stróżów prawa /przywiozłem przepisy z lubelskiej prowincji.Oto jeden z nich. Potrzebne są : Gruszki najlepiej konferencje Spirytus Cytryna Cukier puder Orzechy włoskie Gożdziki Gruszki obrać,podzielić na ćwiartki,wybrać gniazda nasienne. Położyć na półmisek,skropić sokiem z cytryna i obficie spirytusem , posypać cukrem pudrem. Wstawić na 8-10 godz.do lodówki. Przygotować syrop.Na 2 kg.gruszek 1/2 kg cukru pudru i 1/2 wody /dałem trochę więcej wody/. Dodać sok z pod gruszek,wymieszać. Na gorący syrop kłaść gruszki.Smażyć do 7 min.obracając delikatnie drewnianą łyżką.Odstawić w chłodne miejsce. Następnego dnia powtórzyć operację dodając kilka gożdzików. Trzeciego dnia dodajemy dużą garść łuskanych orzechów włoskich i smażyć razem przez 5 min. Do słoików wlewamy po łyżce spirytusu,wkładamy gorące gruszki i orzechy,zalewamy syropem i zakręcamy.Kilka dni w chłodnym miejscu i można jeść.Mnie smakują bardzo. Zapomniałem dodać że oprócz mandatu i punktów to wgnieciony tylny zderzak też mi na pamiątkę pozostał co zaowocowało dzisiaj zgubieniem tablicy rejestracyjnej.Ale nic to ...jak mawiał Mały Rycerz.