Sprawa przydatności i trwałości produktu, to nie tylko peklowanie, ale również wiele innych czynników przy obróbce mięsa, jak choćby temperatura. W wędlinach w warunkach domowych jest to zakres od 20 C do 85 C. Dlatego, aby przedłużyć czas przydatności stosuje się, peklosól, wędzenie, parzenie, pasteryzację, tyndalizację, sterylizację itp. Niektóre obróbki jak np. sterylizacja są dla nas niedostępne i musimy "ratować" np. tyndalizacją. Są wyjątki, kiedy wyroby pomimo zastosowanej peklosoli, wędzenia, parzenia itp. trzeba szybciej spożyć. Do takich wyrobów można zaliczyć, metkę cebulową, polędwicę łososiową, czy najzwyklejszego tatara. (tu na dodatek nie ma peklosoli) Dlatego wyrób na samej soli, pomimo wędzenia, parzenia etc. może się szybciej zepsuć i wtedy mamy do wyboru, albo "trucie się" azotynem, albo ryzyko zatrucia. Co innego mamy przy takiej obróbce jak na przykład pieczenie w piekarniku. Tu rolę "zabezpieczenia" odgrywa wysoka temperatura rzędu 150-180 C i w tym wypadku stosowanie peklosoli jest po prostu zbędne. Nawet zwykła zupa, która pomimo że jest "gotowana", źle przechowywana po prostu skiśnie.