chłe.
daleko szukać :grin:
Na II Zlocie, w sobotę rano pojechaliśmy z kolegą " Bagno" do zaprzyjaźnionej masarni po półtusze pożyczonym od kol. Szczepana autkiem . :grin: ( fentel oczywiście po prawicy, bo obczytany ). W drodze powrotnej postanowiliśmy dotankować autko, ale w stacji nikt nie wiedział co wlać . . wyszedł " mondry " gość z obsługi, podniósł maskę , popatrzał, pomachał rękami, zrobił głupią minę i kazał nam szybko opuścić miejsce tankowania...
.......a może gazu do szoferki trzeba było dolać ...??? :devil:
P.S.
Do tej pory wisimy Szczepanowi za paliwo