Małgoś

A ja z Marusiem byłam ostatnio na grzybach około 45 min... Wyglądało to tak: Maruś nie miał kaloszy i nie miał ochoty na grzyby! Ja miałam kalosze i ochotę na grzyby! Ja miałam psa na smyczy. Pies łaził po grzybach . W ciągu 40 min uzbierałam koszyk . Pies kombinował jak się ode mnie uwolnic i pocwałować po lesie. Ja pilnowałam psa i ciągnęłam go na smyczy. Nadmieniam ,że mam Owczarka Niemieckego..bardzo silnego :lol: Pies i ja nazbieralismy grzybki(1/4 z robaczkami :rolleyes: ) Cześc grzybków poszła do suszenia a reszta albo do cebulki i duszenia albo do "koszykowa"(ze względu na wkład mięsny) Był to wtorek tego miesiąca ,godzina popołudniowa..i mimo moich ogromnych chęci mojego męża nie naciągnę na zbieranie już w tym miesiącu. :mellow: Kurde...kupie se syrene albo trabiego i sobie pojade na "łowy"..a co!!! :shock: :grin:

Służe adresem...ostatnio nie mogę wyprawiać sie na grzyby,...

Prosimy o zdjęcia z dalszego etapu.. :grin:

Witam Ciebie ..sokoz.. :grin:

Wysłać do Małgoś :grin:

Eanna..dzieki za zaproszenie..ale niestety nie będe w tym rejonie Polski... Skorzystam za to z porad :grin: !

Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie: - Klinika? - Pomyłka, prywatne mieszkanie. Za krótką chwilunię ponownie telefon: - Klinika? - Nie do cholery! Prywatne mieszkanie! - Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana.

Siedzi facet w oknie na czwartym piętrze, patrzy a tu ślimak wchodzi z rynny na jego parapet, więc go pstryknął tak że ślimak spadł na ziemie. Minęły trzy lata, facio słyszy dzwonek do drzwi, patrzy przez wizjer - nikogo nie ma, otwiera a tam ślimak siedzi na dzwonku i mówi: - Ty koleś, to przed chwilą to co to kurna miało znaczyć ??? Zocha mówi do swego męża Józka: "Ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy" Józek mówi "Ja nie idę nie mam się za co przebrać" Zocha odpowiada "Najlepiej nie pij,nikt cię nie pozna"

Wiele bym dała,zeby spróbowac Wasze serki... :mellow:

Janku..witanko! Wspaniałe zdjecia i witaj w naszej Braci! :lol:

Ja nie miałam okazji Ci złożyć życzeń ,co tez niejszym czynię.."żyj i wędz 1000000 lat!" :grin:

Jak widać wszystko jest jak trzeba..nawet ta gruszka na wierzbie :wink: :grin: !

O..widze ,że Papcio się zameldował..czyta na razie "zaległości" :wink: :lol:

O tej porze tylko w koszyczku sa butelki po piffku...iech..żale ,że grzybów malo..

No to ja juz nie wiem.. :shock: ,..czy wy zbieracie,czy pijecie piffko? :grin:

A ja tez jestem po stronie Dziadka. Nie lubię jeść "mysli" kogokolowieki lub czegokolwiek :mellow: :devil:

i tak trzymaj Jasiu!! Zbieraj za mnie ,bo ja w tym roku niestety nie mam czasu na grzybobranie..a tak to kocham

Ależ wam zazdroszczę tego grzybobrania!!! :devil:

Jasiu cierpi na bezsenność albo obiera grzyby! :grin:

Oj miro... Albo "bęcki " dostaniesz od Fentelka albo od Buni.. :grin:

No....to jeszcze musisz ppoczytać temat o temperaturze wędzenia :wink:

Beatko! Na pewno Ci się uda.Juz życzę Ci smacznego ! :lol:

W zachodniopom. też tylko suche kurki :sad:

Wracając do domciu z przemiłymi "pyzoldziami" stwierdziliśmy ,że przez tych parę dni nic nie było mówione o polityce...i to nam się podobało...Zresztą chyba nikt nie odczuwał takiej potrzeby aby na te tematy dyskutować.I zostańmy przy tym :grin: