Skocz do zawartości

andy

Użytkownicy
  • Postów

    2 943
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez andy

  1. andy

    Dowcipy

    "Kobieta nie wie, czego chce, ale nie spocznie dopóki nie osiągnie celu."
  2. andy

    Dowcipy

    Autentyk czyli Wspomnienia Taternika: "Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka. Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..." I tutaj następuje wersja GOPR-owców: "Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..." [ Dodano: Czw 03 Lut, 2011 01:07 ] http://video.interia.pl/obejrzyj,film,35043,sortuj,sm,st,33509,pozycja,2,Babcia [ Dodano: Czw 03 Lut, 2011 01:16 ] - Żona powiedziała do mnie wczoraj: "Idę do kuchni przygotować coś smacznego"... - No i co? - Nic, pośmialiśmy się razem...
  3. abratek, nie bądź taki surowy! Sam widzisz, że tu jakiś Rejtan tradycji broni :grin: A to dla karawany (może choć piachu w osie nasypę :lol: ):
  4. Ej! Maxell, jak to nie spowoduje? A od ilu g/kg spowoduje? A może inne środki są lepsze, wydajniejsze, bardziej ekonomiczne? Może dodać jeszcze coś do związania wody? Glutaminian nie jest taki zły?????? A czemu jest dobry? Stworzyłeś stronę odwołującą się do tradycji i piszesz takie reklamy? Ok! Zróbmy jeszcze kącik dla aspartamu! Po co oszukiwać wrodzoną mądrość własnego organizmu? Wyroby, które robimy są na tyle niedobre, że należy je jeszcze rasować dopalaczami? Maxell, Ty Brutusie!
  5. Glutaminian na 99,9% :devil:
  6. A powiedzcie mi, czy ta czernina to smakuje podobnie jak kaszanka z ziemniakami? Raz robiłem i z tego powodu mi nie przypadła do gustu.
  7. andy

    Deska do krojenia

    Też wybrałbym 2
  8. O! I kiełbasę "na okrągło" zrobili. Jakieś nowe wartościowe nabytki się szykują na forum :lol:
  9. andy

    Dowcipy

    Henio, tombak to prawie złoto. "Prawie" robi wielką różnicę. Jednak prawda! :grin:
  10. andy

    Dowcipy

    Do jednej pułapki wpadł lew, lis, wilk i zając. W pewnym momencie ktoś głośno puścił bąka. Oburzony zając zerwał się z groźną miną i wrzasnął: -Który to!? Cisza i konsternacja. Za chwilę sytuacja się powtarza: bąk i wrzask zająca - Który to!? Cisza i konsternacja. Po chwili znowu głośny bąk i zając purpurowy zrywa się: -Orzesz w mordę! Który to!!!!!!!!?????? -Ja - mówi lew - a co? Zając wyszczerzył zęby i mówi: -Spoko zapach! :grin:
  11. andy

    Dowcipy

    Nie znam :rolleyes: P.s. Dopisujcie czy znacie czy nie.
  12. Wejście bardzo dobre tylko żeby słuchać chcieli Mnie jak najdzie to się "naszczekam" tutaj przeciwko glutaminianowi lub innemu aspartamowi i co? Za chwilę przepis na forum:"...całość do smaku doprawić szklanką maggi lub 19 łyżek sosu sojowego oraz 1/2 kg vegety..." :devil: Ot taka donkichoteria Ale mówić trzeba! I będę! Jak mnie najdzie! :grin:
  13. andy

    Dowcipy

    Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu. Marzyła tylko o jednym: Przysiąść w spokoju i przetrawić krwistą kolację za którą musiała się tyle nalatać. Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień. Zleceń napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia. Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz. I wtedy się spotkali. Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta, obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało. -Bzzz bzzz... -Szepnęła Komarzyca -Bezy bezy -odparł Kornik To była miłość od pierwszego bzyknięcia. Kochali się jak szaleni, nie przejmując się niczym. Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po łące.I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw. Postanowili zalegalizować związek. Rodziny odwróciły się od nich a znajomi nie chcieli już ich znać. Zostali wyklęci odrzuceni od reszty społeczeństwa. Niedługo później urodziło się dziecko... Potwór zrodzony z krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika. Poczwara przed którą wszyscy będą uciekać. - Dziecko, które tylko rodzice będą kochać.... Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców..... KOMORNIK
  14. andy

    Dowcipy

    Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą seksowną dziewczyną. - Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie. - Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu. Mąż woła za nią: - Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było... - Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.- Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa, zlitowałem się i zabrałem.. Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat bo w nie nie wchodzisz. Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że "nie mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsiuła ma takie same... Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach: "ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa"?
  15. A po zakupie warto jest odwiedzić jakąś kwiaciarnię, dobrać plastikowy wazon i zrobić takie usprawnienie: Duże kawałki mięsa zdecydowanie łatwiej przecisnąć.
  16. pokemon15, prawdziwy armagedon zwycięsko przeszedłeś! Gratulacje! A Agatha Christie i Alfred Hitchcock mogliby do Ciebie na korepetycje przychodzić Tak mi się z rana tą relację fajnie czytało, że zupełnie przegapiłem, że Ci wegeta w ręce wpadła :grin: Powodzenia!
  17. pokemon15, gorczycę daj w całości. Fajnie "chrupie" jak się na nią trafi w kiełbasie (tak 2g/kg)
  18. andy

    Kalendarz na rok 2011

    Odpowiedź na pismo reklamacyjne w sprawie wysyłki kalendarzy do Kolegi Sawca:
  19. andy

    Dowcipy

    E... tego... hmmm... a może by tak trochę o poziom tu zadbać?
  20. andy

    Dowcipy

    Kobiety dzielą się na dwa typy: dobre i idealne. Dobre posiadają wielkie D,małe P i potrafią nieźle utrzymać Ch w garści. Gdzie D - domowe ciepło, P-potrzeby, Ch-chałupa. A to, o czym pomyślałeś, to idealna kobieta... Panowie, nie ma żartów! Chwila nieuwagi i mała, przypadkowa iskra namiętności może się nieoczekiwanie zmienić w ognisko domowe...
  21. andy

    Dowcipy

    Był sobie sławny judoka Józef K., mistrz nad mistrzami. Nie miał godnych przeciwników - z jednym wyjątkiem - Japończykiem Yamamoto, który miał opracowany do perfekcji tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedział dokładnie na czym ten chwyt polega - Japończyk stosował go tak szybko że nikt nie był w stanie zorientować się w jaki sposób to robi. Również próby sfilmowania tego chwytu na nic się zdały - widać było tylko szybki błysk... i zaraz potem przeciwnik leżał bezwładnie na macie. Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie, Yamamoto i Józef K. walczyli w pewnym niezwykle prestiżowym turnieju. Józef K. i Yamamoto pokonali wszystkich przeciwników i zakwalifikował się do walki finałowej. W dzień przed walką trener, masażysta, specjalista od odnowy biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, działacz sportowy oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po długiej dyskusji postanowiono spróbować pokonać Yamamoto przy pomocy fortelu: oto przez pierwszą minutę walki Józef miał przed Japończykiem uciekać unikając zwarcia. Przez drugą minutę miał również uciekać, udając jednak , że ciągnie resztkami sił. Dopiero pod koniec trzeciej minuty miał przejść do ataku. Zgodnie z rachubami trenera taka taktyka dawała pewne szanse na zwycięstwo - Yamamoto mógł już być zmęczony i nie spodziewać nagłej zmiany zachowania Józefa. Z przyjęciem takiego planu wiązało się niebezpieczeństwo - za unikanie starcia groziła dyskwalifikacja, ale trener uznał, że warto zaryzykować. Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzień miało miejsce spotkanie. Tak jak było ustalone Józef K. uciekał przed Japończykiem biegając w kółko po macie. Publiczność, wielce niezadowolona z takiego przebiegu walki zaczęła gwizdać, ale Józef K. pomny jak wysoka jest stawka stosował się ściśle do zaleceń trenera. Gdy sędziowie już zaczęli się zastanawiać czy nie ogłosić dyskwalifikacji nadeszła ustalona chwila - trener mrugnął znacząco do Józefa, ten gwałtownie zawrócił i rzucił się jak lew na Yamamoto, który jak sie okazało tylko na to czekał i natychmiast zastosował chwyt precelkowy. Nie mogąc znieść widoku tego co teraz miało nastąpić trener zamknął oczy, usłyszał przeraźliwy, rozdzierający krzyk po którym nastąpiła nagła cisza, przerwana po krótkiej chwili okrzykiem sędziego: "ippon!" oznaczającym koniec walki. Z bólem serca trener spojrzał na matę i ujrzał Józefa K. stojącego nad pokonanym Japończykiem. Dopiero po dłuższym czasie, już po rozdaniu medali trener doszedł do siebie na tyle, aby móc zapytać Józefa K. o przebieg walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę. - Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, że już nie żyję, zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę... - No dobrze - niecierpliwił się trener - ale jak się z tego wybroniłeś ? - Och, to było straszne... Nagle proszę sobie wyobrazić, zobaczyłem przed sobą taką wielką dupę... - No dobrze, dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś! - No to mówię. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć, no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja... - No i co? - No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak wygrałem. - Jezu! Czy ty wiesz coś ty zrobił? Przecież, gdyby to sędziowie zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna! - No może i ma pan trener rację. Ale nie zauważyli, więc po co się martwić. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje sakramenckiej siły, gdy się we własne jaja ugryzie ...
  22. andy

    Dowcipy

    Siedzą dwie działaczki Ligi Polskich Rodzin naprzeciwko wejścia do agencji towarzyskiej dla gejów. Ze środka wychodzi dresiarz. - A to łajdak, męt społeczny! Wstydu nie ma! Przez takich nasze państwo tak żałośnie wygląda! Z agencji wychodzi elegancko ubrany businessman. - A to prostak! Przez takich łachudrów zapisali nas do Unii Europejskiej! Tracimy dumę narodową! Z agencji wychodzi Żyd. - Świnia! Manipuluje naszym niepodległym narodem i jeszcze każe się za wszystko przepraszać! Z drzwi wysuwa się chyłkiem dostojny mężczyzna w średnim wieku, rozgląda się ostrożnie na prawo i lewo... - Oooo, nasz ksiądz proboszcz! Dobry człowiek! Jak on się potrafi poświęcać! Pewnie któryś z tych pedziów jest umierający! [ Dodano: Pon 17 Sty, 2011 22:40 ] Adam i Ewa bawią się w Raju. Przychodzi do nich Bóg i mówi: - Dzieci moje, mam dla was dwa prezenty, ale musicie wybrać co komu ma przypaść. Pierwszy prezent - to sikanie na stojąco. Adam zerwał się i zaczął walić głową w pień, krzycząc, że jest mu to niezbędne. Ewa ustąpiła. Bóg dał Adamowi prezent, a ten jak oszalały zaczął biegać i sikać na wszystko: na trawę, na drzewa, na ziemię. Ewa do Boga: - A jaki jest ten drugi prezent, Boże? Bóg na to: - Rozum, Ewo. Drugi prezent to rozum - spojrzał na Adama i dodał: Przyjdzie ci i rozum mężowi oddać, bo obejszczy w cholerę wszystko! I tak została Ewa bez prezentów...
  23. andy

    Dowcipy

    Myślę, że koniecznym jest ułożenie szczegółowego regulaminu zlotów Wędzarniczej Braci. Nie ma co wyważać otwartych drzwi! Można skorzystać i przystosować dostępne wzorce. Np. ten: "Drodzy Koledzy! W związku z bardzo bliskim już szkoleniem w Rowach, czuję się w obowiązku podjąć kolejny raz tą syzyfową pracę i zaapelować do Waszego człowieczeństwa, resztek instynktu samozachowawczego i sumienia (trudny wyraz, zjawisko sumienia nie jest wśród Was powszechne, wiem). Jak wiecie szkolenie jest przeznaczone dla pracowników działów sprzedaży ze wszystkich spółek grupy A*****R. Znaczy to, że oprócz nas będą tam również normalni ludzie. Dlatego proszę o przestrzeganie paru zasad, które pozwolą nam przebrnąć jakoś przez ten kolejny ciężki życiowy egzamin: nie awanturujemy się zaraz po przyjeździe o warunki zakwaterowania czy miejsce przy stole. Delikatnie zwracamy uwagę osobom odpowiedzialnym za zaistniałą sytuację i grzecznie proponujemy zmianę. nie upijamy się do nieprzytomności. nie wolno w żadnym wypadku publicznie bić lub lżyć Jarka W. nie przewracamy stołów, krzeseł i ław. nie zasypiamy na krześle, ławce, fotelu ani na stole w trakcie trwania szkolenia cy integracji. Zakaz te dotyczy również pleneru. Pilnujemy sie nawzajem i jak kogoś ogarnie słabość grzecznie, spokojnie i dyskretnie ewakuujemy kolegę na z góry upatrzone pozycje. nie używamy cały czas wyrazów wulgarnych (np. zamiast powiedzieć "k..a czy masz jeszcze te w dupę [j***] papierosy, bo mi właśnie k..a wyszły do ch..a zaje...ego" można powiedzieć "czy mógłbyś mnie poczęstować papierosem albo zamiast powiedzieć "do ch..a! Widziałeś tę su..ę z..., na pewno wali się jak dzika, o ja pier..." można powiedzieć "widziałeś jaka fajna dziewczyna przyjechała z firmy..." nie bijemy sie między sobą, a ewentualne kłótnie należy przeprowadzać cicho i nie wołać nikogo na arbitra. nie ryczymy jak dzikie zwierzęta. nie wycieramy podłogi kolegami z pracy ani ze spółek. nie pytamy kolegów, którzy mówią rzeczy, które WYDAJĄ się nam absolutnie bezsensowne "głupi się robisz?" nie opowiadamy nikomu głupot i nie zanudzamy opowieściami o naszych pijackich bądź seksualnych osiągnięciach. z Zarządem rozmawiamy TYLKO na trzeźwo!!! Staramy się podczas rozmowy nie opowiadać głupot o naszych niesłychanych możliwościach, umiejętnościach i osiągnięciach- przyszłych jak i minionych. W żadnym wypadku nie roztaczamy przed Zarządem wizji pojemności rynku w poszczególnych grupach asortymentowych. Podczas rozmowy nie należy trzymać rąk w kieszeniach, palić i wydmuchiwać dymu prosto w twarz rozmówcy, ani drapać się po genitaliach (ani swoich ani cudzych). Nie należy również obejmować rozmówcy ramieniem. Pamiętamy, że Członek Zarządu naszej firmy nie jest "luźnym spoko ziomem". w żadnym wypadku nie kiwamy ręką na Członka Zarządu Naszej Firmy. nie zmieniamy, klnąc na czym świat stoi, regulaminu gier i konkursów przygotowanych dla nas przez pracowników firmy szkolącej. jeżeli któryś z uczestników szkolenia nie będzie chciał pić każdej kolejki, nie ryczymy na całą salę "nie chlasz? - to po ch..j żeś tu przyjechał" nie gwiżdżemy na obsługę, nie domagamy się gromkim głosem wódy,żarcia czy usługi seksualnej. nie wolno uniemożliwiać wejścia/ wyjścia z zajmowanego wspólnie z kolegami domku/ pokoju poprzez odbywanie tam długotrwałego stosunku płciowego. nie wolno oddawać moczu do umywalek ani pojemników na śmieci. Można to uczynić do klozetu lub pisuaru. jeżeli w trakcie zabawy ktoś wyłączy prąd, bo już najwyższy czas iść spać, należy jak najszybciej podać mi szklankę zimnej wody. przed pytaniem "czy jest tu coś do wypier..nia?", przed wykonaniem "tąpnięcia w Bytomiu" bądź "pionizacji" sprawdzamy, czy jesteśmy we właściwym domku/pkoju. Nie wyłamujemy drzwi wejściowych do w/w obiektów "bo tam na pewno się schował!" szkody powstałe podczas kretyńskich, pijackich wybryków będą pokrywane z Waszego uposażenia, bez dyskusji. będąc pod silnym wpływem alkoholu nie przechadzamy się środkiem ośrodka wczasowego i nie informujemy całego otoczenia, że jest luźno, chcąc odbić partnerkę w tańcu ( o ile dojdzie do zabawy tanecznej) nie przypalamy nikogo papierosem ani nie odpychamy jak chłopca. to nieprawda, że wszystkie kobiety, które będą na szkoleniu mają ochotę pobzykać się z Wami i nie należy również wygłaszać komentarzy w stylu: "ku..a! Tą to bym je..ł..." zabraniam łażenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji. W szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu w ogóle! nie odbywamy długotrwałych i głośnych stosunków płciowych w pomieszczeniu, w którym przebywają jeszcze inne, postronne osoby, które pragną odpocząć. nie obrażamy się wzajemnie i nie snujemy głupawych opowieści o rezultatach nieudanych eksperymentów niemieckich na ludności polskiej. przed rozpoczęciem darcia mordy z treścią, która ma zachęcić napotkaną kobietę do natychmiastowego odbycia stosunku płciowego należy się rozejrzeć i oszacować audytorium. Naprawdę nie wszyscy mają ochotę tego słuchać. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż powyżej podjęte sprawy nie wyczerpują bardzo szerokiego wachlarza Waszych możliwości. Jednakże jeżeli narobicie sobie i mi wstydu, i zaprezentujemy się w obliczu koleżanek i kolegów z grupy A*****R, nie jako zgrany kolektyw sympatycznych ludzi, lecz jako banda wyzutych z resztek człowieczeństwa, zezwierzęconych skurwy..ów i pijaków to długo nie będzie żadnego wyjazdowego szkolenia.
  24. Granitowe deski do krojenia? Chyba drewnianym nożem! :lol: Można propagować takie rzeczy ale chyba w dziale dowcipy (tu ukłon w stronę moderatorów :wink: ) Do pieczenia - może i tak ale zapytajcie o cenę takiego kamienia w jakimś zakładzie kamieniarskim. Za tą cenę to zapakujecie cały piekarnik!
  25. andy

    Dowcipy

    Anglik zatrzymał się w hotelu w Polsce. Dzwoni do recepcji i mówi: -Two tea to room two two. A recepcjonistka: -Sramtaramtamtam :grin:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.