Skocz do zawartości

ryszpak

Użytkownicy
  • Postów

    1 096
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ryszpak

  1. Raczej z "Obłędem '44", Kruszynko . Polecam również niedawno wydane "Jakie piękne samobójstwo" R.A. Ziemkiewicza. Ja się zabrałem za klasykę horroru - "Nekroskop" Briana Lumleya.
  2. Wg mnie wiciokrzew suchodrzew. Uwaga na jagody - są trujące. Zresztą jak większość wiciokrzewów (poza jagodą kamczacką).
  3. Właśnie się dowiedziałem, że dziś w wieku 97 lat zmarł Louis Zamperini, biegacz olimpijski, członek załogi zestrzelonego nad Pacyfikiem "Liberatora", który przesiedział wiele lat w japońskich obozach jenieckich, przeżywając tam piekło. Jego życiorys to jaskrawy przekaz, że siła woli pozwala wszystko pokonać. Jeżeli ktoś chce poczytać, o jego historii, to polecam "Niezłomnego" Laury Hillenbrand. Wspaniała książka, jedna z najlepszych, jakie czytałem w ostatnich latach. Angelina Jolie kręci też o nim film, który premierę w USA będzie miał w grudniu 2014.
  4. ryszpak

    Dowcipy

  5. ryszpak

    Dowcipy

    Turystka zgubiła w górach drogę do schroniska. Gdzieś w oddali spostrzega górala i woła do niego: - Pasterzu! Ponieważ góral po kilkukrotnym nawoływaniu nie reaguje, turystka krzyczy coraz głośniej: - Pasterzu! Do was wołam. Nie słyszycie mnie?! Wreszcie góral przemówił: - Widzicie paniusiu, w Polsce jest tylko dwóch pasterzy. Prymas i premier Tusk. Prymas jest od owieczek. Tusk od baranów. A ja jestem baca.
  6. ryszpak

    Nagroda Century 2013

    Gratulacje :clap:
  7. Właśnie dotarła zamówiona jakiś czas temu książka "Smak Rosji. Zakąski do wódki". Po - pobieżnym - przejrzeniu zapowiada się smakowicie. Bardzo dużo reprodukcji plakatów kulinarnych z lat 30. i 50. oraz malarstwa. Przepisy też ciekawe - od ryb, poprzez sałatki do pielmieni.
  8. ryszpak

    Przywitanie

    Witaj wejder.
  9. ryszpak

    Pochwalę się

    Brawo :clap: . Tylko pogratulować chęci i pasji.
  10. Leśniaku, mnie też dopisz
  11. Andrzeju, rosół jak marzenie z takich kur
  12. Anno, trzymamy kciuki!
  13. Ja się próbuję zagłębić w "Sezon burz" Sapkowskiego, ale coś ciężko idzie...
  14. Wasze zdrowie, sportowcy!
  15. Witam wszystkich. Zainspirowany tak pachnącym tematem stwierdziłem, że nadeszła w końcu wiekopomna chwila i ja również spróbuję upiec swój pierwszy bochenek. Co prawda od lat piekę w maszynie, ale to nie to samo. Postępowałem zgodnie z przepisem Przemka, zmodyfikowałem tylko czas i temperatury pieczenia, biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia z moim piekarnikiem. Jak widać na zdjęciu, nie do końca mi się udało. Włożyłem bochenek do na gorącą blachę do piekarnika nagrzanego do 210C, potrzymałem przez 10 minut, następnie obniżyłem do 200 i tak piekłem 35 minut. W czasie pieczenia nie nawilżałem wodą, po upieczeniu owinąłem w wilgotny ręcznik. Skórka wyszła ciut za gruba, muszę jeszcze pokombinować z czasem, a i pewnie z temperaturą. Nic to, najważniejsze, że "pirsze kociambry za sztachyty" Żonie bardzo smakował, dzieciakom również. Zaczyn spoczywa w lodówce. W tygodniu czasu za dużo nie mam, pieczenie będę starał się przeprowadzać w weekendy. Jeszcze raz dzięki za dobry przepis.
  16. ryszpak

    Łoś.

    Tak, dla rozrywki "Łosia polędwica" Polędwica z łosia nie może być dobrą, dopóki naszpikowana nie wymoknie przez trzy najmniéj godziny; wtenczas dopiéro będzie krucha. Ocet tak się przyprawia: Do octu kładzie się liść bobkowy, kilka listków rozmarynu, kilka goździków, angielskiego całego pieprzu i estragonu; zagotowawszy to wszystko dobrze, wystudza się ocet - i zalewa się łosina. Wystrzegać się należy, aby naczynie do tego nie było miedziane, lub z sosnowego drzewa; lecz gliniane, olchowe lub dębowe. Tak przygotowana łosina wybiéra się na pokrywę wyłożoną włoszczyzną; dodaje się oliwy pół butelki, szklankę octu, i stawia się na godzinę do gorącego pieca, gdy się opiecze, wyjmuje się i kładzie do rądla, podlawszy pół butelki wina, nieco octu, oliwy pół butelki, dodać suchego bulonu, goździków, cytryny; dodaje się smak przecedzony, w którym się piekła pieczeń; i to wszystko tuszy się pod szczélną pokrywą do miękka, aby sos był krótki, poczém układa się na półmisek i zalewa sosem, który się na niéj trzymać powinien. Taka pieczeń smaczna jest na gorąco, ale na zimno, gdy zupełnie ostygnie, nierównie lepsza. Za: "Kuchnia myśliwska. Czyli na łowach: dla uśmierzenia głodu, dogadzając oraz najdelikatniejszemu smakowi; z dodaniem rad i przepisów, do urządzenia ubitej zwierzyny czworonożnej lub ptastwa, tudzież przygotowana naprędce posiłku, z wybranych rozmaitych drobnych cząstek zwierzyny, przez Jana Szyttlera" Wilno, 1845 (przedruk: Hubertus Classic, W-wa 1990) Jakby co, to z łosia są jeszcze m.in.: flaki, Pieczeń łosia, Chrapy łosie, Polskie zrazy zawijane z łosia, Chrapy łosie ze szczawiem lub soczewicą, Zupa z chrap łosich, Pieczeń z łosia po huzarsku, Mózgi łosie, lub innych zwierząt, smażone...
  17. Czytam, a przynajmniej usiłuję czytać "Wspomnienia niemieckiego snajpera" T. Erenbergera. Odradzam, chyba że ktoś lubi się wkurzać na pełno literówek, błędów ortograficznych. Tłumaczowi też należy się kop. O ile potrafię zrozumieć, że niekiedy żołnierze noszą "chełmy", moździerz raz ma kaliber 8mm a raz 81mm, to nijak nie mogę się przestawić, na mocowane na karabinach teleskopy (zwłaszcza produkowane przez Zeissa . Zasadniczo książka jest opowieścią, jaką raczy pewien starszy jegomość swojego prawnuka. Oczywiście w USA. Okazuje się, że w czasie wojny był snajperem. Nigdzie nie jest napisane, że to prawdziwe wspomnienia, coś co prawda na okładce sugeruje wydawca, ale moim zdaniem to pic na wodę. No chyba że ktoś nie pamięta, że przy ataku na fortecę Eben-Emael w Belgii lądował tam szybowcem, a nie skakał ze spadochronem... 4 Dywizja Spadochronowa nie mogła brać udziału w operacji "Barbarossa", bo utworzono ją kilka lat później. Stosowanie wymiennie określeń "pistolet maszynowy" i "karabin maszynowy" też irytuje. W zasadzie książka przypomina mi gry komputerowe - idą, strzelają, jadą, strzelają, lecą, strzelają... A jeżeli nawet jest to prawdziwa historia, to ŻYCZYŁBYM sobie, by przy każdym merytorycznym babolu tłumacz umieszczał przypis, np. "chodzi prawdopodobnie o...", lecz cóż oczekiwać od tłumacza, który używa tego nieszczęsnego "teleskopu" zamiast "lunety".
  18. Kończę "923 metry w głąb oceanu" Williama Beebe'a. Książka wydana w latach 30., do tej pory - nie wiem w sumie dlaczego - nie wznawiana. Opisuje w dużym skrócie historię badań podwodnych, od czasów starożytnych a koncentruje się na opisie zanurzeń kulistej batysfery o średnicy około półtora metra. Zaczynając od "niewielkich" głębokości rzędu 200-300m, eliminując usterki, zanurzyli się ostatecznie na owe 923 metry, cały czas oczywiście opisując widziane przez okna bogate życie w głębinach. A w kolejce czekają... "Sezon burz" Sapkowskiego "Latające trumny Stalina" Bieszanowa "Pilot Apacza" Macy'ego "Cel Tirpitz" Bishopa
  19. ryszpak

    Mińsk Białoruś

    Byłem 14 lat temu. Pamiętam że wrażenie zrobił Czerwony Kościół na placu tuż przy partyjnych budynkach. Wódka w sklepach za 1,5 dolara. Wtedy dobra była "Biełaja Ruś", nie wiem, jak teraz. Byłem głęboką zimą, więc na kwas się nie załapałem. Po drodze do Mińska (jechaliśmy od Brześcia) warto zajechać nad jezioro Świteź. W zimie robiło wrażenie.
  20. ryszpak

    Dowcipy

    Do Sejmu wpłynął projekt ustawy o treści "Nie kradnij". Posłowie wciąż wprowadzają poprawki...
  21. Dajcie znać, jakie wrażenia, zastanawiałem się nad zakupem.
  22. Jestem w trakcie "PQ 17" Godfreya Winna. Był on jedynym reporterem, jaki płynął w tym konwoju. Konwoju, z którego ocalało jedynie 11 statków na 36, które wyruszyły z Islandii do Murmańska. Alianci po tej klęsce wstrzymali na kilka miesięcy dostawy do ZSRS. Winn był zaokrętowany na HMS "Pozarica" pomocniczym krążowniku przeciwlotniczym.
  23. Witam. Atmosfera na kursie - jak zawsze zresztą - wspaniała. Wielkie podziękowania dla Andrzeja z Małżonką, Dziadka i wszystkich uczestników za świetnie i produktywnie spędzony czas.
  24. ryszpak

    Dowcipy

    Z demotywatorów...
  25. Dla jadących z daleka - nie wiem jak w reszcie kraju, ale na Kurpiach wiatr, że łeb urywa i - jak na razie - gołoledź.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.