I tu jest problem nawet gdyby miał kamerkę, której pamięć nagrywania jest ograniczona i na pewno nie starczy na całą trasę, tylko zapis się "nadgrywa w pętli".Gdyby kierowca rzeczewiście brał udział w jakiejś kolizji i nie była by to jego wina, to zostawiłby nagranie na kamerce jako dowód( przynajmniej dla właściciela, że jest wrabiany).A gdyby to była jego wina to i tak zdarzenie by nadgrał twierdząc, że nic nie było. Co do zdarzenia drogowego to wcale nie musi być znaków na samochodzie.Mógł np: wymusić pierszeństwo a drugi samochód (czy inny uczestnik) ratując się przed kolizją wybrał mniejsze zło i wjechał w krzaki, coś tam sobie uszkadzając :rolleyes: Tak samo mógł gdzieś gwałtownie zahamować a co już się z tyłu działo, to :rolleyes:
Takie nocne przemyślenia :mellow:
Pozdrawiam :wink: