-
Postów
630 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Batiar
-
Gratuluję wyniku. Bezpieczeństwo ponad wszystko Poręcz przy schodach wyszła wspaniale. Teraz musisz poczekać na wynik zadziałania wentylacji. :grin: Pozdrawiam
-
Coś pięknego, gratuluję. Z niecierpliwością oczekuję na otwarcie drzwi... :grin:
-
Dzięki Mistrzu. Natychmiast montuję owe kratki w drzwiach piwnicy góra - dół. Kratki i otwory już są, tylko montować. Komin jest ponad gruntem 250 cm, ale średnica tylko 100 mm, ze stalową kratką na wyjściu. W tym roku nie maluję - nie chce mi się - ściany oczyszczę szczotą i odkurzaczem. Zobaczę co z tego wyjdzie, tylko te czarne wykwity które były na ścianie... :???: Może nie pojawią się? Problem z ociepleniem - zimą nawiew muszę zatkać ociepleniem, mrozy potrafią być tęgie. Pozdrawiam. :grin:
-
Gratuluję wentylacji, ja dopiero teraz musiałem załatwić dolny nawiew. Moja (oby żyła wiecznie) małżonka zadecydowała: masz malować wapnem co rok. Piwnica służy do przechowania zapasów na zimę. Szklane słoiki, ziemniaki w plastikowych 20 kg skrzynkach. Wszystko to w solidnych metalowych regałach z zamontowanymi kółkami. Przy malowaniu mogę nimi manewrować, jest to bardzo przydatna funkcja. Malować wapnem (odkażać) muszę co rok, inaczej ściany łapią nalot brrr... :grin: Ziemniaki w skrzynkach można łatwo przebrać (skrzynka-skrzynka +wiadro). Idą ciężkie czasy, piwnica bardzo się Twojej Rodzinie może przydać. Pozdrowienia. :grin: PS. Jeżeli zaczniesz malować wapnem, to będziesz musiał robić to co rok. Poczekaj z malowaniem do następnego roku, teraz nie musisz. Po roku sprawdzisz stan ścian i możliwość odkażenia ich.
-
Witaj. To nie śpiesz się z malowaniem. Daj "czas czasowi", niech podeschną. A poręcz przy schodach zrobisz? :grin:
-
Przychodzi ułan do lekarza. Młody, okaz zdrowia, wspaniałej wysportowanej postury. "Panie doktorze słabnę, całkiem osłabłem... ". Lekarz długo patrzy na niego z niedowierzaniem, jakie są tego objawy - wreszcie pyta. Panie doktorze, dawniej pytę mogłem zgiąć jedną ręką, a teraz niech pan zobaczy - obydwiema nie mogę, osłabłem, całkiem osłabłem...
-
Przyśpiewki mojego dziadka ( 100+ ), jak sobie trochę wypiwszy: " .... Jeszcze jeden mazur dzisiaj, choć poranek świta. Czy pozwoli panna Krysia, młody ułan pyta. A czy pyta, czy nie pyta grunt że dobrze stoi. Panna Krysia fest kobita, pyty się nie boi, Panna Krysia fest kobita, pyty się nie boi... "
-
Zlot jest planowany na 12-14 października 2012. /viewtopic.php?t=8631&postdays=0&postorder=asc&start=60 Byłoby super gdybyś zechciał pojawić się na tym zlocie. :grin: Poczytaj posty, na pewno się skusisz jeżeli tylko czas pozwoli.
-
Skończyła mi się ostatnia butelka wody "Tabacora" taka duża, brązowa, z rozpylaczem. Gdybym tak mógł dostać chociaż jedną buteleczkę. Feederman, gdybyś Ty jej użył, to my obaj byli byśmy szczęśliwi... A może ktoś z Koleżeństwa ma pomysł jak zdobyć ten skarb? :???:
-
Heniu, jakie to były żarty z "mewami"? I co do tego ma Partia Zielonych, o jakim maszcie opowiadasz, za co był byś powieszony? :grin:
-
Witaj. Serdecznie pozdrawiam, cieszę się z Twoich postępów. Z okazji zlotu w Napoleonowie miałem rzem z Elą okazję zwiedzić zakład produkcyjny. Spełniał on wszystkie normy EU, produkcję miał sporą. Po zakończeniu zwiedzania żona stwierdziła: Nie masz prawa kupować wędlin w sklepie, parówki są wykluczone. Od tamtej chwili mam spokój, żona jest propagatorką zdrowego odżywiania. Jest też fanką " Zadymiaczy ", zawsze to podkreśla. Na Zlocie Podlaskim będzie okazja poznać i nauczyć się uprawy i produkcji przypraw z roślin przyprawowych i leczniczych. Byłaby okazja spotkać się, Panie na pewno dojdą do wniosku że zdrowie jest najważniejsze, a mężczyzna w domu zajmujący się produkcją zdrowej żywności jest skarbem. Chwalić nas nie będą, taka Ich natura, ale lżej będzie nam na pewno. :grin:
-
Ja miałem wiadro wiśni i brak pomysłu co z tym zrobić. Umyłem dwa balony 20-tki (łatwo nimi operować) wsypałem wiśnie przesypując cukrem. Górę zasypałem cukrem, zakryłem złożoną gazą umocowaną na recepturkę. Zostawiłem z konieczności na 10 dni, było wszystko w porządku. Zlałem sok do gara, zagotowałem i do buteleczek po sokach - Ela znosiła je z pracy. Do miski wysypywałem wiśnie i drylowałem je w palcach, potworna robota. Ustawiłem wentylator i maszynkę grzewczą na dmuchanie, zganiały kwaśnice. Drzem wiśniowy jest wspaniały do ciasta, bułeczek, białego serka... Jeżeli miał by się zmarnować, to w ramach poświęcenia się przerabiam go na wino. Do tego celu mam plastikową beczkę 40 litrową, 2/3 wysokości i koniecznie tylko płótnem nakrywam. Ostatnio miałem "trzecie niebo", ale Ela też zgłosiła akces do konsumpcji. :???:
-
Tradycja kontra nowoczesność (przeniesione z tematu TeBe)
Batiar odpowiedział(a) na DZIADEK temat w Podstawy technologii
Według "King's Regulations" zdrowie Królowej pije się na siedząco. Powodem był uraz głowy, kiedy to jarl chcąc wypić zdrowie królowej poderwał się gwałtownie na nogi. Obowiązuje ten przepis do tej pory, Królowa dba o zdrowie poddanych, tradycja łączy się z nowoczesnością. Dowiedziałem się tego pijąc VAT69 na poddaszu zajazdu z Angolem. Wracając do siebie powiózł skrzynkę jabola, tak dobrego wina jeszcze nie pił... Swerige2, kolega Bartnik jest gospodarzem, jest krzakiem, ty zaś ptakiem. Nie wtrącajmy się kiedy starsi dyskutują, kiedy nie mamy nic nowego do powiedzenia. Moim zdaniem gdyby nie postęp to do tej pory byśmy na drzewie lub w jaskini siedzieli. Ciekawe, po jakim czasie teraźniejszość staje się tradycją, archaikiem. Treścią naszych wyrobów jest tradycja, forma może być różna - ręczne / maszynowe rozdrabnianie, nadziewanie... Byliśmy kiedyś w pewnej wiosce, jeść i pić chciało się nam okrutnie. Gospodyni postawiła kankę mleka, michę ziemniaków. Spytała się: chcecie takie czy puchane? Koledzy na to - puchane! Gospodyni wzięła do ust haust mleka i po ziemniakach - pchhh. Kolegom apetyt na ziemniaki przeszedł, dla mnie akurat starczyło... To były tradycyjnie przyrządzone ziemniaki. :grin: Dobrze jest kiedy nowoczesność żyje zgodnie z tradycją, stopniowo przechodząc z jednego stanu w drugi. -
A ja mam problem. Chcę kupić kankę na mleko, z kranikiem. Gdyby tak jeszcze pasek szkiełka nad kranikiem. Może ktoś mnie pomoże. Pozdrawiam. :grin:
-
"Sprawdzianem każdej teorii jest praktyka" W.I.Lenin... Sądzę, że są duże szanse na to, że Dazer II powinien zadziałać. Ale powinien to być wyrób USA a nie jakaś podróba. :???:
-
Ja to samo zrobiłem ze swoimi dwoma: roczną sunią - terrier walijski i 12 letnia kundelka. Mają swoją Panią Weterynarz i salon psiej mody gdzie tak samo jak Twój Graffi zostały wystrzyżone. Saba z dziećmi wróciły do domu, najmłodszy wróci z Sabą za tydzień. :grin: Jak wpadniesz do mnie to dokumentnie wszystko Tobie pokażę i wytłumaczę. Pozdrawiam. :???:
-
Nie kupisz przecież Ty dwie obroże każda po 500 zł. ! Ja obrożę dla Saby kupiłem przez wzgląd na szacunek syna do sąsiada. Saba się błyskawicznie zmieniła, sąsiad odzyskał spokój. Są też (chyba) odstraszacze dźwiękowe dla psów. Psy są młode, słuch mają doskonały, kierujesz na szczekających drani i przycisk. Efektem powinna być paniczna ucieczka i trening zwieraczy. Po pewnym czasie jak Ciebie zobaczą to schowają się w najdalszy kąt działki aby mieć spokój. Chyba że zaszczekają, wtedy będziesz wiedział gdzie skierować wiązkę... :???:
-
Ta obroża może też wydawać dźwięki o częstotliwości nieprzyjemnej dla zwierzęcia. Działanie wzbudza się przy ustawianej sile i częstotliwości szczekania. Cwana Saba szybciutko określiła granicę siły i częstotliwości swojego szczekania, jest po prostu prawie genialna. Ważne jest aby pies nie łączył sygnałów z obecnością człowieka. Inaczej zwierzę "jest grzeczne" tylko w obecności właściciela. Taka obroża wysyła sygnały, jest w miarę nie przyjemna dla zwierzęcia. Dawniej polecano procę, strzelano zza węgła, aby uniknąć skojarzenia z obecnością człowieka. Problem jest: Jak odzwyczaić zwierzę od niepożądanych / groźnych zachowań. Czasami jedynym rozwiązaniem jest osobista przemoc, czasami metoda obroży ( nie możemy całego dnia poświęcić zwierzęciu - praca), lub też inne. Czasami rozwiązaniem jest schronisko, czasami uśpienie. Nie jestem treserem, są to moje opinie, zawsze mieliśmy psy. Obecnie mam dwa psy, w tym jeden wyjęty jako zdychający szczeniak z kupy śmieci na działce. Poprzedni pies Aza - ogar polski - musiała dostać ode mnie parę razy z garści po pysku. Skończyły się problemy, żyła szczęśliwie z nami 18 i pół roku, ale to ja byłem samcem alfa w tym stadzie.
-
Obroża ( za 500 zł ) miała 8 stopni regulacji. Na 1-szym stopniu daje jedynie bardzo lekki sygnał działania. Na więcej nie pozwolilibyśmy sobie. Ten sygnał + słowne karcenie szybko podziałały. Cenne było to, że sygnał o ograniczeniu szczekania nie był wiązany z obecnością domowników. Mogli wejść do domu a sygnał też działał. Briardy są to bardzo mądre psy. Jest kochana, pod stałą opieką weterynaryjną, wychowuje się razem z dziećmi. Stąd się Abratku biorą biedne, bezdomne psy. Saba wychowuje się na działce razem z dziećmi, ma swój kąt w domu i opiekę. Niczyjego głosu na tym Forum nie porównywał bym do szczekania... Wybacz Abratku, zastanów się nad możliwym wpływem roli moderatora na psychikę. Czy aby wnioski nie będą szokujące?.
-
U mego syna Briard, owczarek francuski, potwornie obszczekiwał posesję jego sąsiada. Kupiłem obrożę przeciw szczekową z regulacją, podziałała błyskawicznie. Saba bardzo szybko nauczyła się szczekać z odpowiednim natężeniem dźwięku i odpowiednią częstotliwością. Skończyły się problemy z sąsiadem, syn był bardzo zadowolony z mojego podarunku. Obecnie wystarcza obroża przeciw pchłowa na szyi Saby żeby ta kontrolowała intensywność swojego szczekania. Ale dziwne, teraz u mnie w towarzystwie 2 moich psiaków szczeka bez kontroli, razem z wnukami szaleje na działce. :grin:
-
jak prawidłowo trzymać rurkę w nadziewarce. ;)
Batiar odpowiedział(a) na DZIADEK temat w Technologia dla zaawansowanych
Ale super akcja promocyjno - reklamowa. Wniosek mój jest taki: mam pojechać do Grodziska Mazowieckiego i kupić wałówkę. Zdegustować komisyjnie i zapewnić stały, cykliczny odbiór wyrobów Szanownych Kolegów. Co do jakości jestem spokojny, a do Misia mam blisko. Od Kampinosu to 2-3 rzuty beretem. :grin: PS. Czy macie swoje stoisko na targu w Sochaczewie? Czwartek - handel staroci, piątek - dzień targu. :grin: -
jak prawidłowo trzymać rurkę w nadziewarce. ;)
Batiar odpowiedział(a) na DZIADEK temat w Technologia dla zaawansowanych
Dziadku, drogi Dziadku... Z Twojego doświadczenia i nauk każdy weźmie tyle, ile zechce (albo potrafi). Robisz to co musisz w dziele nauki i dziedziczenia tradycji, umiejętności. Bardzo wielu na tym Forum dużo Tobie zawdzięcza, w tym gronie i ja jestem. Na postępowanie innych nie masz wpływu, a że odpyskną czasami to cecha Ich wieku. Jest to Ich zbójnickie prawo, ważny jest efekt końcowy i akceptacja klientów. Ważnym jest że podałeś tradycyjny sposób nadziewania, tej wiedzy prawdopodobnie by nie zdobyli. I rób tak dalej ku chwale Wiedzy i Tradycji. -
Piękna i bardzo potrzebna. Ja w swojej piwnicy, przy schodach, dałem poręcz z rury metalowej. Schodząc do piwnicy zawsze trzymamy się poręczy. Czasami służy ona jako podpora do spuszczania / wciągania skrzynek. :grin:
-
Ja u siebie w podłodze piwnicy mam dołek fi 30 cm, głębokość 40 cm. Mała pompka wyrzuca wodę na zewnątrz. W ciągu 12 lat zdarzyło to się jeden raz... Ważne jest posiadanie zasilania, prosty czujnik i temperatura nigdy nie spadnie poniżej 5 st. C. A gdyby człowiek zaczytał się, zawsze temperaturę podnieść można. Pragnienie raczej kłopotliwe nie będzie, gorzej z trzeźwieniem... :grin:
-
Wybacz TeBe, ale czegoś nie rozumiem. Przepraszasz dwie osoby: "Moderatora i Forumowicza Małgoś", ale Małgoś jest też Moderatorem, czyżby została zdegradowana? Albo przepraszasz Moderatora Małgoś, przez domniemanie zakładam, że wszyscy jesteśmy Forumowiczami. Przepraszam, że wtrącam się nie wiedząc o co chodzi. :???: