Henio, a co to za kwasna mina i do tego w dowcpipach? To powiem tobie z zycia wziete, jak sie moj slubny zdenerwowal na drzewo, w dodatku moje. Zaparkowal swoje auto pod moja limonka , ktora jest teraz w sezonie owocowania. Trzeba powiedziec ,ze znowu jest owocow, ze nawet okoliczne restauracyjki sie u mnie zywia, ne tylo znajomi i sasiedzi. W nocy padal deszcz i byl lekki wiatr, owoce jak zaczely spadac, tak i wlaczyly alarm co jakis czas w aucie. Wiec biegla co piec/dziesiec minut. Dopiero kiedy juz sie na prawde zdenerowal to wpadl ,ze trzeba auto przestawic Wniosek taki, moje drzewo= moj charakter, nie zaczyna sie wojny z moim drzewem