radzio

sawca, tak się złożyło, że wczoraj w Purdzie rozmawiałem z Podlasiakiem przez chwilkę o Twoim schabie. Obydwaj stwierdziliśmy, że nie czas i pora na te wyroby o tej porze roku. Za ciepło, za sucho... bez odpowiedniego pomieszczenia nie da się. Myślę, że nawet piwnica nie jest dobrym miejscem. Za mało w niej przewiewu. Skoro kapusta też Ci nie wyszła to może coś Ci się w tej piwnicy zalęgło... jakiś grzybek. Według mnie wyrzuć to mięso, nie ryzykuj!!!

Sławek, tak jak napisali SMORODINA, roj61, chyba nie ma aż takiego znaczenia! Moja wędzarnia jest zbudowana w całości z drewna sosnowego i nic się nie dzieje! Dym zrobił swoje i nic nie ma szansy przedostać się do wędzonek. Po trzecim, może czwartym wędzeniu środek wędzarni jest zupełnie czarny.

salvado, czy będziesz robił swoją nastrzykiwarkę sposobem jaki podał Dziadek na drugiej stronie tego tematu (Sro Mar 05, 2008 8:54 pm)? Czy może masz jakiś swój patent? Pytam, bo jak do tej pory stosowałem strzykawkę, może czas to zmienić? Chętnie zrobiłbym sobie taką nastrzykiwarkę. Wklej zdjęcia z montażu, ok?

I za to wypiję... browarka! Miałem się nie odzywać ale jest duża okazja!

Dobra, odpadam z dyskusji. Idę w ślady Zico, który obiecał, że się nie odezwie póki nie będzie statutu.

Gonzo, wszystko się zaczyna rozjeżdżać!!! tylko, że ja nic z tego nie rozumiem!!! Co autor miał na myśli? Zapytałem i nie uzyskałem odpowiedzi, tylko kolejne pytanie.

Jondek, :grin: :grin: :grin:

Maxell, tak to już jest wtedy, kiedy się zada dobre pytanie. Czekaj cierpliwie! Dlaczego?

No tak, zapomniałem o tym. Dużo już ich masz? :grin:

... ... gdybyśmy zamknęli, skasowali i głęboko zakopali ten temat. Maxell, rób swoje!

jarkof, no to wytłumacz nam wszystko! Dużo tych znaków zapytania.

No to Ci pomogę!

jarkof, Maxell zadał konkretne pytanie... stać Cię na odpowiedź? Czy tylko nabijasz sobie posty! Sorki, ale zaczyna mnie to wszystko, delikatnie mówiąc... drażnić!

arkdom, zapewniam Cię, że to tylko złudzenie. Nie jest możliwe, żeby pręt ze stali nierdzewnej o przekroju 12 mm ugiął się pod ciężarem kilku kiełbasek.

Temat Stowarzyszenia nie jest nowy. /viewtopic.php?t=821 Myślę, że czas najwyższy, żeby je wreszcie założyć. Pomoże to w wielu sprawach: - SDM - KPP - płyty technologiczne - kalendarze itp... Na tym etapie rozwoju naszego portalu, wszystkich działań podejmowanych w celu rozpropagowania domowego masatrstwa, muszą być podjęte takie właśnie kroki. Nie można dalej ciągnąć wszystkiego tak na "dziko".

wena, pewnie, że tak. Obrócenie nawet większego warchlaka nie wymaga aż takiej siły, jaka potrzebna jest w śrutowniku. Rozumiem, że śrutownik do słodu? Ponieważ kilka osób przesłało mi na PW zapytania o szczegóły konstrukcji, to wklejam jeszcze kilka zdjęć. Może komuś się przydadzą? I jeszcze fotki zrobione przez mojego syna w czasie kiedy ja spawałem, ciąłem i wierciłem. Nareszcie wiosna na całego!!! PS. Kamil dzielnie mi pomagał. Przytrzymywał, podawał, nawet... radził!

Gonzo, na 12V. Do jego zasilenia zastosowałem zasilacz od starego laptopa o wydajności prądowej strony wtórnej 4,9 A co daje prawie 60W mocy. Zupełnie się nie grzeje.

Połączenie silnika z pierwszą przekładnią nie wyszło mi centralnie. Jest trochę krzywo. Powoduje to właśnie tą pulsację dźwięku. Natomiast sam dźwięk silnika (to brzęczenie) było od samego początku. Jak się silniczek spali, to go wymienię na inny (też od wycieraczek) i wtedy zobaczymy jaki będzie dźwięk.

Gonzo, jeszcze na auto-złomie, podczas sprawdzania pracował dokładnie tak samo. Przed montażem w rożnie został dokładnie przesmarowany. Wszystkie przekładnie też przekonserwowałem. Tak naprawdę ten dźwięk nie jest aż taki "przeszkadzający". Mikrofon w telefonie, którym nagrywałem film musi być bardziej czuły niż ludzkie ucho.

Zapomniałem o kosztach: - 6 prętów stalowych, fi 12 długości około 1 m każdy, - rurka o średnicy wewnątrz 14 mm, - 6 m kątownika, - linka stalowa (okazała sie niepotrzebna) - 10 mb, - dwa łożyska, - blacha ocynkowana na "odbłyśnik". Tak jak pisałem wcześniej... na skupie złomu - 20 zł - pręty ze stali kwasoodpornej - 30 zł (bez faktury :wink: ) - silnik od wycieraczek (tożsamość nieustalona) - 15 zł - przekładnia produkcji ZSRR - 5 zł - przekładnia od wiertarki (liczę wg. Allegro, bo miałem swoją) - 30 zł - łańcuch (2 mb) - 16 zł To chyba tyle. Łączny koszt budowy to jakieś 100 zł, no może 120 zł jak dodam do tego elektrody i tarcze do szlifierki.

I to jest dobre pytanie!!!

Zico, na etapie szukania napędu pisałem do tej firmy. Opisałem im dość dokładnie, co chcę zrobić i w odpowiedzi dostałem, że nie mają w swojej ofercie silnika, który byłby dobry do zastosowania w rożnie. Wszystkie, którymi handlują są za słabe albo nie mogą długo pracować (to jest równie ważne). Dlatego zdecydowałem się na silnik od wycieraczek samochodowych, bo w rozsądnych cenach nic innego nie dostaniesz. Zresztą moim założeniem było zrobienie rożna po jak najmniejszych kosztach, praktycznie ze śmieci... ze złomu.

arkdom, kombinowałem na różne sposoby. Bez użycia tej środkowej przekładni zawsze było za dużo obrotów na bagnecie. Być może jest to sprawa użytej wiertarki albo silniczki od wycieraczek mają różne obroty... nie wiem? Wiem natomiast to, że w takiej konfiguracji, w moim przypadku uzyskałem optymalną ilość obrotów bagnetu.

Zico, napiszę tak. Podjechałem na pierwszy lepszy auto-złom. Pytam pana czy ma silniczek do wycieraczek. On mi na to... do jakiego auta? A ja, że nie mam pojęcia, bo to nie do samochodu mi potrzebne. Poszedł na magazyn i za chwilkę przyniósł mi ten silniczek. Sprawdziłem szybko na akumulatorze, działa... więc go kupiłem. Nie mam zielonego pojęcia z jakiego samochodu został wyjęty!

Próbowałem tak zrobić. Silniczek od wycieraczek ma około 35 obrotów (na wyjściu przekładni ślimakowej). Wiertarka, ta którą miałem, miała najwyższe przełożenie 6 do 1. Obroty na wałku rożna były wtedy za duże. Dlatego połączyłem to wszystko w taki właśnie sposób. Teraz na bagnecie mam 2,5 obrotu na minutę.