Zbój Madej

Dobrze napisałeś, postarałem się jak mało kiedy, ale ja na urlopie to i pośpiechu nie ma, nawet peklowanie machnąłem 6-cio, a nie 3dniowe, a i osuszałem w Borniaku ze 2.5 godzinki, dymiłem 4 godz Jak sam boczek to u mnie sprzedają tylko b/s, z/s tylko jak ćwiartkę przednią lub połówkę chcesz zakupić

Dawno wp nie piekłem :lol: Na jutro "zaprawiłem" boczuś Przyprawy: czosnek, cebula, sól, moja mieszanka przypraw. Teraz leżakuje w lodówce, pieczenie jutro. spożywanie w Niedzielę

Boczki, boczek rolowany, dwie szyneczki i baleronik Po wędzeniu. Po parzeniu. Tradycyjne wędzonki dymione tradycyjnie w Borniaku

"Kotlety Pożarskie" :thumbsup: , przepisik jest gdzieś we wcześniejszych postach Na jutro zasoliłem mięska na "Mielonego EAnny", już dawno nie robiłem

/viewtopic.php?p=276136#276136 :thumbsup: :thumbsup:

No to gdybyś chciał kiedyś podpiekać polędwicę to zasada "na macanego" jest ta sama :grin:

Fju fju Gwizdek, aż sobie zagwizdałem :D :clap: Nie wiem czy parzysz z wbitym term. czy bez, ale spróbuj parzyć polędwicę "na macanego", jak lekko ściśniesz palcami, to ma być jak średnio wysmażony stek, ni twardy nie miękki, tak samo możesz parzyć szyneczki( mięs. czterogłowy) i pierś z indyka

Zbyniek, to szukaj dobrze i najlepszy "towar" przywoź :D

Kilka sztuk zamrożę, na zlocik przywiozę Przed zlotem to będą inne kiełbasy i chyba boczek z golonkami też

"Kminkowa a'la kabanos" Rodzaj mięs i jego rozdrobnienie, rodzaj przypraw takie jak w 16-ce, ja dodałem jeszcze trochę czosnku. Ilość przypraw zwiększyłem, kminek w ilości kilkunastokrotnie większej, nadziałem w jelita wp 26/28mm. Teraz "leci" kuchenne osadzanie, dymienie wieczorno/nocne

"Krążki i koreczki ogórkowe curry z czerwonym pieprzem" Do dyspozycji miałem: 2 kg dość dużych ogórków, kroiłem je na plasterki 1-1.5 cm 1 kg takich maluśkich(koreczki), kroiłem je na pół Zalewa beny, która została mi po wczorajszym ogórkowaniu. Przyprawy "na oko": curry pieprz czerwony czosnek, po ząbku do słoika gorczyca koper Słoje z "towarem" zalałem zalewą gorącą, włożyłem do gara, do którego wlałem ciepłą wodę, zagotowałem i od momentu zagotowania gotowałem, słoiki 0.5L przez 4 min, słoje 0.9L 5 min :grin: :grin: Wszystkich ogórków przerobiłem w tym roku 35.5 kg Sezon ogórkowy uważam za zakończony :clap:

:grin: :grin: :grin: :blush: :blush:

Też tak robię, później jeszcze wiatrakiem sobie pomagam

Tutaj popatrz /viewforum.php?f=95

:lol: :lol: W zeszłym roku zrobiłem 16.5 kg i do Wigilii ledwo zostało trzy słoiki, teraz mam nadzieję, że może do Lutego zostanie kilka :D Siemka Jondek Z Twego przepisu zrobię, ale dopiero za rok, jutro już kończę z ogórkami. Za przepis bardzo dzięki

Wydreptałem dziś kolejną porcyjkę ogórków, miałem na tym zakończyć tegoroczne ogórkowanie, ale zalewy trochę zostało i jeszcze jutro ze dwa, trzy kg zrobię. Dziś zrobiłem 41 słoików 0.5L, z 10-ciu kg zostało mi 7 małych ogóreczków, jeżeli dobrze policzyłem to w sumie przerobiłem już 32.5 kg ogórków

Kaziu, wszystkiego najlepszego i 100 Latek, dużo siły i samego zdrowia :grin: :grin: :grin:

Wiśnie dobrze się dryluje końcem agrafki :grin: Ukłony i szacum dla mamuśki No to fakt, ja w tym roku zrobiłem połowę mniej niż rok temu

"Krążki ogórkowe pepperoni" Zakupiłem 2 kg ogórków dość grubych i długich, pokroiłem w plastry grubości 1,5 cm, zalewa i przyprawy takie jak w przepisie beny z tym, że ja dodałem jeszcze do każdego słoja po pół papryczki pepperoni, ale bez pestek. Słoje o.9L gotowałem 5 min. Cukinia działkowa się jeszcze uchowała, 9 słoiczków 0.5 L "Konfitura morelowa" morele - 2.29 kg po odpestkowaniu cukier - 0.5 kg laska wanilii - 1 szt. sok z połówki cytryny Morele wrzuciłem do gara, dodałem sok, zasypałem cukrem i odstawiłem na 15 min. coby morele sok puściły, wanilię przekroiłem no pół, nożykiem zeskrobałem ziarenka z lasek i wraz z laskami wanilii dodałem do garnka. Garnek z towarem gotowałem chyba ze dwie godzinki, gorącą konfiturę wlałem do słoików, postawiłem do góry dnem na kilka minut coby słoiki zassały. Mogłem gotować ze 30 min. dłużej, są takie rzadkawe, ale smaczniaste bardzo :thumbsup: :thumbsup:

Serdeczne pozdrowienia z Karpacza dla nas wszystkich od naszej Haluśki wczasowiczki :grin: :grin: :grin:

Jak "Złota Rosa" była w sprzedaży(jeżeli chodzi o napój) to Ty PanieB jeszcze z jajka na jajko skakałeś :grin: :grin: :tongue: Polecamy się na zaś :grin: :grin: No widać, że rodzina nie tylko na fotkach jest dobra :lol: :lol:

PanieB. i tusiaczek, wzystkiego najlepszego i 100 latek :grin: :grin: :grin:

Ja tą zalewę po spożyciu ogórków to ze słoika kilka głębszych łyczków zawsze robię :thumbsup: :thumbsup: na przemianę materii mi pomaga

"Udka kurczaka w sosie pomidorowym" Udka przekroiłem na pół, lekko posoliłem i popieprzyłem, odstawiłem na jakieś 30 min. na patelni dobrze rozgrzałem trochę oliwy, mięso wkładałem skórą na tłuszcz, przed włożeniem mięso lekko osuszyłem ręcznikiem papierowym. Podsmażałem po 5-6 min z każdej strony, palnik ustawiłem mniej więcej na 2/3-3/4 jego mocy. Następnie na patelnię dałem cebulę w grubszych plastrach, jak część cebuli zaczęła nabierać koloru to dodałem dwa ząbki czosnku pokrojone w cienkie plasterki i wsio razem podsmażałem jeszcze z minutkę, trzeba uważać coby czosnek nie zaczął brązowieć, po minucie dodałem puszkę pomidorów, którą wcześniej zmiksowałem z dodatkiem bazylii suszonej w ilości pół łyżeczki. W trakcie duszenia dodałem dwa razy po szczypcie cukru coby złamać kwasek pomidorów. Smażenie wraz z duszeniem na małym ogniu trwało około 65 min, mięsko miękkie i nie wyschnięte, ale chrząstka od kości ciężko odchodziła więc następną razą będzie 10-15 min dłużej :thumbsup: :thumbsup: Smacznego :thumbsup: :thumbsup:

Adek, 100 Latek i wszystkiego najlepszego!!!