Ćwiarteczki kurzeńcze wyjąłem z lodówki jakieś :rolleyes: dwie godzinki przed pieczeniem. Na dno prodiża ułożyłem krojoną w plasterki cebulkę i czosnek, położyłem na to mięsko, przykryłem pokrywką i odstawiłem na dwie godz. Przed pieczeniem do pojemniczka nalałem na oko wody tak z 1/3L i dodałem de tej wody też na oko sól tak z 1/3 łyżeczki. Żeby nie było, że ja "na okowiec" jestem to przygotowaną wodę i sól odmierzyłem, tak dla jasności jakby ktoś chciał zrobić po mojemu i wody odmierzyłem równo 1/3L, a 1/3 łyżeczki soli ważyła 2.1 g to odjąłem szczyptę i było już 2g i tak wsio wymieszałem, wlałem do prodiża, ale nie wszystko, wlewałem do prodiża tak do 1/2 wys. mięsa, może ciutkę mniej i wody w pojemniczku zostało mi 50g. prodiż zamknąłem i pod prąd
Przygotowanie.
Odstawiłem na bok.
Tutaj z nalaną solanką.
Po 90-ciu min. pieczenia. Mało kolorku było i popiekłem jeszcze 15 min.
Takie mięsko mi wyszło po 1godz. i 45. min.
Po tym co na talerzu to zostało tylko zdjęcie i dobrze ogryzione kosteczki :thumbsup: :thumbsup: :lol:
Mięsko wyszło smakuśne bardzo, w piekarniku takiego smaku, takiej soczystości i miękkości na raz nie uzyskam, może w rękawie by się udało, ale rękaw to nie prodiż, dwie epoki :D
Więc kto ma takie urządzenie w domku to zachęcam do prodiżowania.
Następne pieczenie to będzie :rolleyes: drób, albo jakieś ciasto, "Babka piaskowa" lub "Puszek" :grin:
PanieB, litra stawiasz za to, że tak późno wpadłeś na pomysł z prodiżowaniem :tongue: :lol:
Młodszy, bracie, leć do teściowej, albo zadzwoń do niej niech sama przyleci i Ci prodiż podrzuci, będziesz miał co robić :grin: