Skocz do zawartości

Zbój Madej

***SUPER VIP***
  • Postów

    7 795
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Zbój Madej

  1. Biszkopt Halusi Waga produktów na tortownicę fi 26cm: 5 jajek – 33-35 dag 1 szkl. mąki - 14 dag 1 szkl. cukru - 19 dag 2 łyżki mąki ziem. - 5 dag 2 łyżeczki proszku do piecz. - 5.5 g Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Dodać cukier i dalej ubijać. Musi być dobrze ubite i dodajesz żółtka, po chwili ubijania dodać obie mąki i proszek ( przesiane). Wtedy delikatnie wymieszać łyżką. Ciasto wyłożyć do tortownicy i piec w 180st.C przez około 30-35min. Biszkopt ten zawsze wychodzi. Ale jest jeden patent, czyli upieczony biszkopt zaraz po wyjęciu upuszczasz z wysokości 50 cm o podłogę. Po kilkunastu minutach wyjmujesz z tortownicy i do wystudzenia. Jak jeszcze dziś upieczesz jutro rano możesz przekładać, na popołudnie będzie tort Mi wychodzi taki i nie ma prawa opaść
  2. Zjadłem dziś "trochę" na obiad w pracy "Kaszanki Pobiedziskiej" bez jakichkolwiek dodatków, podsmażyłem ją lekko i na zimno też plasterek zjadłem :thumbsup: :thumbsup: . Ja będę robił kolejną porcję nic nie zmieniam w przepisie Koledze co mnie zmieniał w pracy dałem dwie kaszaneczki, plaster zjadł na zimno i stwierdził, że jest "fajnie pikantna" Polecam wyrób, dla mnie wcale nie jest za dużo skórek
  3. Zbój Madej

    Bla, bla, bla

    Jak solidna "firma" z Pobiedzisk robi to pewnie będzie koniec
  4. Areczku, pewnie i na to kiedyś przyjdzie czas
  5. arkadiusz, taki dostałem przepis i wg tego zrobiłem, poza tym wcześniej ją jadłem na zlocie. Jest bardzo dobra. Nie jest mój. To nic, mi przypadł. [ Dodano: Pią 18 Maj, 2012 19:32 ] Aha, na zlocie kaszankę wg tego przepisu jadło ponad 30 osób.
  6. Pewno, że nie ogarniasz bo z pośpiechu niedokładnie napisałem :lol: Jak dostałem na PW przepis to chyba źle czytałem, coś mi się ubzdurało, że Andrzej mi napisał przepis na 5-cio kilogramową porcję. Przeważnie jak robię z czyjegoś przepisu to one, te przepisy są pisane na 5 lub 10 kg. Jak przyszło do dreptania przy tej kaszance, się okazało, że nieźle się "machnąłem" na wadze :lol: woda do kaszy, krew, cebula tego jakoś nie policzyłem i po zmieszaniu wszystkiego wyszło tyle ile wyszło No właśnie co do prawidła to: pieprzu jak na pierwyj raz dałem 3g/kg farszu, a nie 3.5g, i brakło mi majeranku, miało być 14g na całość, a było 10g, ale to niewielkie różnice Ta sama Niestety, z pewnych względów poleży długo, ale w zamrażarce, 3/4 idzie do zamrożenia
  7. "Kaszanka Pobiedziska" dla mnie wyborowa Połowa głowy jedno podgardle 3 kg skórek 0,5 kg nerek 0,6 kg wątroby 1,5kg kaszy jęczmiennej grubej 0,5kg kaszy gryczanej 1 litr krwi surowej Wątroba sparzona , reszta "ugotowana" prawie do miękkości . Wątroba i nerki pokrojone w kostkę 1 x1 cm - niespodzianki , reszta zmielona sitko 3,5 mm . Sól 18g / kg Pieprz 3,5 g/kg Majeranek 2g/kg Ziołowy 0,5 g/kg 3 cebule pokrojone i podsmażone na smalcu i zmielone razem z mięsem . Mięsa i skórki gotowałem na maluśkim ogniu do prawie miękkości, wątrobę parzyłem 10min., nerki gotowałem 1 godz. Obie kasze razem zalałem gotującym się rosołem i szybko mieszałem doprowadzając tą mieszankę do wrzenia, jak się kasze tylko zagotowały to garnek przykryłem pokrywką i zawinąłem w ręczniki, po 15 min. zamieszałem kasze raz jeszcze i zawinąłem znowu i tak kasze trzymałem jakąś godzinkę. Krew rozmroziła mi się przez noc. Wątrobę i nerki pokroiłem w kosteczkę, pozostały "towar" zmieliłem, do mieszanki mięsnej dodałem odważone przyprawy i wymieszałem dobrze, a na końcu dodałem krew i też dobrze wymieszałem, nadziałem w jelitka wp 28/30 akurat takie miałem. Gotowe kaszaneczki wkładałem do gara z wodą o temp80st.C, temp. spadła i parzyłem w temp. 71-74st.C. przez 25min. Parzyłem na dwa razy, po pierwszy razie przed wyjęciem kaszanek patrzę, a tam kaszanki "się wyprostowały" i ja takie gorące kaszaneczki, póki jeszcze świeże i miękkie, rękoma odkręcałem, jak odkęcałem to się nimi poparzyłem, a jak się poparzyłem to sobie przypomniałem, że się robi "wieszaczki" ze sznurka coby lepiej do gara wkładać i wyjmować po parzeniu :lol: i następną porcję już powiązałem, ale najpierw miałem ciepełko w ręce Ja kaszanki spróbuję dopiero jutro w pracy, ale moja mama najpierw próbowała surowy farsz, tak na smak sprawdzić i powiedziała, że :rolleyes: gites :lol: Próbowała później gotowy wyrób, razem z ojcem i stwierdzili, że kaszaneczki są SUPER... i tych dwóch stwierdzeń potrzebowałem :grin: :grin: Dwa jelitka miałem dziurawe i jedno odwiązało mi się podczas parzenia, ale mało z nich wyleciało, powietrza przy nadziewaniu też trochę się "zrobiło" ale to szczegół Jak coś źle zrobiłem to Andrzej wieczorkiem poprawi :grin: Kaszę na zapas kupiłem, W Lubomku odpowiednią ciężko dostać http://images10.fotosik.pl/1559/35e31bb7b44320afm.jpg http://images10.fotosik.pl/1559/4fb93e72bd34408fm.jpg http://images10.fotosik.pl/1559/092d432e0eef1b4dm.jpg http://images10.fotosik.pl/1559/bb39289c32c70e7fm.jpg http://images10.fotosik.pl/1559/d793ca127b429a17m.jpg http://images10.fotosik.pl/1559/7f67cc229899125em.jpg http://images10.fotosik.pl/1559/185ba4d139f92d1bm.jpg http://images10.fotosik.pl/1559/8c6233aeff1a8e3em.jpg Dodam jeszcze, że zrobiłem tylko połowę porcji i wyszło 7.07 kg+przyprawy
  8. To zapasy na lato :lol: Niech się dobrze dymi
  9. To Andrzej się tyle nadreptał, a Oni dwa wieczory i sera prawie brak :lol:
  10. Qrcze, tak sobie :rolleyes: myślę, że taką gościnę to trzeba będzie kiedyś zaplanować w mieście Kargula i Pawlaka, o ile Mistrz z Pobiedzisk będzie miał czas :grin: :grin: :grin: First Lady i First Men, ta fotka to do galerii sław forumowych :grin: :grin: Ale nie ma to jak koszulka Andrzeja na pierwszych fotkach :clap: :clap: :grin: :grin:
  11. Wyrzucać nigdy, zamrażać czasami, ale częściej takie kosteczki "czyszczę" nożem lub po prostu obgryzam, nic się nie marnuje :lol:
  12. Znaczy się Śnieżne Kotły? :grin: Ja mam C+ to mi starczy, pytałem o nadajnik bo kolega mnie pytał, chce małżonce sprzęt do odbioru zakupić :grin:
  13. A chyba, że taaak, ja się sugerowałem tym, że wg przepisu robiłeś :grin: :grin: Następną razą zrób ściśle wg przepisu, zmierz ile wywaru Ci zostało po parzeniu i kolejne parzenia będziesz robił już w większej ilości wody, a przed dodaniem składników sobie odmierzysz odpowiednią ilość wywaru i będzie oki
  14. Cebula, która była wstępnie podsmażona, dodana do farszu i wystawała z mięsa podczas smażenia kotletów się przypali i będzie gorzka
  15. Jak Tobie zostaje 1.5L wywaru jak w przepisie jest 1.5L wody, jak w tej ilości wody sparzysz mięso to wywaru będzie mniej, wyparuje podczas parzenia W przepisie Wnuczka jest napisane:
  16. Bułki moczonej na razie nie dawałem, na kg mięsa dwa trzy jajka
  17. /viewtopic.php?p=236520#236520
  18. A "łyski" smakowała :rolleyes: ja tam chociaż "na język" taką "łyski" :thumbsup: mógłbym spróbować
  19. Kilka postów wyżej :grin: :grin:
  20. No, serki Pilosy typu włoskiego tłuste, robiłem wg zbig'a3133 Wosiek, stare dzieje :lol: :lol: już ze trzy lata będzie :rolleyes: Rób bo smaczniaste bardzo, a jak jeszcze trafisz na golonki z młodej świnki to :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup:
  21. A może się kiedyś skuszę takim sposobem zrobić :rolleyes: :grin:
  22. Golonki nastrzykuję dwa razy więcej niż np. boczki, szyneczki i inne, golonkę nastrzykuję jakieś 160 ml/kg mięsa, golonki zlotowe miały po 1.2kg i poszło w golonkę 200ml zalewy, peklowanie 3-dniowe, osadzanie w spiżarni kilka godz. później golonki powiesiłem w kuchni i nastawiłem na nie wiatrak wiało na nie 1.5 godz. z jednej strony i tyle samo po odwróceniu kija, osuszanie w Borniaku 2 godz. dymienie olchą 4 godz. z musu po wędzeniu golonki na kij do spiżarni, rano na gotującą wodę wkładałem golonki, gotowałem 15 min. po tym czasie skręcam palnik dolewam zimnej wody coby temp. wody miała 80-82st.C. Parzyłem je 3.5 godz, mogłem parzyć 4 godzinki, skórka była ni to miękka ni to twarda, jak kto ma zdrowe zęby to pogryzie, mięsko na miękkość dla mnie w sam raz Aha, temp dymienia w granicach 55st.C +/- [ Dodano: Czw 10 Maj, 2012 12:10 ] Jeszcze jedno, raz trafiłem golonki(niech je chudy byk...) chyba ze starego świniora, parzyłem prawie 4 godz. i twarde niemiłosiernie były, także czas parzenia zależy też na jakie mięsko się trafi
  23. roger bracie, wszystkiego najlepszego i 100 latek :grin: :grin: :grin: Dobra "łyski" dla Ciebie http://img546.imageshack.us/img546/5306/jackdanielsh.gif
  24. Jest i piłka od wujka Zbója, jakoś Ci prześlę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.