Nie do końca się z tym zgodzę, że zapomniane, bowiem mam przyjemność, od wielu, wielu lat być klientem lodziarni Pani Kwiatek w Jadowie. Jakieś 60 km od Warszawy. Firma rodzinna, od pokoleń produkuje lody metodą rzemieślniczą, używając lokalnych surowców. Jeśli mam kupić lody, to jadę tam. Smak nie do opisania, po śmietankowe mogę stać z termosem i godzinę ( bo i tak bywa ). Z pewnością nie jest to jedyny punkt na mapie kraju o dobrym, rzemieślniczym znaczeniu. Walczmy o to, by nie stał się historią, bo są jeszcze ludzie dla których kunszt i tradycja znaczy więcej niż logo i szybki szmal. Niech będą i niech trwają w tym, co robią. Nieważne, czy lodziarz, kowal, snycerz, szewc, masarz, zegarmistrz, lub kaletnik .. PS Zauważyłem, że cytat pochodzi z postu Rogera, nie ANNAM. Za nieuwagę przy kopiowaniu przepraszam.