Jakiś czas temu małżonką zadała mi pytanie czy wiem ile nas tak naprawdę kosztują nasze wyroby. Doszliśmy do wniosku że nie jesteśmy w stanie realnie tego policzyć (wiadomo że ile by nie kosztowały i tak się będzie robić). Licząc koszta doszliśmy do pozycji takich jak to że ktoś musi po to mięso pojechać (czas i koszta), potem ktoś musi to mięso obrobić (znów czas i koszta- choćby prąd), potem zapeklować (prąd), potem nadziać, uwędzić, sparzyć bądź podpiec itp itd. Reasumując odechciało nam się liczyć i doszliśmy do wniosku że jak dla siebie, rodziny bądź przyjaciół to bardzo chętnie ale już dalej to niekoniecznie A co chwila ktoś zagaja ......