sverige2

Oto jeszcze jeden sterownik bardzo dobrze nadający się do wędzarni: http://thermoplus.pl/katalog/sterowniki-chlodnicze/sterowniki-do-schladzarek-mleka/mc20.html Posiada on funkcję histerezy pozwalającą na wpisywanie tylko jednej, potrzebnej nam wartości temperatury. Za utrzymywanie żądanej temperatury odpowiada wprowadzona przez nas na stałe histereza, bez konieczności jej wciąż nowego programowania. Przy każdym ponownym wędzeniu, wprowadzamy tylko jedną żądana w danym dniu i momencie temperaturę, jaką chcemy utrzymywać w komorze. Sterownik nadaje się też doskonale do celów sterowania procesem destylacji i rektyfikacji z użyciem tzw. E-ARC (Automatic Refluks Control) Pozdrawiam

Trzeba ich samych zapytać, Olisadebe i jemu podobnych, co noszą w sercach i z kim się identyfikują. Czy z Polską i czują się Polakami, czy tez może czują się mentalnie i duchowo związani z jakimś afrykańskim, azjatyckim czy też innym krajem, a Polska to tylko kraj ich aktualnego pobytu i są polskojęzyczni z konieczności. Bo nie od kraju aktualnego zamieszkania zależy przynależność moralna i duchowa do danej społeczności i narodowości, oraz ukochania i uszanowania swego Godła Narodowego.

Co wspólnego ma ukochane przez Polaków, Polskie Godło Narodowe, z rasizmem???????????? Każdy kraj ma swoje Godło i kocha go oraz szanuje, jeżeli czuje wewnętrzną i duchowa przynależność do danej społeczności. Wszyscy mamy takie prawo.

@Myth. Całkowita zgoda co do "pana" Lato. Odnośnie reprezentacji to wg. mnie rzecz do dyskusji.

To akurat inna strona medalu i nie sposób się z nią nie zgodzić.

Jeżeli taki ktoś jak "pan" Lato uważa, że to coś, to jest też Orzełek, to niech on to coś, naszyje sobie na tylnej części swoich barchanowych gaci.

Kiedyś uczono dzieci w szkole takiego wierszyka, napisanego przez Polskiego poetę Władysława Bełzę. Spoczywa na Łyczakowskim cmentarzu. wierszyk brzmiał: Kto ty jesteś? — Polak mały. Jaki znak twój? — Orzeł biały. Gdzie ty mieszkasz? — Między swemi. W jakim kraju? — W polskiej ziemi. Czym ta ziemia? — Mą ojczyzną. Czym zdobyta? — Krwią i blizną. Czy ją kochasz? — Kocham szczerze. A w co wierzysz? — W Polskę wierzę. Coś ty dla niej? — Wdzięczne dziecię. Coś jej winien? — Oddać życie. Dziś wielu polskojęzycznych europejczyków, chciało by aby Polska i Polacy jak najszybciej zapomnieli kim są ,skąd się wywodzą i jakie maja Godło Narodowe.

Od czegoś trzeba zacząć. Może się w końcu kiedyś uda przerobić Polaków na bezpaństwowych, wynarodowionych i pozbawionych sarmackiego patriotyzmu Europejczyków, jak chciałoby wielu polskojęzycznych mieszkańców Polski.

Czyli średnio 4 godz. wędzenia, wg.tego pisze Grzegorz565, używając dymogeneratoar by Roger będzie kosztowało 4x0.55zł.= 2.20zł. ( dwa złote dwadzieścia groszy) i suma ta nie przyprawia chyba nikogo o zawrót ani też o ból głowy. Pozdrawiam

Poza tym taki generator jak np. Rogera, spala każdą prawie gradację zrębków, wiórów, drewienek czy własnoręcznie pociętych patyczków, praktycznie wszystko to można przynieść z lasu czy ogrodu i nie kosztuje wtedy nic, oprócz własnej pracy, czyli zabawy. Worek 20kg. zrębków pasujących do tego generatora kosztuje 20zł. plus 15 transport, wiec jest znacznie tańszy w eksploatacji niż Borniak, poza tym jest bezawaryjny. Brak części mechanicznych. Można go zrobić samemu za sumę ok. 100-150zł. wraz ze skrzynką wędzarniczą.

Myślę że dymogenerator tej klasy, nie jest urządzeniem dla panów producentów, co to by chcieli uwędzić wędlin za parę tysięcy a wydać na to 50 groszy, bo takie podejście daje się też zauważyć. Kto chce robić produkcję, a wędzarnię sklecić z tego co ma akurat pod ręką i co na złomie znajdzie to jego prywatna sprawa, ale takich tendencji raczej nie powinno się upowszechniać. Dymogenerator to rzecz raczej dla hobbystów jak wielu z nas, i żadne pokrętne obliczenia porównania i kalkulacje, oraz twierdzenia że to drogo, są raczej nie na miejscu. Zawsze będą zwolennicy jednego i drugiego rozwiązania, ale ja i inni turyści jadąc na na urlop na Mazury i chcący skosztować osobiście złowionej i uwędzonej rybki, stacjonarnej wędzarni, na bagażnik nie zabiorą. W domu w Ciechocinku na posesji 500m2, też stacjonarnej wędzarni zdecydowanie nie postawię. Dmogenerator taki jak Rogera, lub inny podobny, plus składana skrzynka ze sklejki, to rzecz której zastąpić nie sposób, na wczasach, kampingu, czy w małym przydomowym ogrodzie. Pozdrawiam

Są naprawdę piękne. Pozdrawiam

Już przecież podawałem kiedy i jak nastawiam zaczyn. Następnie też dokładnie tak samo jak wielu kolegów wielokrotnie podaje i postępuje przy pieczeniu, naturalnego domowego chleba, czasy pieczenia ogólnie znane, dokładnie tak jak piekły nasze babki i prababki, więc nie ma sensu powtarzać schematów. Pozdrawiam

Nie różni się niczym od pięknych chlebów innych kolegów. Pozdrawiam

Dla kogo lepszy, to lepszy, dla mnie pieczenie wypieku tą metoda, chleba w smaku niestety nie przypomina. Zwykła bułka w dużym okrągłym formacie, z prawdziwym naturalnym chlebem nie mająca smakowo nic a nic wspólnego niestety, natomiast jako piękna duża bułka, na pewno super, hiper. Pozdrawiam

Bo to zawsze jest najlepiej wódeczkę wypić , a buteleczka się dobrze wysmarować.

Roger Ci go wyprostuje i zrobi z tego normalną kolumnę. Pozdrawiam

Tu jest nieco inny perforowany wariant: http://allegro.pl/blacha-perforowana-dowolny-otwor-i-ksztalt-sito-i1878143220.html Pozdrawiam

Tutaj można nabyć taką siateczkę: http://allegro.pl/siatka-cietociagniona-kwasoodporna-gat-304-i1850764894.html Pozdrawiam

No Kolego Roger, toć to prawdziwe rakiety dalekiego zasięgu. Zasięg z pełnym spokojem, powyżej 96%. Pozdrawiam

Jeszcze o zakwasie. Cytat z poradnika pieczenia chleba: Zakwas Stosowany do wypieku chleba żytniego, również do chleba pszennego i mieszanego, pszenno-żytniego, dzięki czemu pieczywo jest bardziej aromatyczne i trwałe. Im większy jest chleb na zakwasie tym lepszy ma aromat, dlatego zaleca się wypiekanie bochenków o wadze 1000g i większych. Zakwas najlepiej przechowuje się w zamrażalniku. Jeśli danego dnia chce się przygotować zaczyn to rano trzeba wyjąć zakwas aby się rozmroził. Zakwas można przechowywać w zamkniętym słoiku w lodówce mniej więcej przez tydzień. Wysuszony zakwas wiesza się w woreczku z materiału. Zakwas, aromatyczny, smaczny i wartościowy chleb otrzyma się, używając do wypieku zakwasu. Jest to zakwaszone, sfermentowane ciasto. Legenda głosi, ze jego wynalezienie kryje się w mrokach dziejów i było dziełem przypadku, gdy niechcący zakwasiło się pozostawione bez opieki ciasto. Od tej pory świadomie doprowadza się do zakwaszenia ciasta i dodaje niewielka ilość zakwasu do ciasta chlebowego, aby zostało zaszczepione bakteriami kwasu mlekowego, które powoduje rośnięcie ciasta. Zakwas można kupić gotowy, jako ekstrakt sproszkowany lub w płynie. Jeśli jednak ktoś regularnie wypieka chleb, powinien choćby jednak ze względów finansowych samodzielnie przygotować zakwas. Nie jest to trudne i musi być wykonane wyłącznie przed pierwszym wypiekiem, gdyż do kolejnych wypieków dodaje się niewielka ilość uprzednio przygotowanego zakwasu. Zakwas można wiec określić jako swoiste perpetuum mobile. http://dancia.bloog.pl/id,4388658,title,Porady-pieczenie-chleba,index.html?ticaid=5d2cd Pozdrawiam

@Yerba. Totalna pomyłka. Zakwasy są w rożnej formie. Są zakwasy w proszku, które można nabyć gotowe. Ja przygotowuję sam takie sproszkowane zakwasy. W płynie wykonujemy tylko pierwszy etap zakwasu. Następne powtarzające się już --zakwasy matki-- mają różną formę, półpłynną lub stała (kęs zaczynu) Wszystko zależy od preferencji i upodobań "piekarza" Są one w postaci ciasta, proszku lub jeżeli ktoś jest zwolennikiem żurku, i nie tylko, to również w płynie. http://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/?user_id=3696 http://allegro.pl/zakwas-na-chleb-wielopokoleniowa-receptura-i1846314748.html http://allegro.pl/suchy-zakwas-zytni-s400-0-5-kg-lesaffre-francja-i1866065821.html Do wyboru, do koloru. Pozdrawiam

Tak kol. Yerba. Ten pozostawiony kęs, urwany z zakwaszonego już, i gotowego do pieczenia zaczynu, to właśnie --zakwas matka-- który przechowujemy w lodówce, zakwaszając nim następny zaczyn, który będzie przygotowywany i zakwaszany do następnego pieczenia, i tak w kółko "Panie Macieju" aż do końca świata. Pozdrawiam

Tak, zaczyn na następny zakwas, robi się właśnie z zakwaszanego na pieczenie ciasta, i ono jest teraz właśnie właściwym zakwasem, który przechowujemy w lodówce, a nie pieczemy chleba ciągle z nowego i świeżego zakwasu, tak postępujemy przez całe lata. Ten pozostawiony kęs (zakwas) dodajemy do następnego zaczynu na chleb, i on to właśnie ponownie zakwasza nam całe ciasto od nowa. Świeżo zrobiony zakwas zawsze daje gorszy rezultat, niż uszlachetniony poprzez wielokrotne odtwarzanie. Pozdrawiam

Piekę chleby różnego rodzaju, razowe i mieszane z różnymi ziarnami i bez, ze śliwkami czy też różnymi innymi suszonymi owocami. Drożdże są po prostu czasami, tylko dodatkiem i napisałem o nich jako o ew. alternatywie. Głównie używam tylko zdrowego pieczywa na bazie mojego własnego zakwasu. Pozdrawiam