dyzio

podoba mi się.

My wiemy co dobre i co z czym.

Objaśnisz etymologię?

No a gdzie przepisik w pedeefie ? Wspaniale się prezentuje. Do tego musztarda saperska i pifo i cóż Pan chcieć więcej?

widzę, że przerzuciłeś się na chałeczki z foremeczki. Też piknie.

U mnie tak samo jak u Ciebie. Z tym, że dwa suczki są.

Znaczy się karminadle ?

Był kupny i do niego Sambal Oelek.

Na codzienne pytanie - co dziś na obiad - padła odpowiedź: zapiekanka z cukinii w/g Majki z Czech i Małgoś Zapiekanka z cukini.pdf Szybko, sprawnie, bez mycia stu rzeczy po zrobieniu i bezszelestnie. Dodałem ziół prowansalskich. Piekłem około godziny. Po kuchni roznosił się wspaniały aromat potwierdzający trafny wybór i smakowe walory cukiniowej zapiekanki. Polecam.

Jeździsz przecież rowerem. Wyjedź trochę za Bergkamen i się rozejrzyj. Znajdziesz na pewno.

Wszystkim solenizantkom, paniom Halinom wszystkiego co naj.

Wypijać !!!

Dyzio był czy jest dwa razy żonaty. Dwa razy nieszczęśliwie niestety. Pierwszy raz nieszczęśliwie, bo żona dokładnie po 25 latach odejszła, a drugi raz nieszczęśliwie, bo druga żona ciągle ze mną jest.

Myślę, że każda warjacja jest możliwa. Ja część zrobiłem z sokiem wyciśniętym z pomarańczy. Też bardzo smaczne. Z jednej, bo inaczej bym napisał sok z cytryn.

Jestem parę dni po zrobieniu żelu z kwiatu czarnego bzu. Około 15 parasoli kwiatu czarnego bzu 0,75l soku jabłkowego 100% Sok z cytryny 0,5 kg cukru żelującego (2:1) /mam nadzieję, że do dostania w PL/ Kwiaty dobrze otrzepać z pyłku kwiatowego, włożyć do garnka i zalać sokiem jabłkowym i sokiem z cytryny. Na 24 godziny do lodówki. Przelać najpierw przez sito, a następnie przez gazę. Zważyć sok i dodać cukier żelowy. W proporcji o5, kg cukru na 0,75 litra soku. Zagotować na małym ogniu i na mniejszym ogniu doprowadzić do klarowności. Gorący porozlewać do słoiczków. Zakręcić i odstawić na czas stygnięcia wieczkiem na dół. Gdy ostygnie słoiki odwrócić. Pozostawić do zastygnięcia. Dodatek do lodów, jogurtów itp. wspaniały. No i ku zdrowotności.

No i wie co to podtlenek azotu. Wiadomo, Dżesika jest po maturze.

Chce iść na studia. Matura zaliczona na pięć.

Zgadnęłaś !!!

Pekluję na mokro. Polędwicę. Polędwiczki zawsze na sucho. Strefa 0 °C ma to do siebie, że zapachy nie przechodzą. Jest oddzielona od pozostaej części chłodziarki. A właściwie w tej strefie tylko Wędliny Domowe. Nie namawiam do zakupu, ale polecam. Chłodziarkę. Wędliny Domowe również też.

Rozumniammniammniam !

Trochę mało lukru.

To akurat wiem. Ale prośba była taka, abyś ich unikał. Nie robisz nic ku temu. Nadal oczekuję rozjaśnienia odnośie n/w zdania. Różnica produktu zapeklowanego, parzonego lub dopiekanego do wymaganych 67-68C w środku wyrobu, a produktu "surowego" jest generalnie w długości jego czasu do spożycia. Oświeć mnie. Ześlij na mnie ducha oświecenia i zrozumienia albo coś innego, co bym wreszcie zaskoczył. Mam z tym problemy. Serio.

Więcej optymizmu więc Ulalka.

Wybaczam. Oczywiście. Jakby inaczej. Piszesz, że prościej się nie da. Więc proponuje, aby bardziej dla takich jak ja, zrozumiale było. Złośliwości pozostawiam na boku. Martw się aby ich nie było.

NO CAPITO, nie kapuję co autor w tym zdaniu miał na myśli. NIe obejmuję. Może być tak, że mój łeb za mały. Proszę więc jaśniej. Jak dla Zosi.