Miałem okazję siedzieć na kolanach Pana MIkulskiego jako sześcioletni chłopiec. Odwiedzał Domy Kultury z prelekcją o serialu "Stawka większa niz życie". Mój tatko był kierownikiem takiej placówki, więc po prelekcji była chwila na spotkanie w tzw. wąskim gronie, Pamiętam, że było to w niedzielę. Bo właśnie w te dni był nadawany serial w TV. NIe potrafiłem zrozumieć jak to jest możliwe najpierw widzieć aktora w szklanym okienku, a za godzinę go móc dotknąć. To spotkanie spowodowało że bardzo się osobą pana Stanisława zainteresowałem i obserwowałem jego drogę zawodową. Sprawił że zainteresowałem się filmem polskim jako pewnym zjawiskiem. Dziś jest mi niezmiernie smutno, że odszedł. (*) (*) (*)