Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Jeżeli komuś szkoda mleka na rozwijanie swojej pasji, to nie powinien się za robienie serów w ogóle brać

To wszystko zależy od ceny mleka.

W moim przypadku 1l kosztuje z transportem 3zł.

Cena 1kg sera - samego surowca mlecznego - to minimum 30zł.

Wiec 2 x  drożej, niż surowiec na kg dobrej wędliny. 

Jak ktoś ma swoje mleko lub po 1 zł za litr to może zaszaleć.

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

  • Odpowiedzi 192
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

A czy w robieniu serów nie chodzi o to, żeby uczyć się na własnych błędach i próbować robić coś nowego? ;) Nie każdy musi zaczynać z profesjonalną prasą, lodówką przystosowaną do dojrzewania serów, z całym zestawem szczepów bakterii i formami prosto ze sklepu. Każdy musi sam spróbować i sam się przekonać. Nawet na "głupi" ser biały są dziesiątki przepisów i każdy ma trochę racji - bo każdy robi po swojemu. Spleśnieje to wyrzuci, a może nie spleśnieje i wyjdzie coś super :)

Żaden z serów na tym forum nie jest serem parmezanem, oscypkiem czy cheddarem, tylko autorskimi wersjami użytkowników - na przykład parmezan jest produkowany tylko we Włoszech, w regionie Emilia-Romania, czyli to co Kowalski zrobi w swojej piwnicy nigdy nie będzie prawdziwym parmezanem ALE nie znaczy to, że jest gorsze, złe, po prostu jest wersją parmezanu Pana Kowalskiego, który poświęcił temu sporo czasu, energii i chęci :)

A ja pozwolę się nie zgodzić z tym co napisałaś. Nie mam profesjonalnej prasy. Sam sobie zrobiłem. Uczyć się lepiej na cudzych błędach - mniej to boli. Pewne technologie są opracowane przez ludzi, którzy nad tym mnóstwo czasu spędzili. Otwartych drzwi się nie wyważa. Form prosto ze sklepu nie miałem - sam sobie zrobiłem moje pierwsze. Spróbować można , oczywiście ale może nie tak jak np. mój sąsiad. Zobaczył i spróbował moich serów i wymyślił, że też zacznie robić. Kupił bakterie i podpuszczkę. Ja mówiłem - rób wg przepisu i staraj się zachować wszystkie czasy i temp. I co ??? i wyszło mu wielkie G bo robił po swojemu. Ser do wywalenia a sąsiad się zniechęcił i serów już nie robi. Eksperymentować można jak się osiągnie pewien stan wtajemniczenia a nie na początku drogi. Sery super mi zaczęły wychodzić dopiero po pewnym czasie jak zdobyłem wiedzę i praktyczną i teoretyczną. Dobry ser zrobić wcale nie jest łatwo - a taki se każdy "głupi" może.....Z parmezanem się zgodzę bo mleko nie te. Ale Grana Padano nie musi być robiony we Włoszech. Cheddar nie musi być robiony w GB żeby był Cheddarem. A jak załatwię z Wrocka (bo ponoć są) owcze mleko to zrobię oscypka bo góralem nie muszę być aby zrobić ten ser. To nie są autorskie projekty tylko próba zrobienia czegoś co ma swój przepis i pewną technologię. Oczywiście nawet goudy różnią się od siebie ale są Goudami bo są robione wg bardzo zbliżonych przepisów z określonymi bakteriami. Ser twarogowy wcale nie jest "głupi" ale , że to był cudzysłów to sądzę, że wiesz o czym piszę. Jeżeli z takim trudem załatwiam mleko , którego w okolicy brak to nie mam ochoty robić takich SE serów. Szkoda mi na to czasu , energii i tego dobrego surowca. Nawet mi szkoda 5 litrów mleka z których mi wczoraj mozarella nie wyszła bo coś spartoliłem robiąc za dużo rzeczy na raz. Kończąc ten mój przydługi monolog - warto posłuchać czasem kogoś bardziej doświadczonego albo wczytać się w temat i robić coś dobrze lub bardzo dobrze. uffffffffffffff i na koniec uśmieszek :D żeby rozładować napiętą atmosferę cheddara. A swoją drogą nikt nigdy tu się nie pochwalił, że zrobił go niezłego. Akmis ciągle GOUDY robi i nic nie eksperymentuje. Muszę mu oficjalnie na forum zwrócić uwagę bo chłop spoczął na laurach heheheh AKMIS - cały świat na Ciebie patrzy. Młodsza stażem koleżanka dziwne sery robi a Ty co ??? Wstyd wstyd i jeszcze raz wstyd

Edytowane przez Perszing37

Nie twierdzę, że nie szkoda wyrzucać sera czy mleka, ale nie rozliczajmy naszych pasji na złotówki :) Przecież nawet z nieudanego sera wynosi się doświadczenie.

 

Perszing37 - ja jestem zdania, że można eksperymentować na każdym kroku, w końcu zasady są po to, żeby je łamać, a życie po to, żeby go zasmakować :P Poza tym skoro Light At Dawn widziała takie przepisy, gdzie skrzyp nie jest mielony czy rozdrabniany, to pewnie też taka technologia produkcji istnieje.

Dlaczego twierdzisz, że Grana Padano można zrobić w domu a już parmezan nie? :D Parmezan jest robiony też z mleka krowiego, ale cały sekret tych dwóch serów polega na tym, że dojrzewają one w określonych miejscach, są produktami DOP, czyli coś jak nasz oscypek - jak zrobisz oscypek nad morzem, to teoretycznie nie może być nazywany oscypkiem. Na parmezan i Grana mleko musi być z tamtejszych krów, które są wypasane w określonym regionie (górskie tereny, dużo ziół), nawet jak sprzedają starty na tarce, to można go trzeć tylko w określonym regionie :D Co nie zmienia faktu, że możesz próbować go zrobić w domu :)

 

Zresztą tu nie chodzi o to, jaki ser można, a jaki nie robić w domu, moim zdaniem jakiegoś wielkiego błędu tu nie było, przecież nie został zrobiony no nie wiem, z zsiadłego mleka na twaróg :D Konstruktywna krytyka zawsze się przydaje, ale trzeba też brać po uwagę to, że niektórzy się dopiero uczą, a technologie dla tego samego sera mogą być różne w zależności od źródła z jakiego się korzysta :) 

No ja się chwalił nie będę że cheddara zrobiłem (właściwie to 2 w swoim życiu), ale przy ostatnim coś poszło nie tak - chyba w lato dostał zbyt wysokiej temperatury w efekcie przy krojeniu się kruszy (a ziarno był mielone i solone).

Jak znajdę chwilę czasu to machnę ponownie ten ser. :)

Edytowane przez KURP

Nie ganiaj za ludźmi. Bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie - Ci, którzy naprawdę pasują do Twojego życia pojawią się i zostaną.

 

Wielu ludzi powie Ci, że nie dasz rady - a Ty po prostu odwróć się i powiedz - no to patrz!

 

 

Grana padano - dopuszcza się mleko od krów karmionych paszami mieszanymi. Parmezan - tylko wolny wypas i trawka i sianko. A kto z PL kupi lub załatwi takie mleko bez dodatkowych składników ??

 

Sekretem serów nie jest tylko to gdzie dojrzewają. Na to składa się wiele czynników. Mogę zrobić oscypka nad morzem i będzie oscypkiem - musi tylko zawierać 60% mleka owczego i 40% krowiego - bo wtedy ma certyfikat. Nie wiem czy ten z nad morza go też otrzyma ze względu na region ale już mu bliżej do oscypka górskiego z nazwy niż takie które robimy w 100% z mleka krowiego.

 

"Poza tym skoro Light At Dawn widziała takie przepisy, gdzie skrzyp nie jest mielony czy rozdrabniany, to pewnie też taka technologia produkcji istnieje." I tu się mylisz. Skrzep do cheddara musi być rozdrobniony - naprawdę poczytaj Licznerskiego bo warto.

Ostatnio chłopaki z działu wędliniarskiego wyprowadzili mnie z błędu jeżeli chodzi o schab dojrzewający. ROGER bodajże mi to bardzo dobrze wytłumaczył. Ja też wiele przepisów znalazłem na taką wersję jaką robiłem. Całe szczęście, że nikogo nie potrułem ale przepisy które są na you tube, na "mądrych blogach" wprowadzają ludzi nieźle w błąd. Nie wiem kto i w jakim celu takie coś powiela a potem taki np. JA uważa, że to dobry przepis - bo wszędzie się o nim czyta.

 

Fajnie, że eksperymentujemy, fajnie, że robimy domowo to co gdzieś tam regionalne. Ale warto też korzystać z wiedzy i doświadczenia innych i nie upierać się przy swoim. Ja już tego na tym forum się nauczyłem i tego wam wszystkim życzę. Cierpliwości dla starych wyjadaczy i pokory dla nowych pasjonatów :)

Dzień dobry :)

Wczoraj pracowałam do późna wiec nie mogłam zabrać głosu w dyskusji.

Dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi. Teraz kilka słów ode mnie.

Wydaje mi się, że trafiliśmy na dobry temat dotyczący początkującego serowara - literatura. Ja swoje poszukiwania zaczęłam od tego forum, ale dość szybko się zniechęciłam, bo niewiele jest przpepisów/relacji z których początkująca osoba może skorzystać, i nie ukrywajmy - przekopanie się przez dziesiątki stron, pogaduszek często o niczym, nie pomaga ;)

 

Widziałam tutaj na forum te pozycje które podpowiadacie, ale uwierzcie mi - odstraszyły mnie swoim profesjonalizmem, brakiem obrazków itp. Biorąc sie za pierwszy ser nie wiedziałam nic o bakteriach (mezo... ezooo... termo...) - możecie uznać to za ignorancje tematu, ale miałam w planie zrobić ser "na luzie" i nieszczególnie chciało mi sie zagłebiać w te wszystkie zagadnienia.

 

Chwilę później okazało się, ze tak latwo nie będzie i trzeba sie jednak trochę wysilić - zaczęly sie poszukiwania bakterii pasujących do tego co chcę wykonać i tutaj znów problemy - trafiam na przepisy ale nadal nie wiem które kultury tam powinnam dodać - wszystko jest dość ogólnikowe (opisy bakterii z agrovisu mają nazwę, skład i ogólnie do jakich serów sie nadają)

 

Wtedy trafiłam na cheesmaking - są przepisy, są obrazki krok po kroku, są dokładnie polecane szczepionki, z linkiem do sklepu, i dokładne wymiary formy jaką poleca sie użyć. Ze bakteriami to i tak nie było do końca łatwo, bo oni mają swoje nazwy, agrovis swoje... ale dzielnie porównywałam składy, czytałam ulotkę agrovisu i tym sposobem sobie conieco dopasowałam, na koniec z pomocą przyszedł Pan Mirek i wszystko sie jeszcze bardziej rozjaśniło. Podobnie z formami - widząc 10l mleka trudno jest ocenić jaka forma jest mi potrzebna - ile będzie tego sera - pół wiadra czy tylko jedna miska ^^ Pózniej, po parmezanie miałam już niby pogląd (tak mi sie wydawało) a zdziwiłam się przy camembercie, gdy na szybko trzeba było dorabiac (dziurawic) wiaderka, bo nie chciał sie zmieścic.

 

Wiecie - zrobić naleśniki z przisu to nie problem, bo każdy z nas zna wszystkie składniki, słowa i potrzebne "narzędzia" a przy robieniu sera, nie wszystko jest takie jasne i oczywiste.

 

Dlatego - wróce do tego nieszczesliwego mielenia - ktore wydawało mi sie dziwne - napisałam tak- nie dlatego żeby podważac czyjeś doświadczenie, tylko dlatego, że taka była moja wiedza w danym momencie, wszystko co przeczytałam o cheddarze (podkreslam - wszystko co JA przeczytalam, nie mylić ze twierdze ze WSZYSTKO przeczytałam) nie mówiło o mieleniu, trzy przepisy z domowego serowarstwa, i jeszcze kilka w internecie - nie było wzmianki o mieleniu, dlatego mi było nieznane.

 

Podejrzewam też, że problem początkujących leży w tym, że zarówno przepisy z agrovisu, czy polecanej tutaj biblii, są na duża skalę, a przepisy w domowym serowarstwie i w internecie są podpasowane pod domowy wyrób. Może i są one mniej profesjonalne, ale na pewno łatwiejsze do ogarnięcia na początku.

 

 

Pozdrawiam :)

Na początek bardzo dobrą książką jest mimo wszystko Ricki Caroll i tutaj ją będę bronił. Wiele mi wyjaśniła i polecam ją każdemu na początek zabawy. Z jednej strony źle o niej piszę a z drugiej polecam - ale taka Ona jest. Jak ktoś więcej popracuje z mlekiem to zobaczy w czym kuleje.

Jeżeli chodzi o przepisy na tym forum - to nie zrobiłem ani jednego sera bo jest ich mało i nie są tak przedstawione jak przepisy na wędliny. A przekopałem się kiedyś przez wątek Biotita i porobiłem pdf-y z jego przepisami. Ale fakt - było to bardzo męczące. Więc tylko z jego przepisów robiłem Goudę i jest bardzo smaczna. Akmis robił jeszcze myśliwski i też polecał.

Więc tutaj ukłon w stronę moderatorów aby zadbali także o przepisy sprawdzone w dziale seromaniaków. Aby młodszym forumowiczom było łatwiej się odnaleźć.

Ja osobiście wszystkiego nauczyłem się z literatury prostej i tej bardziej zaawansowanej , z rozmów z ludźmi bardziej doświadczonymi a w szczególności z praktyki i eksperymentowania. To mi dało najwięcej. Szkoda tylko, że dostęp do mleka jest utrudniony.

:)

 

I właśnie dlatego mój pomysl, żeby jednak wszystko co robię opisywać (nawet jak będę krytykowana... nie zawsze konstruktywnie)

 

Miałam pisać na blogu, ale nie miałby kto mi odpisywac,

Padlo wiec na forum, do tego dostałam kącik kuchenny,

Więc mogę moderować, to postaram się utrzymać tutaj jakiś ład

(Naszą rozmowę o źródłach literaturowych pozwolę sobie wydzielić do osobnego tematu)

 

Co do Ricki Caroll - to ja już teraz się przekonałam, że są nieścisłości, czasem brak jakiejś informacji... dlatego posiłkuję się ich stroną.

No i ten cheddar.... wszystkie przepisy na cheddar z książki są bez mielenia :D

Bo Ona w USA mieszka z tego co kojarzę. A Oni we wszystkim muszą być inni i lepsi niż my biedni Europejczycy :) I tak wg mnie to EUROPA króluje wśród serów chociaż w USA też się dużo dzieje. Ale to moje skromne zdanie.

Grana padano - dopuszcza się mleko od krów karmionych paszami mieszanymi. Parmezan - tylko wolny wypas i trawka i sianko. A kto z PL kupi lub załatwi takie mleko bez dodatkowych składników ??

 

 

Sprawdziłam na włoskiej stronie regulamin karmienia bydła dla rolników, który oddają mleko do produkcji parmezanu i wychodzi na to, że nasze mleko spełnia normy:D Dozwolona jest trawa, słoma, zboża, lucerna a tym karmimy nasz zwierzyniec. Nie ma nic o wysłodkach, nie można dawać kiszonek z buraków i ziemniaków, żadnych kiszonek w ogóle, a my ich nie stosujemy, wysłodki dostają głównie zimą. 

 

Z literaturą zawsze jest problem, w każdym przetwórstwie - każdy autor ma swoją wizję :)

Cześć Waldek, w tej wersji co robiłam jest mąka.

 

W jednej misce wymieszac szklanke mąki, dwie lyzki cukru i lyzeczke proszku do pieczenia, w drugiej 250g riccoty, dwa jajka, dwie lyzki roztopionego masla oleju lub oliwy. Połaczyc, smażyć, w trakcie smazenia pierwszej strony, wcisnac plasterki banana, odwrocic, podsmazyc, gotowe :)

 

Ciekawe czy bez maki by wyszło coś... wyprobuje następnym razem.

wychodzi na to, że nasze mleko spełnia normy:D Dozwolona jest trawa, słoma, zboża, lucerna a tym karmimy nasz zwierzyniec. 

Tzn. sprowadzacie tą trawę z Włoch?  :D Bo jak nie to jednak chyba pod Dzierżoniowem z calym szacunkiem, rośnie inna trawa niż w płn. Włoszech i od tego zależy właśnie smak mleka, później sera. Ale może się mylę.  :)

Nowy użytkowniku! Cała wiedza o wędlinach domowych za darmo https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/

 

Miłego dnia. 

 

Nie mylisz się Pawełku :) I dlatego nie da się pewnych serów podrobić. Mój smakuje parmezanowato i jestem z niego bardzo zadowolony. Ale parmezanem nie jest i nigdy takiego nie zrobię. Ale mleko bez kiszonek na pewno jest bezpieczniejsze w obróbce (sery nie wzdymają się) oraz o niebo smaczniejsze. Już nawet przy obróbce da się wyczuć kiszonkę feeeeeeeeeeeeee

A co z informacją którą miałem, że tylko mleko z okresu letniego ? Też takie informacje widziałem.

 

Z tego co widzę, to nie ma czegoś takiego, mleko może być z całego roku, tylko, że trzeba podawać dużo siana - ma ono stanowić co najmniej 50% diety krowy. Krowy nawet nie muszą być wypasane, zresztą mieszkałam w okolicach, gdzie robi się i parmezan i granę, a krowę na pastwisku uświadczyć można, ale tylko u małych rolników, którzy mieszkają wysoko w górach i łąki mają prawie pionowe, więc nie mogą ich skosić. Tam większość osób stosuje chów w systemie wolnostanowiskowym, czyli krowy są luzem w boksach, ale wszystką paszę im się podaje, nie wychodzą na łąki. W ten sposób lepiej można kontrolować ile krowa zjadła. Ewentualnie młode opasy trzyma się na łąkach, ale tylko jak mają blisko łąki.

 

 

wychodzi na to, że nasze mleko spełnia normy:D Dozwolona jest trawa, słoma, zboża, lucerna a tym karmimy nasz zwierzyniec. 

Tzn. sprowadzacie tą trawę z Włoch?  :D Bo jak nie to jednak chyba pod Dzierżoniowem z calym szacunkiem, rośnie inna trawa niż w płn. Włoszech i od tego zależy właśnie smak mleka, później sera. Ale może się mylę.  :)

 

 

Jasne, ale bardziej niż rodzaje traw, to nasłonecznienie, nawadnianie itp. ma wpływ na to, bo tam to mało kto wypasa na górskich łąkach :/ Mało już jest gospodarstw, które do tego tak podchodzą, a ceny mleka we Włoszech są masakrycznie niskie, co chwilę duże gospodarstwa się zamykają, a za mleko na parmezan wcale nie płacą lepiej.

 

A akurat tak się składa, że na jednej łące trawę którą mamy teraz, to została przywieziona w nasionach z Włoch haha :D Mój teść pracował u gospodarza, który właśnie produkował mleko i jak zamawiał nasiona dla siebie, to teść też nam wziął kilka worków i załadował do transportu z kilkoma maszynami, które tam kupowaliśmy :D 

 

Nie ma co się jednak łudzić - takie tradycyjne sposoby wypasu krów tam też umierają, rolnikowi łatwiej jest zasiać trawę na polu i ją skosić, niż latać gdzieś po górach i dolinach w poszukiwaniu pastwisk. Dodatkowo niektóre zioła są zakazane, bo zmieniają smak za mocno - a nikt chyba nie będzie za krową chodził i jej wyciągał z mordy czegoś, czego jeść nie może. No cóż, hajs musi się zgadzać. 

To wam co nieco opowiem. Kiedyś mój dziadek miał z 7 krów. Mieszkał w Pielgrzymowie - malutka wioseczka na granicy PL-Czeskiej koło Głubczyc. Zero przemysłu, okolica przepiękna. Pola, łąki , lasy. Dziadek codziennie krowy brał na jeden uwiąz i znikał na cały dzień - wypasał je na łąkach i polanach w lesie. To musiało być ZAJEBISTE mleko, że tak brzydko napiszę. Jak ja żałuję, że wtedy małym gnojkiem byłem. Poza tym w tamtych czasach zdobyć bakterie i podpuszczkę to chyba prawie niemożliwe było dla zwykłego śmiertelnika. Pamiętam, że krowy się doiło i mleka było mnóstwo - bo to były typowo mleczne sztuki. Ach - szkoda, że te czasy się skończyły.......na takim mleku to bym teraz powalczył......jakby dziadek jeszcze żył i dalej takie wypasanie praktykował to na każde wakacje bym tam śmigał z rodzinką i codziennie sery i inne wyroby robił..........


CheNelly:

To teraz pozostaje mi wypad do Dzierżoniowa po mleko z pastwisk "włoskich" letnią porą :) 1,5 jak się do Ciebie podjedzie tak ???

A przy okazji jak jesteś we Wrocku to ile ? i czy bywasz popołudniami albo w weekendy ?

Kupuj krowę i śmigaj z nią po łąkach :D Jak kupisz cielaka, to nauczysz chodzić przy nodze, jak bardzo dużego psa. Przy takiej ilości serów co robisz, to mi się wydaje, że zakup szybko się zwróci :D

Szkoda tylko, że teraz te łąki, to pryskane są :/ Ja zbieram sobie pokrzywę na suszenie i mlecz na miód, ale tylko w jednym miejscu pomiędzy naszym polem, a łąką - akurat to pole nie jest pryskane, łąk nigdy nie pryskamy, ale w innych miejscach się boję zbierać, bo przecież wszyscy naokoło walą opryski na wszystko :/  A potem się dziwią, że jak raz nie dadzą oprysków na grzyby, to im wszystko pada - przecież takie ciągłe pryskanie jałowi ziemię. 

Edytowane przez CheNelly

Ach - szkoda, że te czasy się skończyły.......na takim mleku to bym teraz powalczył......A przy okazji jak jesteś we Wrocku to ile ? i czy bywasz popołudniami albo w weekendy ?

Tu jest fascynat polskich łąk:  http://www.luczaj.com/polskal.htm gdyby krowy jadały coś podobnego to pewnie i nasze mleko byłoby jeszcze lepsze.

Tu kawalek u mnie ale bez krowy :D  https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11514-nasze-ogrody-2015-2017/?p=430703

Nowy użytkowniku! Cała wiedza o wędlinach domowych za darmo https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/

 

Miłego dnia. 

 

Witam

Mam kupe ricotty trzeba bedzie sprobowac.

Moze dam troche mniej maki zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dziekuje i pozdrawiam  - Waldek

Kupuj krowę i śmigaj z nią po łąkach :D Jak kupisz cielaka, to nauczysz chodzić przy nodze, jak bardzo dużego psa. Przy takiej ilości serów co robisz, to mi się wydaje, że zakup szybko się zwróci :D

Szkoda tylko, że teraz te łąki, to pryskane są :/ Ja zbieram sobie pokrzywę na suszenie i mlecz na miód, ale tylko w jednym miejscu pomiędzy naszym polem, a łąką - akurat to pole nie jest pryskane, łąk nigdy nie pryskamy, ale w innych miejscach się boję zbierać, bo przecież wszyscy naokoło walą opryski na wszystko :/  A potem się dziwią, że jak raz nie dadzą oprysków na grzyby, to im wszystko pada - przecież takie ciągłe pryskanie jałowi ziemię. 

Wystarczy , że mam konia :) Już w stajni się ze mnie śmiali, że zamiast kupować mleko to żebym sobie krowę kupił i postawił w boksie obok Morfika :)

post-67697-0-97063500-1456837965_thumb.jpgpost-67697-0-84485200-1456837973_thumb.jpg

Perszing37 ładny ten Twój "kuń" :D Jaka to rasa? Ja się na koniach znam tyle, co nic, ale mój mąż od dziecka jeździł, jego ojciec hodował quarter horse i jeszcze jakieś inne, też były ładne haha :D

 

Teraz mąż też ma w planach wprowadzić do naszego przybytku konia, z tym, że on jest miłośnikiem stylu amerykańskiego. 1,5 km od nas jakaś kobieta otworzyła stadninę i można iść na jazdę, ale w okolicach króluje styl angielski. Raz byliśmy w rancho, gdzie niby mieli wszystko jak w "hameryce", a właściciele konie "odpalali" jak w stylu angielskim i tak samo jeździli. To był w sumie jedna z niewielu sytuacji, kiedy siedziałam w siodle. Panicznie boję się koni, ale akurat mieli takiego dla przestraszonych ludzi jak ja - w sumie to ten koń szedł jak na rzeź i był ciągle 20 metrów za innymi haha :D

 

I nie wiem kto, ale ktoś rozpuścił famę, że mój mąż chce hodować konie kiedyś i od czasu do czasu przyjeżdżają obcy ludzie na jazdy, bo słyszeli, że mamy stadninę i konie :P Chyba zacznę ich na krowie wozić. 

Nad Biebrzą kiedyś wypuszczano rano krowy i same wracały wieczorem. Zbierano krowy z całej wsi i pastuch je gonił. Przewodniczka stada miała tylko dzwonek by w razie czego jak zasnie lub zapije robotnik było wiadomo gdzie jest. Pastuch był raczej niezbyt inteligentny, bo inteligentni do szkoły chodzili. Krowa taka była przyzwyczajona do jedzenia wszystkiego co się dało zjeść. Mleka dawała mniej niż współczesne ale o wyższych właściwościach odżywczych. Nie baly sie wilków ani innej zwierzyny. Taki wypas był spowodowany dużą ilością wspólnotowych łąk. Łąki często zabagnione nie pozwalały na wjazd sprzętu ciężkiego. Ludzie kosili w lato i ustawiali siano w stogach lub brokach by w zimę zebrać saniami. Z krowami na zmianę wypasano konie, bo koń zje trawę w około kupy krowy a krowa w około kupy konia. Teraz obniżenie stanu wód spowodowało możliwość zbioru trawy mechanicznie. Krowy rasy polskich zastąpiono holendrami. Pamiętam jak wujek mówił: co to za krowa co zapadle ma boki . Teraz każda krowa ma zapadle boki a cyckami ciaga po ziemi od mleka. Dzięki Bogu jakość gleb jest niska więc jeszcze przeważa siano i sianokiszonka, chociaż zauważam coraz większy udział kukurydzy w areaże upraw. Teraz liczy się ilość mleka i zawartość tłuszczu. Znajomy rolnik miał krowę sporo dawała, sprzedał z mojej rodziny pośrednictwem drugiemu znajomemu, co ma gospodarkę oparta na kukurydzy. Z dnia na dzień zaczęła dawać o 8 litrow mleka więcej. U tego pierwszego jak zajezdzam podczas udoju pachnie delikatnie mlekiem, u drugiego wali kukurydzą, takim odorem. Na sam koniec wiecie dlaczego zrobiło się głośno o serach korycinskich? Owszem te sery wcześniej robiono, podpuszczke dostarczali Tatarzy, ale nie na taką skalę. Holendrzy do krzyżówek krów potrzebowali domieszki obcych genów. Szukali, aż znaleźli odpowiednią krowę- czerwona. Była jeszcze sprawa co zrobić by rolnicy chcieli ją hodować. I tutaj przyszedł z pomocą ser korycinskich i fundusze unijne.. Tak powstało kilka mini mleczarni na Podlasiu. Oczywiście nie tylko z czerwonej robi się sery, ale mleko z niej akurat jest najlepsze do robienia sera.
Dobre, bo Polskie.

Perszing37 ładny ten Twój "kuń" :D Jaka to rasa? Ja się na koniach znam tyle, co nic, ale mój mąż od dziecka jeździł, jego ojciec hodował quarter horse i jeszcze jakieś inne, też były ładne haha :D

 

Kiedyś nas Babcia sadzała na krowie. Zabawne to było. Ale zdecydowanie wolę konie. Nasz nie kopie, nie gryzie, generalnie rzadko ma fochy. Ale duży jest. największe kopyto w stajni - podkowy na zamówienie. Maść bardzo rzadka bo - BUŁANA. Młody jeszcze ale żona go ładnie ułożyła. Odpala od poprawnych sygnałów. Jak zielepuch siądzie to sobie nie pojeździ bo Morfik np. nie zakuma jak mu się piętę na plecy da dając zły sygnał do galopu. Rasa SP - Szlachetna Półkrew. Przywieź mleko to Ci jazdę zrobię w gratisie - zobaczysz jakie to fajne. Ale jazda na lonży z ćwiczeniami etc. A nie że ktoś Cię posadził na ledwo idącej chabecie , która człapała za innymi bo wyjścia innego nie było. Pamiętaj , że koń nie może sam stać bo choroby sierocej dostanie. Musi obok jakiś zwierzak być : koza , owca , osioł etc. Albo po prostu inny kuń. Kupno nie jest drogie ale utrzymanie już tak - ale jak macie swoje siano i słomę to luz.

 

 

Chyba zacznę ich na krowie wozić. 
poczekaj jak ci si ebyczek urodzi ..na byku to dopiero bedzie frajda  :)

 

 

poczekaj jak ci si ebyczek urodzi ..na byku to dopiero bedzie frajda 
 

 Nie koniecznie, bo moze to byc Byczek Fernando  :tongue:

Be you.

The world will adjust.

The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams.( Eleanor Roosevelt) 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.