Skocz do zawartości

Moje pierwsze wyroby... po prostu musze się pochwalić.


radzio

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Od pewnego czasu czytam z dużym zainteresowaniem to forum. Jakoś mnie wciągnęło to zadymianie !

Może dlatego, że pamiętam jak będąc jeszcze dzieckiem jeździliśmy z ojcem na wieś gdzie w dużej konspiracji (czasy stanu wojennego) odbywało się świniobicie

i potem przerób świnki na wyroby. Zawsze mi to potem bardzo smakowało.

Teraz postanowiłem sam spróbować.

Na działce wybudowałem wędzarnie. Po wielu dniach czytania www.wedlinydomowe.pl wybrałem projekt wędzarni Jackosza.

Dzięki jego relacji z budowy powstało coś takiego:

 

 

Wędzarnia spisuje się bardzo dobrze. Jeszcze raz dziękuję Jackoszowi za pomysł.

Do pierwszego wędzenia wybrałem kurczaki przygotowane według przepisu Dziadka. Wyszły bardzo dobre.

Nie mają nic wspólnego z wedzonym drobiem sprzedawanym w sklepach. Po prostu nie ma czego porównywać.

Są soczyste i aromatyczne. Uwędziłem trzy sztuki i nawet nie wiem kiedy zostały zjedzone. Zostało mi po nich tylko zdjęcie.

 

 

W następnej kolejności przyszedł czas na pstrągi. Te trochę za mało wysuszyłem przed wędzeniem i były takie maślane ale i tak szybko zniknęły.

 

 

Po tych wędzeniach opanowałem trochę wędzarnie i postanowiłem zrobić coś bardziej treściwego. Dzięki temu forum dotarłem do Waszych przepisów. Są po prostu super. Wszystko podane jak na talerzu. Prosto, zwięźle i na temat.

Kupiłem 10 kg mięsa (szynka, boczek i troszkę wołowiny) na kiełbaski , trochę schabu i karkówki na wędzonki. Zabrałem się do roboty i oto co mi wyszło:

 

Kiełbaski

 

 

Wędzony schab

 

 

Wędzona karkówka

 

 

Rodzina bardzo chwali smak wyrobów więc chyba wyszły dobre.

Dokupiłem jeszcze kilogram łopatki i kilogram piersi kurczaka i z tego zrobiłem dwa wyroby w osłonkach, oto jak wyglądają:

 

 

Bardzo proszę o opinie na temat moich wyrobów, konstruktywna krytyka mile widziana.

Ja jestem z nich bardzo zadowolony. Biorąc pod uwagę, że do tej pory nigdy niczego nie wędziłem to chyba nie jest tak źle.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Pozdrawiam... Piotrek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Radzio,

wielkie brawa.

Widać po Twoich wyrobach, że doświadczenia z młodości nie poszły na marne. Tutaj naprawdę nie ma czego krytykować, nawet konstruktywnie :lol: Asortyment wyrobów jest również imponujący :!:

jeździliśmy z ojcem na wieś gdzie w dużej konspiracji (czasy stanu wojennego) odbywało się świniobicie

Po Twojej powyższej wypowiedzi widać, jak historia obrasta w legendy :grin:

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jak Babcię kocham", że pierwszy raz. Do tej pory robiłem różne rzeczy na ruszcie.

Obok wędzarni mam takie urządzenie, które podpatrzyłem na Mazurach (Jora Mała, pole namiotowe "Kokoszka"- polecam bo dzicz zupełna):

 

 

na którym robiłem często różne żarełko

 

 

Dzięki za dobre słowo. Będę się starał dalej.

Pozdrawiam... Piotrek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczere gratulacje udanych wyrobów

i szerokiego asortymentu.

Teraz to już masz etat przy wędzarni :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Gratuluję pięknych wyrobów i mam nadzieję, że czołgów nie wyprowadzałeś na ulice coby "poczuć tamtą"

atmosferę. :rolleyes: :grin:

Ja jestem z nich bardzo zadowolony.

i o to chodzi

 

Pozdrawiam :wink:

P.S. I czemu świeczkę palisz nad Swoimi wyrobami.Gdyś zobaczył moje pierwsze wyroby to i 10 świeczek bylo by za mało :grin: :grin: :grin:

Carpe diem - raz kozie death

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję pięknych wyrobów i mam nadzieję, że czołgów nie wyprowadzałeś na ulice coby "poczuć tamtą"

atmosferę.

Dzięki za pochwałkę Gonzo. Co do tamtej atmosfery w towarzystwie czołgów to jednak nigdy już bym nie chciał jej poczuć.

 

I czemu świeczkę palisz nad Swoimi wyrobami.Gdyś zobaczył moje pierwsze wyroby to i 10 świeczek bylo by za mało

Świeca miała poprawić tzw. wartości organoleptyczne zdjęcia. :grin:

 

Pozdrawiam

Pozdrawiam... Piotrek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Pana Prezesa,

zobaczymy jak będzie dalej, być może to było tylko szczęście nowicjusza. Myślę, że w tym miesiącu coś jeszcze zrobię a potem dopiero na święta.

 

A tak na poważnie: gratulacje Mistrzu!

No bez jaj, ale dziękuję za pochlebną opinię.

 

Pozdrawiam

Pozdrawiam... Piotrek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

radzio . Bardzo ładne na pierwszy raz wykonane i zapewne smaczne wyroby , gratuluję . Bardzo mnie się podoba ten Twój ruszt , jest o wiele lepszy - zdrowszy od tych które są w sprzedaży , palący się tłuszcz nie idzie bezpośrednio na mięsko .

 

Pozdrawiam

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę z tak pozytywnych opinii. Miałem pietra kiedy to wszystko zaczynałem. Tak sobie myślałem, że co ja powiem żonie jeśli tyle mięska się zmarnuje. Teraz wiem, że nie ma się czego bać i trzeba próbować. Jutro jadę do ubojni po szyneczki. Trzeba znowu coś uwędzić !!!

Pozdrawiam wszystkich. Trzymajcie się zdrowo !

Pozdrawiam... Piotrek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No i poczyniłem drugie wędzenie.

Kupiłem troszkę mięska, głównie karkówka, trochę schabu i boczek. Zapeklowałem sposobem Szczepana i zostawiłem w lodówce na 5 dni.

 

 

 

Po tym czasie zapakowałem wszystko w siatki. No prawie wszystko bo boczek najpierw przeciąłem, zrolowałem i związałem

(coś jak boczek rolowany Papcia, tylko bez farszu).

Następnym razem spróbuję związać wszystko ale muszę jeszcze potrenować bo jednak ciężko mi to idzie.

Wyroby powędrowały na całą noc do lodówki żeby sobie obciekły

 

 

Następnego dnia, rano była paskudna pogoda, myślałem, że z wędzenia nic nie będzie

 

 

Lało jak z cebra (tak, to jest deszcz a nie śnieg) ale cóż myślę, że wędliny nie mogły dłużej wisieć w lodówce (a może mogły? Nie wiem?)

Chciał, nie chciał rozpaliłem wędzarnie i po godzinnym wygrzewaniu włożyłem wyroby do środka.

 

 

Po godzinnym obsuszaniu wyglądały tak:

 

 

A po czterech godzinach wędzenia tak:

 

 

Jeszcze tylko parzenie

 

 

i już gotowe do konsumpcji (nie, jeszcze nie, muszą trochę ostygnąć!)

 

 

W chwili kiedy piszę te słowa już prawie ich nie ma.

Rozdałem po rodzince i muszę przyznać, że ludziska są zachwyceni. Smaczne, soczyste,

pachnące i wcale nie za słone. MNIAM !

Pozdrawiam... Piotrek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radzio pikne te Twoje wędzoneczki szkoda ,że nie pokazałeś środka a może całe szczęście bo by mi się śniło w nocy :tongue:

:tongue: :grin: mnie się zapasy wędzonkowe skończył, trzeba pomyśleć o nowych zapasach :rolleyes:

Pozdrawiam Anetka :lol:

 

To nie sztuka śmiać się, kiedy wszystko jest dobrze, sztuką jest szukanie uśmiechu gdy nam jest źle !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.