Skocz do zawartości

Kłopot z parzeniem szynki


PePe

Rekomendowane odpowiedzi

Mam kłopot z parzeniem wędzonych szynek . Już trzeci raz podczas parzenia powstają na szynce blizny i pęknięcia w miejscu złożenia mięśnia. Za pierwszym razem parzyłem zimną szynkę. Do gotującej wody wsadziłem pięć szynek w siatkach tak zwanych "kulek ", gotowałem 10 minut we wrzątku ,następnie obniżyłem temperaturę do 80°C i parzyłem jeszcze 50 minut na kilo szynki.

Za drugim razem do gotującej się wody wsadziłem gorące szynki prosto z wędzarni, miały one około 60°C, dalej postępuję jak wyżej. Denerwujące pęknięcia i blizny pojawiły się znowu. Za trzecim razem szynki czekały na parzenie w lodówce kilka dni, tym razem wędzonki wsadziłem do wody o temperaturze 50°C i podnosiłem temperaturę do 100°C w której gotowałem 10 minut, a potem obniżyłem temperaturę do 75°C i parzyłem jeszcze 50 minut. Efekt ciągle ten sam . Szynki soczyste i smaczne, tylko te pęknięcia.

Doradźcie.

Czuj dym.

Sznurek od mojej wędzonki jest smaczniejszy od wędlin z marketu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, to:

1. Szynki są zbyt lekko osiatkowane. Proponuje mocne sznurowanie.

2. Jako, że powstają one ze złożenia wytrybowanych mięsni szynki, musza być odpowiednio przygotowana, by nastapiło związanie mięśni. W związku z tym, należy dokładnie usunąć wewnetrzne ściegna, błony, nadmiar tłuszczu, powięzi, mięso krwawe itp.

3. Całą procedurę znajdziesz w Akademii Dziadka na naszej stronie http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1158

4. Takie peknięcia czasem się zdarzają każdemu. :grin: Nie wystepują, jesli szynkę robisz z wybranego mięśnia, do tego odpowiednio przygotowanego, kiedy nie zachodzi konieczność sklejania.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę - jeszcze jedna rzecz. Czy rozklejanie, pęknięcia występują już w trakcie parzenia, czy dopiero ochładzania? Sprawa chłodzenia szynek po parzeniu; zdarzyło mi się kilka razy, że szynki bezpośrednio po wyjęciu z parzenia i schłodzone w bardzo zimnej wodzie właśnie tak się zachowywały. Obkurczały się zbyt szybko i w związku z tym "nie zdążyły dojść do siebie", czyli skleić ciepłe jeszcze warstwy (jeśli były to niejednorodne, nie uformowane z jednego mięśnia, choć z jednego kawałka mięsa - wędzonki) rozdzielające mięso - błony i ścięgna. Bardzo szybkie schładzanie w zimnym otoczeniu tuż po parzeniu (w moim przypadku: gorącej szynki składanej jak "książka", studzonej w lodowatej wodzie) sprawia, że obkurcza się ona jak wariatka i - mimo obciśnięcia w bardzo mocną siatkę - "rozkleja się". Od pewnego czasu po parzeniu najpierw schładzam szynkę na powietrzu, a kilkanaście minut później dopiero wrzucam do zimnej wody. Nie pęka, nie rozkleja się, a przy tym jest soczysta. Tyle moje doświadczenia. Pewnie przyczyn zachowania Twoich szynek może być cała masa (zresztą nie wiem jak schładzasz). Niech wypowiedzą się fachowcy. Pozdrawiam i życzę: nie pękaj! Szynce tego samego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że znaczenie ma też jakość użytego mięsa, nawet po silnym związaniu zdarzało mi się uzyskać "efekt krateru", ale to nie tylko pęknięcie - zazwyczaj cała bryła kurczy się dość wyraźnie

Jeśli chodzi o wychładzanie to zawsze wyjmowałem wędzonki i studziłem tylko powietrzem - ostatnie dwa razy wykonywałem wg wskazówek kol. Bagno, czyli po parzeniu przenosiłem wędzonki do ciepłej wody w której studziły się do ok 40 stopni i dopiero na wieszak

Jeśli uważasz że w internecie wszystko jest za darmo, to się bardzo mylisz.... dlaczego? - sprawdź https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10446-konto-kpp-konto-pomocy-stronie/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku zmieniłem metodę parzenia szynek i efekt przerósł moje oczekiwania, wodę doprowadzałem do temperatury 75-80stopni i wrzucałem szynki i balerony wagi około 1kg każdy temperaturę utrzymywałem na 75-80 stopni około 1h +10min efekt niesamowity szyneczki soczyste jak nigdy, sklejone mięśnie bez jakiegokolwiek przygotowywania (zobacz zdjęcie po lewej to szyneczka z dwóch różnych mięśni)

Zmieniłem system parzenia bo zawsze miałem ten sam problem o którym piszesz czyli otwieranie się szynek ja osobiście uważam że to powód za wysokiej temperatury parzenia.

 

P.S na zdjęciu moje tegoroczne wyroby Świąteczne: Przysmak mnicha, lisiecka,krakowska podsuszana,baleron i szynka i jeszcze były frankfuterki

 

http://ifotos.pl/uploaded/23849.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szynki pękają podczas parzenia.

Myślę że Maxell ma rację w 2 pukcie swojej porady - nigdy nie przycinałem krawędzi mięśnia . I wtedy mają prawo się rozłazić.

grześ 855 - myślę że Ty też masz rację z tą temperaturą , bo oprucz pękania w miejscu złożenia są pękniecia na powierzchni mięśnia .

Na gwiazdkę dostałem elektroniczny termometr z sondą, teraz łatwiej mi będzie dopilnować tenperaturę.

Dzikuję Wszystkim za porady.

Czuj dym.

Sznurek od mojej wędzonki jest smaczniejszy od wędlin z marketu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja odpowiem. Pierwsze minuty parzymy we wrzątku aby zamknąć pory i zminimalizować wyciek soków z wędzonek. Jednak nie jest to konieczne. Ostatnio wkładam wędzonki do wody o temp. 80-85 stopni i czekam aż ostygnie do 70 stopni. W takiej temp. prowadzę proces parzenia. Trwa to troszkę dłużej ale warto. Wyroby wychodzą smaczne odpowiednio sparzone i soczyste.

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swoje metody gotowania i nie komentuję ich . Przedstawiam sposób według BN obowiązujący w zakładach w czasie obowiązywania tych norm

I kilka metod z popularnych poradników

A w ogóle to warto przeczytać dział wędzonki na stronie głównej i między innymi

http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?topic=74.

Z szynki wp. w dobie chudych wędzonek robi się cztery szynki z mięśni, wymieniam według mojego zdania co do smakowitości 1, z mięśni pośladkowych popularna ogonówka lub inni nazywają z krzyżowego 2. z mięśnia czterogłowego nazywanego orzeszkiem, myszką .3. z mięśnia półbłoniastego 4. z mięśnia dwugłowego wraz z mięśniem półścięgnistym lub bez niego . Wymieniłem te mięśnie dlatego że każdy daje w wyrobie różną soczystość naszych szynek jak i kruchość .Prawdopodobnie tzw. pęknięcia to skutek złej obróbki szynki , przed włożeniem w siatkę - nie wycięcie kwiatka- tłuszczu wewnętrznego. Czytając metody parzenia trzeba mieć na uwadze że dotyczą one produkcji szynek tradycyjnych a więc z skórą i tłuszczem o większej masie, Teraz -to są małe kawałki mięsa zasznurowane lub włożone w siatki odarte z skóry i tłuszczu. Przyczyna może być dlatego również w parzeniu. Za długi czas przebywania na początku w wrzącej wodzie .Może wystarczy 5 min lub włożenie do wrzącej wody i dalsze parzenie bez ognia aż temperatura spadnie do 80-82 st C i podtrzymywanie jej do końca procesu parzenia. Lub od razu parzenie tych mini szynek w właściwej temp. parzenia tj. 80-82 st C.

Pozdrawiam

Wszystko co zrobimy sami dla siebie jest najlepsze, nawet gdy to nie odpowiada utartym standartom jakości produktu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na zdjęciu moje tegoroczne wyroby Świąteczne

Piękne wyroby. Napisz proszę, jak długo i w czym peklowałeś wędzonki.

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalewa 90g peklosoli na 1l wody i 40% wagi mięsa, od 5 - 22grudnia w garażu nieogrzewanym w tym roku były idealne temperatury spokojnie udało się utrzymać temperaturę solanki poniżej 10 stopni , każdego dnia obracanie mięska. Do zalewy wrzucam parę ząbków czosnku,liść laurowy,ziarnka kolendry,gorczycy,ziele angielskie,goździki. W jednym garnku miałem karczki na baleron, w drugim szynki gdzieś od 19 grudnia zalewa w szynkach zaczęła niepokojąco zmieniać swój kolor natomiast w karczkach była bez zmian. Aha mięso nastrzykiwałem solanką. Po peklowaniu płukanie pod bieżącą wodą i do siatek balerony sznurowanie przez noc osuszanie w tym samym garażu zimnym i od rana wędzenie około 4-6h w średnio ciepłej wędzarni i potem parzenie jak opisałem wyżej.

 

Zalewę robię na filtrowanej kranówie bez jej zagotowywania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.