Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 136
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

I tak trzymaj

sam się odezwie jak się odezwie

pozdro

zniszczyłem chińczyka przy kabanosach, nadziewarkę znaczy się.

pozdrawiam

jarek.f

W sumie będąc człowiekiem z poza, ponieważ po raz pierwszy pojawiłem się na Waszej Imprezie, mogę spojrzeć na To Wszystko z pewnym dystansem. Przede wszystkim Pełen Szacun dla Pawła i Andrzeja. To dzięki nim Folwark nie zmienił się w pożar burdelu. Wiem, bo wnosiłem (niestety) swoją osobą element chaosu, za co chciałbym przeprosić Pawełka i Andrzeja.

Ale dość podlizywania się. Przede wszystkim jeśli przyjmiecie krytyczna uwagę, widzę jeden mankament. Mianowicie chodzi mi o sprawy porządkowe. Paweł i Andrzej będąc rozchwytywanymi (nalewki, wyroby i innego typu degustacje) powinni mieć z naszej (uczestników) strony większą pomoc. Ucząc się właściwie wytwarzać wędliny metodami tradycyjnymi pamiętać powinniśmy, jak ważne jest zachowanie sprzętu w czystości. Oni niestety wszystkiego nie dopilnują. Pomóżmy więc im prostym pytaniem "Pawle, Andrzeju, w czym mogę ci pomódz". Jest to również forma nauki.

Druga moja uwaga poświęcona będzie nożom. Należało by poświęcić więcej czasu na ostrzeniu noży. Noże były półostre. No niestety, raz że ręce potem bolą, a oprócz tego tępym nożem o wiele łatwiej jest się skaleczyć.

Rękawiczki. Pomyślmy może o jednorazówkach na lewą, lub prawą (leworęczni uczestnicy) rękę. O ileż wygodniej miesza się farsz, kiedy sól nie wchodzi w skaleczenia. Sam wróciłem z kilkoma skaleczeniami bo rurka od nadziewarki nie miała przeszlifowanej końcówki.

Ale dość tego. W sumie wrażenia bardzo pozytywne, na pewno się pojawię na kolejnych turnusach, również ze względu na wspaniałą atmosferę i Cudownych Ludzi.

Pozdrawiam

MAkrasz

Witam

 

Oni niestety wszystkiego nie dopilnują. Pomóżmy więc im prostym pytaniem "Pawle, Andrzeju, w czym mogę ci pomódz". Jest to również forma nauki.

Bo od tego powinna rozpocząć się nauka zawodu , tak to było jak ja chodziłem do szkoły . Nawet pamiętam taką sytuację jak musieliśmy po skończonych zajęciach krzesła kłaść na ławki . Nauczyciel wytłumaczył to w ten sposób , każdy kładzie swoje krzesło na ławkę , a sprzątaczka będzie musiała położyć sama wszystkie :!:

 

Pozdrawiam

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Jako aktywny uczestnik IV kursu SDM chciałbym i ja pokusić się na skromne podsumowanie naszego szkolenia.Przede wszystkim wielkie dzięki dla organizatorów i jednocześnie naszych nauczycieli Pawła "Papli" i Anrzeja "Bagno" ich wiedza, cierpliwość pracowitość a przede wszystkim umiejętność przekazania i zaprezentowania swoich umiejętności takiej zgrai niezdyscypilnowanych laików budzi wielki szacunek. Organizacja kursu była w każdym calu perfekcyjna jeśli były jakieś niedociągnięcia to tylko z winy kursantów np ( odwiieczny problem sprzątania ). Sama miejcowośc to urokliwe miejsce na szlaku Orlich Gniazd , a gospodarz Folwarku to przesympatyczny Pan Stanisław , którego serdecznie pozdrawiam życząc Mu dużo zdrowia i wielu równie fajnych jak nasza, grup SDM. Nie da sie też ukryć że po naszej wizycie w Zrębicach gwałtownie poprawiły się statystyki jeśli chodzi o czytelnictwo , a wieś Zrębice wysunęła sie na czoło w gminie , a kto wie może nawet i w powiecie. Niektórzy przywieźli ze sobą tak pasjonującą literaturę że kończyli czytać późno w nocy a zaczynali już skoro świt. Ale nie czytało sie tylko kryminałów, była i literatura światowa, a można nawet powiedzieć że trafiały się i białe kruki np, starodruk o nazwie "śliwowica łącka", która tylko dzięki Papli nie została całkowicie przeczytana mimo że już była podzielona na kartki, Paweł to posklejał i całość podobno ma być wystawona na licvytacji. Nasze wyroby w opinii rodziny i znajomych którzy licznie przybyli na degustacje były rewelacyjne. Pozdrawiam wszystkich uczestników IV kursu i proszę aby ci którzy robili zdjęcia przesyłali je do Papli bo przydała by się jakaś galeria z naszego spotkanie. Do zobaczenia na IV Ogólnopolskim Zlocie

Serdeczne podziękowana dla Pawła i Andrzeja za całą przekazaną wiedzę i trud włożony w przygotowanie i prowadzenie kursu. Serdecznie dziekuję wszystkim uczestnikom za atmosferę, którą udało się stworzyć. Serdeczne podziękowania dla Pana Stanisława, za koloryt i charakter spotkania. Zastrzeżeń nie mam żadnych.

P.S

Moze ktoś kojarzy co się ze śpiewnikiem stało po wieczornym śpiewaniu ?

 

Pozdrawiam

Pools

Szkoła domowego masarstwa - turnus 4-ty.

 

Serdecznie dziękuję prowadzącym:

- Bagno

- Papla

- gospodarzowi panu Stanisławowi

 

Zaczęło się tytułem wstępu krótkim wykładem nt mięsa,

sposobów peklowania.

Wspólnymi siłami, pod nadzorem i z pomocą w/w prowadzących wykonaliśmy:

- krupnioki

- żymloki

- salceson czarny

Odtwarzając receptury mojego Dziadka

i dalej:

- pasztetową

- kiełbasę głogowską

- kiełbasę piwną

- kiełbasę szynkową

- szynkę w całości z/k

- metkę łososiową

Smak wyrobów przeszedł najśmielsze oczekiwania.

Niektórzy z uczestników pierwszy raz jedli takie specjały.

Ja pamiętam z dzieciństwa a i od ładnych paru lat

kontynuuję tradycję masarską na gruncie wyrobów domowych.

Wyroby wykonane podczas zajęć w Szkole Domowego Masarstwa przywiezione do domu zniknęły w szybkim tempie.

Dowodzi to jakości.

A teraz pracujemy już sami na to co znajdzie się na talerzu.

A i niespodzianki były - nasi przyjaciele od grillowędzarni przygotowali dla nas sporo pstrągów i jesiotra na miejscu celem przeszkolenia w obsłudze sprzętu .

Moze ktoś kojarzy co się ze śpiewnikiem stało po wieczornym śpiewaniu ?

Widziałem go na schodach prowadzących na górę (tymi pod którymi siedzielismy).
AREK

Wspólnymi siłami, pod nadzorem i z pomocą w/w prowadzących wykonaliśmy:

- krupnioki

- żymloki

- salceson czarny

Odtwarzając receptury mojego Dziadka

Czy receptury na te specjały są już gdzieś na forum?

Toż to skarb. Region śląski słynął z wyrobów domowych, przy familokach i domach kolejowych były zlokalizowane tak zwane "szopki", w których zgodnie sobie żyły: świnka, króliki i gołębie :smile: Każda rodzina miała taką szopkę i mogła wyhodować własne mięsko. Jak siegam pamięcią widywałam zawieszone pod sufitem pęcherze i żołądki z salcesonami, które w dzieciństwie nazywaliśmy "mięsko do mięska" :lol:

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

Czy receptury na te specjały są już gdzieś na forum?

Ze zdjęciami full wypas

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=2979

:grin: :grin: :grin:

Pozdrawiam Paweł

IV turnus SDM 24-26 kwietnia 2009

 

http://gallery.me.com/papla/100062

 

Zdjęcia od Domina (plus krótki filmik) i Bastisza (dzięki) :-)

Pozdrawiam Paweł

Witam

 

Toż to skarb. Region śląski słynął z wyrobów domowych, przy familokach i domach kolejowych były zlokalizowane tak zwane "szopki", w których zgodnie sobie żyły: świnka, króliki i gołębie

W Wielkopolsce też były" szopki " i podobnie sobie żyły zwierzątka :!:

 

Pozdrawiam

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Muszę przyznać że nawet udany fotoreportaż, troche wstyd że się sam chwale :wink:

POZDRAWIAM JASIU52

 

........................................

ważne to dobrze zadymić :D

W Wielkopolsce też były" szopki " i podobnie sobie żyły zwierzątka

Ciekaw jestem, czy w świetle pokazanego filmu https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=3426&postdays=0&postorder=asc&start=30 post radzio`a będzie możliwy chów świń za lat kilkanaście.

przy familokach i domach kolejowych były zlokalizowane tak zwane "szopki"

Powiedziałbym, że raczej "chlywiki" :grin:
AREK

No po naszymu to były chlywiki albo chlywy.

Zależy jakie to było duże.

Swego czasu Dziadek z Ojcem "chowali" nawet i 10 szt.

Pamiętam jak Dziadek łaził do chlywa z kiblami żarcia do świń.

A babcia marudziła, że marasi. :grin:

A futrowoł je kartoflami, starym chlebym, tym co zostało z kuchni i nikt już tego nie chciał.

Nic się nie marnowało. Kiedyś jeszcze uprawialiśmy buraki pastewne.

A u dołu po lewej to Franek Smuda był z Wami :lol: bo taki podobny.

P.S

Papla zapisujcie od razu po egzaminie tych co zdali na IV OZWB :lol:

Witam.

Papla może trochę kobietek "werbować" do szkoły. :grin:

Bo na tym turnusie to same masorze i "jedna blondynka" była na początku. :lol: :lol: :lol:

 

Pozdrawiam :wink:

Carpe diem - raz kozie death

Witam.

Papla może trochę kobietek "werbować" do szkoły. :grin:

Bo na tym turnusie to same masorze i "jedna blondynka" była na początku. :lol: :lol: :lol:

 

Pozdrawiam :wink:

Dasz wolne Elizie? ;-)

 

 

PS. Ten IV był taki męski skład, a z kobietkami różnie bywa.

Pozdrawiam Paweł

Witam

 

Bardzo fajne zdjęcie i super pamiątka , teraz mnie się przypomniało że po każdym kursie miało być robione takie " rodzinne " zdjęcie w formie powiedzmy" tabla " Jakoś pewnie to uciekło uwadze a szkoda :sad:

 

Pozdrawiam

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Salvado prześlij mi to ogólne zdjęcie z góry dzięki.

POZDRAWIAM JASIU52

 

........................................

ważne to dobrze zadymić :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.