Skocz do zawartości

Samochody-eksploatacja-niezawodność-co kupić? -porady


Rekomendowane odpowiedzi

Zaraz jadę oglądać na kanale V 40. Jak do tej pory zawsze oglądałem spód klientów i nie zwracałem uwagi poza tym co się wymieniało. Najgorsze blachy zawsze były w markach: Fiat - starsze wersje, Renault, Mercedes, Mazda, Toyota Yaris, Opel, VW Golf blachy rdzewieją od środka, Fordy powyżej 10 lat, Chevrolet totalna porażka, Dodge, Dewo co drugi. Można wymieniać praktycznie wszystkie marki, ale wszystko zależy od użytkowania w rożnych porach roku i rejonu eksploatacji. Tak więc jest bardzo dużo czynników wpływających na stan samochodów. Najgorsza blacharka jest zawsze w samochodach, które się nie psują ponieważ nigdy nie widzą kanału i są w ciągłej eksploatacji. To brak czasu! na drobne poprawki jest przyczyną początku końca każdego samochodu. Wystarczy około 4 lat i małe punkciki zrobią swoje. Drugim czynnikiem są pseudo warsztaty blacharskie zapewniające sobie stały dopływ klienta. Nawet w markowych serwisach też się to zdarza. W progi są wstrzykiwane roztwory kwasu siarkowego z akumulatora, żeby szybciej pojazdy wróciły do remontu. Często w nowych pojazdach były wymieniane części zawieszenia na używane w moim przypadku stabilizator silnika, łączniki i zbiornik wyrównawczy za pierwszym razem, potem cewka pompy wtryskowej ( 680 zł ) Trzeciego razu już nie było. Straciłem zaufanie do markowych ASO w których byłem i do właścicieli z czerwonym nosem rozbudowanych blacharsko lakierniczych firm. Zapewne wszystkiemu są winne koszty - haracz od usług i pracownika bo najdroższe są przestoje. :wink: Moje córa ma Peugeota 307 1.4 benzynę, ale jeszcze za krótko żeby coś konkretnego powiedzieć. Czasami głupieje silnik i wyświetla bzdurne komunikaty. Trwa to kilka sekund potem wraca do normy. Przy spokojnej jeździe po mieście pali 7 litrów. Jak ja jadę to 10, ale to się wytnie :grin:
  • Odpowiedzi 285
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Z tymi autami to różnie bywa.

Nigdy nie kupiłem samochodu, który chciałem/planowałem mieć :)

Wynikało to z tego, że mam Kolegę samochodziarza i zawsze coś zwiózł fajnego.

Brałem co leci- nie narzekam.

Moje spostrzeżenia o używanych:

Auto im większe tym lepsze/mocniejsze

Dobrze wyposażone- jako nowe było drogie i serwisowane

Silnik benzynowy max 2,0

Bez gazu

Poziom spalania nie jest koronnym argumentem

Unikać rzadkich, mało popularnych

Nie kupować czarnych- utrzymanie czystości

-----

Najważniejsze jaki budżet, jakie potrzeby/przeznaczenie, roczny plan kilometrów.

-----

Koniecznie zainwestować w cb radio

-----

Pozdymiam

Od 20 lat mam BMW z 1988 r. Jest jak nowy (oferty kupna sypią sie jak grzyby po deszczu :D), Do rzeczy. Pojechałem zamontować antenę zewnętrzna. Gostek wierci i wierci. Ocenia, że prawdopodobnie nawaliła wiertarka. Bierze drugą - to samo. Okazało się, że blacha na dachu ma 5,0 mm!!! Opowiadał, że nidawno wiercił dach renówki i od nacisku ręki dach się zapadł. Miał problemy z wypchnieciem - grubość blachy: 0,5 mm. :wink:

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Moje córa ma Peugeota 307 1.4 benzynę, ale jeszcze za krótko żeby coś konkretnego powiedzieć. Czasami głupieje silnik i wyświetla bzdurne komunikaty.

W 307 była fabryczna wada, woda zacieka po kablach prowadzonych przez otwór technologiczny w podszybiu, i zalewa BSI(nie żeby specjalnie to wymyślili :grin: ). Zaczyna się od tego że komputer głupieje, a kończy na wymianie BSI. W 307 były też wadliwe przyciski elektrycznego zamka tylnej klapy, po trzaśnięciu klapą, przycisk podskakuje i od razu ją otwiera :lol: , ogólnie 307 mają delikatną elektrykę/elektronikę.

Najgorsza blacharka jest zawsze w samochodach, które się nie psują ponieważ nigdy nie widzą kanału i są w ciągłej eksploatacji.

Mój osobisty amerykański pojazd rocznik 99, składany w Austrii 200tys. przebiegu ma nienaganną blacharkę, choć zauważyłem małą rdzę ostatnio przy progu, dodam że nigdy go nie konserwowałem, awarii praktycznie zero, jakieś kółka napinaczy paska, chłodniczka układu wspomagania, przetarty przewód hamulcowy. Jeżdżę dalej, aż padnie. :cool:

 

W progi są wstrzykiwane roztwory kwasu siarkowego z akumulatora

Tu chyba żartujesz? :shock:

 

Straciłem zaufanie do markowych ASO

Ja też straciłem, na poprzednim przeglądzie wymienili mi dobre klocki hamulcowe, gdy poprosiłem o stare, nie znaleźli. Na ostatnim wymienili mi na uszkodzony stabilizator świateł przednich i mówią, że trzeba wymienić bo nie działa. Pojechałem do innego mechanika wykręcił część i mówi, że data produkcji jest 2009, a auto 2007. :cool:

 

Jeśli chodzi o warunki eksploatacji, moje auta nie widzą garażu, o myciu nie wspomnę. :cool:

 

A jeszcze wspomnienie, które jesienią znalazło nabywcę BMW5 3 litry benzynka bi-turbo 306KM. Fajne auto, miałem w tzw. użytkowaniu miało wady, paliwko na trasie 12-14l, w mieście 16-20litrów i na dodatek, każdy chce cię wyprzedzić. :cool:

Gorycz złej jakości pozostaje długo po tym, gdy słodycz ceny została zapomniana.

Pojechałem do innego mechanika wykręcił część i mówi, że data produkcji jest 2009, a auto 2007. :cool:

Czegoś nie rozumiem, gdzie błąd ?

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

Sorry dalej nie rozumiem skąd to wiesz, że wkręcili uszkodzoną ?

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

Teraz łapię.

Sami bez Twojej wiedzy podmienili, a potem poinformowali, że nie działa i trzeba wymienić.

W sumie kupiłbyś drugi raz własną część !

Sprytnie.

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

Do Maxella, widocznie Twoja "5" jest autem pancernym, ale większym prawdopodobieństwem jest że monter trafił wiertłem na poprzeczną listwę wzmacniającą :wink:
Sznurek od mojej wędzonki jest smaczniejszy od wędlin z marketu.
Nie trafił (zreszta jak wiercił, to chodził po dachu). Po prostu ten model tak ma, co potwierdziła wizyta u mechaniora podczas przegladu okresowego. Silnik 2,5 litra bez gazu, skrzela, model M20B25. Spalanko na trasie 8-9 przy 140 km/h.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Nie trafił (zreszta jak wiercił, to chodził po dachu). Po prostu ten model tak ma, co potwierdziła wizyta u mechaniora podczas przegladu okresowego. Silnik 2,5 litra bez gazu, skrzela, model M20B25. Spalanko na trasie 8-9 przy 140 km/h.

Ja miałem e39 M52B25 z pojedynczym vanosem, spalanie na trasie 8-10l, w mieście przy "wściekaniu" max 14l. Samochód był po dachowaniu, wszystkie blachy oryginalne, szyby też, niewielka ilość szpachli na dachu, reszta tylko nowy lakier.

Faktycznie BMW są pancerne, blachy dużo grubsze niż w innych samochodach, a dach to pancerna, stalowa płyta. Miałem nim wypadek, dostałem w tył, stojąc na skrzyżowaniu, wjechało we mnie mondeo jadące 100km/h (żeby było śmieszniej, moja mama :mrgreen:) . Tył był dosyć mocno uszkodzony, ale policja nie zabrała dowodu, bo wszystko było sprawne, i wracałem do domu na kołach. Całą siłę uderzenia zderzak rozłożył na podłogę i błotniki, nawet tylne drzwi się otwierały, a samochód prowadził się normalnie.

A teraz ciekawostka, w czasie "strzała" przede mną stał peugeot 307, w którego oczywiście wjechałem, i lekko uszkodziłem maskę i przedni zderzak (lampy całe). 307 miało do wstawienia ćwiartkę, podłogę bagażnika, tylna kanapa się lekko złożyła, i zablokowane błotnikiem tylne koło, więc odjechał na lawecie.

 

A jeszcze wspomnienie, które jesienią znalazło nabywcę BMW5 3 litry benzynka bi-turbo 306KM. Fajne auto, miałem w tzw. użytkowaniu miało wady, paliwko na trasie 12-14l, w mieście 16-20litrów i na dodatek, każdy chce cię wyprzedzić. :cool:

Bi turbo montowali tylko w 550 (4.4l), 535 (3.0l) ma zwykłą, pojedynczą turbine, chyba że myślimy o innym samochodzie (f10/f11). Co do spalania, koniki trzeba karmić, szczególnie jak noga ciężka :grin: :devil:
Mam BMW E39 z 2003 benzyna 2.2 w automacie, sprowadzona z Bawarii, jeżdżę ją od 4 lat - zero problemów, przedtem miałem E34 przez 5 lat bez większych usterek. Najważniejsze to wcześniejsze pochodzenie auta.
Festina Lente: Zgubne są kroki szybko podjęte

 

Obecnie jeżdżę volvo XC 90 ( rocznik 1994)

 

To już wtedy to auto było :question: :shock: :shock: :shock: :shock: :lol: :lol:

 

Moje doświadczenie z Volvo - V 70 1998 r. Tzw ostatnie Volvo, auto typowo letnie, zapalał do - 5 st :!:

Oczywiście walnąłem byka :blush: rocznik 2004 , a nie 1994

Auto używane to wielka loteria bo mimo że sprawdzone będzie może okazać się po prostu pechowe. Nie ważne jakie kupisz (owszem należy unikać modeli samochodów które mają wadę fabryczną czy to silnika czy powłok czy inna) ważne jest aby dobrze sprawdzić stan techniczny i potwierdzić historię samochodu. Ja bym się nie nastawiał na jakiś konkretny model bo sam szukałem Passata przez rok i to co widziałem to rozpacz. Zrezygnowałem z zakupu samochodu jak zobaczyłem jakim złomem handlarze handlują. Potem przez przypadek trafił się Scenic i na tyle mi siadł i historia też że kupiłem i nie żałuję. Pomimo obiegowej opinii że francuzy są be ja jestem zadowolony ze swojego. Wiem co tak naprawdę znaczy auto rodzinne.

 

Ze swojego doświadczenia powim ci tak żebyś zaopatrzył się w miernik grubości lakieru (zwykły magnetyczny) i zanim zaczniesz rozmowę z właścicielem posprawdzaj powłokę lakierniczą. Zdarzyło mi się już ogladać samochód bezwypadkowy w którym na słupkach i części dachu było tyle kitu, że mój miernik magnetyczny wcale nie łapał, a właściciel nadal twierdził bezwypadek :)

 

I jeszcze jedno jeśli napaliłeś się na jakiś konkretny model autka to pochodź po komisach, poumawiaj się ze sprzedającymi z lokalnych gazet i ogladaj samochody. Zarówno te w lepszym stanie jak i te w gorszym. To pozwoli ci ocenić później na oko stan zużycia/zadbania samochodu. Bo ktoś może naprawdę dbać a lewarek może się wycierać szybko bo gówniane materiały, guma na pedałach wycierać choć niewiele jeździsz (sam w ciągu 4 lat 2 razy już wymieniałem gumy na pedałach choć robie rocznie około 12kkm).

 

Poza tym cennym jest mieć jakiegoś prawdziwego, dobrego, znajomego mechanika albo samemu trochę chcieć/umieć podłubać przy autku bo zawsze jakaś pierdółka się trafi.

 

I nie napalaj się!

pis67, Nie żartuję ponieważ został nagrany film z dźwiękiem jak to robią i w dodatku w pełni uśmiechu. Już od dawna nie pracują w tej firmie, a jednak jest ta metoda praktykowana. To jak z masarniami woda, sól, fosforany, mąka, MDM i aby do przodu ze zdrową żywnością.

Jestem już po kilku oględzinach V 40 silniki "grają" pięknie niestety lakier wokół grilla położony na rdzę i wycieraczki - oś pracuje w elipsie - znaczy przód bity. Jutro dalszy przegląd i muszę stwierdzić że to ciężka praca przeglądanie samochodów i wyszukiwanie wad nabytych siłą :grin:

Andrzej

a nie lepiej szukać w Szwecji?

Przecież masz niedaleko.Tym bardziej , że Szwedzi nie kręcą liczników.

Festina Lente: Zgubne są kroki szybko podjęte

Przez ostatnich 6-8 lat miałem kilkanaście samochodów. Jakoś tak lubię zmieniać :cool:

Najlepszym i najukochańszym jak dla mnie był Patrol Y61 - prawdziwy czołg ale niestety silniki wadliwe są :devil: , najgorszymi Mercedesy E-klasa i ML ale może to niepopularnie zabrzmi najtrwalszym, najmniej awaryjnym i najmniej kosztotwórczym był Opel Omega B i C. Miałem trzy (Omegę C mam do dziś), są wielkie, komfortowe i diablow wygodne. Nigdy mi się żaden nie zepsuł a jak było coś do zrobienia to nawet nie ma co wspominać o kosztach. Zastanawiałem się kiedyś nad V40 ale moim skromnym zdaniem wybrałbym dalej Omege. Teraz już takich Opli nie robią

"Trzeba się spieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę..."

Tatuś Muminka

:grin: jak do tej pory to najmilszy mojemu sercu był Fiacik 126p (bardzo ciężko pracowałem na niego w Grecji 1987r) :grin: :grin: :grin: i oczywiście bardzo komfortowy i mało awaryjny Polonez Caro :grin: :grin: :grin: :grin: :grin:

 

:grin: dobrze też wspominam Toyotę Corolle 1991r tylko wymieniałem kasety w radiomagnetofonie :grin: :grin: :grin: już takich samochodów się nie produkuje :sad:

Wędzenie to tak jak seks,tylko dłużej.
  • 2 tygodnie później...

Tak co do kręcenia liczników, kilka lat temu kupiłem seata toledo rocznik 2000 1.9tdi. wszystko fajnie milutkie autko niskie spalanie, rozsądna moc silnika - po 6 miesiącach od kupna walnął mi silnik ( tzn jeden z zaworów się rozpiął, tłok w niego walnął i głowica poszła się #¤#¤ tzn na złom) naprawiłem wszystko tak jak należy i autko do tej pory bez żadnej awarii lata u mojego taty ( ma w tej chwili ponad 400tys).

 

3 lata temu kupiłem sobie kolejne toledo z tym samym silnikiem z rocznika 2003/2004 (produkcja/pierwsza rejestracja) Jestem bardzo zadowolony ale 3 miesiące temu niestety miałem podobną sytuację jak z pierwszym seatem. Pomimo regularnych przeglądów jedna ze szklanek się zablokowała i nie "schowała". Efekt - wałek rozrządu ją rozerwał, dokonując spustoszenia w głowicy. Czyli znowu nowa głowica, wałek rozrządu, szklanki ....itd. Przy okazji wymieniłem turbinę bo coraz częściej w tryb serwisowy wchodziła i generalnie zrobiłem przegląd całości pod maską. Efekt końcowy 3500zł mniej ale mam za to autko w stanie perfekcyjnym.

 

Teraz taka konkluzja - przy tej ostatniej akcji zaopatrzyłem się w interfejs VAG i sprawdziłem rzeczywisty przebieg na pompie u mojego ojca i u siebie, były kręcone odpowiednio o około 120tys i 60 tys :(.

Dodatkowo przyznam się do testów alternatywnych metod zasilania paliwem :)

Mogę z własnego doswiadczenia dokładnie opisać jakie negatywne skutki uzyskamy przy tankowaniu w biedronce.

 

 

Samo autko bardzo polecam jako dużo lepszą alternatywę do golfa, a4, passata. Spalanie w trasie w tej chwili wynosi 4,7 - 5 litrów ON.

 

 

 

Ps. Nie tankuję juz w biedronce :)

Wiem co jem bo sam to robię :)
Przez ostatnich 6-8 lat miałem kilkanaście samochodów. Jakoś tak lubię zmieniać :cool:

Najlepszym i najukochańszym jak dla mnie był Patrol Y61 - prawdziwy czołg ale niestety silniki wadliwe są :devil:

 

 

A z jakim miałeś motorem? 2,8 td z mechaniczną pompa czy 4,2 td jest nie do zajechania...pewnie masz na mysli 3,0 tdi na 4 rech garkach...to faktycznie masakra. Ja śmigam sobie na 33'' plus 2 i nie ma nic lepszego na wysokie śniegi, błota i wszelkie ekstrema. Tam gdzie nim nie wjadę tam już tylko quadem Kawa 4x4 się przeprawię. Patrolka szykuje się do swapu na 6,5td od hummera nówki mają chłopaki plus mosty zwolnicowe satelity od laplandera...wtedy smigłowiec tylko lepszy będzie w dziczy:). Za to na typowe śliskie białe drogi patrolem nie wjeżdżam bo ma laczki BFG KM2 kostka i to już nie jest super jazda. Na tę okoliczność mam quattro( Audi allroad) i jest to mega rozwiązanie lepiej może sobie radzić na przelotach chyba tylko imprezka lub evo no i te dmuchane zawieszenia bywają wadliwe...ja wymieniłem na "zaś" i śmiga jak złoto póki co. Mamy też dużego Mietka i niby 4matic też sensownie przenosi, ale jest za ciężki. Na leśnych duktach ubitych czasem poniesie go bardziej niż Audi- np nagły stop. A patrol faktycznie jak czołg...taki zakręt przejedzie na przełaj :D...kurcze zapomniałem o naszym najwspanialszym dostawczaku kaczce 88 rocznik motor 2,3 stoi rok wkładam baterie i pstryk gleglegle...niezastąpione auto i koty w nim śpia bo juz długo nie odpalany. No i żeby się nie obraził nasz wdzięczny niskobudżetowiec...Focusik kombi 1,6...mam nakręcone już prawie 300 tysięcy...ma gaz i lubryfikator...na zbiorniku gazu(butla w kole zapas) robię ok 450 kilometrów w cyklu mieszanym...jak dla nas to darmo dupę wozi...i zwinny w miarę...w środku klimka, ładna konsola...odmrażane expresowe szyby przedniej...fajny jeździk bezawaryjny jednak na wiosnę zamienię go na Megane cabrio-coupe...też w gazie. Mieliśmy taki od nowości ale już czas był...i na wieś się wyprowadzaliśmy więc Jeep był potrzebny. Teraz jak już drogę zrobiliśmy, to można spowrotem nieba pooglądać jadąc i to też w gazie...dla mnie ekstra. Aut miałem sporo i niektóre najegzotyczniejsze, jeździłem już pożądanymi wynalazkami...a teraz najważniejsze żeby auto było mocne, niezawodne i wszechstronne. Wieś i mieszkanie na odludziu weryfikuje poglady

Miałem 2.8 z końcówki produkcji ale tam głowice niestety nietrwałe są. O 3.0 to nawet szkoda pisać. gdyby nie te dziadowskie silniki to mógłbym Patrolem jeździć chyba dożywotnio. Jak ktoś w końcu opatentuje porządny SWAP jakiegoś niezniszczalnego silnika np od Mercedesa (byle nie ten szajs CDI - pisze o starych dobrych niezniszczalnych co to robią po zylion kilosów) to ja się piszę. A silniki od Hummera to Karłowicz wstawia. Fajna sprawa gdyby nie ta cena - równowartośc przyzwoitego Patrola :mellow:

"Trzeba się spieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę..."

Tatuś Muminka

Dokładnie ale ma już konkurencje ze 20 koła taniej. Mi patrol tylko z pompą się cackał. Mechaniczna usuwa problem podkręcona tez lepiej śmiga na 33. Ale wiadomo nie jest to samolot. Chłop któryś tam wstawia benzyny 30 bmw i kręci do 400 kucy też fajnie...i wiem ze to grzech ale zagazować można i wtedy hobby staje się mniej kosztowne. U igora jak dobrze sie zkrecisz masz 650 kucy za ok 50-60 dych na gwarancji...a to juz potwór. Motor GM

 

Aha no i jedno jest pewne z Parchem się nie roztanę dozywotnio. Baza mi sie trafiłą zadbana jak nówka z holandii podniesiony daszek, krótki. Rozebrany do łysego i złożony do kupy po konserwie. Na razie niezawodny...chociaż chyba sprzęgiełka świeżo włozone ukręciłem na stałę...ale co tam ;) i tak nie trza wyłączać przecież :)

Gadałem kiedys z Igorem jak jeszcze na poczatku kilka fabrycznych 4,2 wyrwał i nie współpracował z Karłowiczami ale jednak szkoda mi było kasy. Poczekam na porządny SWAP merola bo już ludzie robią tylko jeszcze tak garażowo a ja bym wolał jakoś tak solidniej żeby mieć pewność że się nie posypie :cool:

"Trzeba się spieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę..."

Tatuś Muminka

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.