Popełniłem dzisiaj pasztet z wątróbek indyczych.W zasadzie najlepsze byłyby gęsie,ale nie dostałem.Do pasztetu użyłem 75 dag.wątróbki,50 dag łopatki wieprzowej,jajko,słoninkę do wyłożenia formy.Wątróbki po umyciu posypałem łyżeczką bazylii,tymianku,oregano ,szczyptę gałki muszkatołowej ,świeżo zmielony pieprz mieszany /biały,czarny,zielony,czerwony/kielich wiśniówki /może być brandy lub porto /,trochę oliwki z zalewy suszonych pomidorów.Wymieszałem i wstawiłem do lodówki na 12 godz. .Kilka szalotek posiekanych poddusiłem na klarowanym masełku z Mlekowity .Wątróbkę i łopatkę zmieliłem wraz z cebulką na drobnym sitku.Po dodaniu masła z duszenia szalotki kutrowałem .Dodałem jajko,sól do smaku ,łyżkę rozpuszczonej w wodzie żelatyny i starannie wymieszałem.Naczynie do pasztetu wyłożyłem słoninką pokrojoną w cienkie paseczki,na dno kilka liści laurowych i igiełek rozmarynu .Po napełnieniu naczynia posypałem również rozmarynem i przykryłem folią . Gotowanie w parowarze przez 1 godz.i 15 min.Po ostygnięciu do lodówki i pod obciążeniem powinien :wink: stać 2-3 dni.Jest to naprawdę dietetyczna potrawa a słoninka tylko dla dodania aromatu. A po wyjęciu z naczynia /przedwczesnym!!/wygląda tak: