Parę uwag z naszego pobytu w Wilnie,Trokach i Kownie.Pierwsze wrażenie-czystość,ład,porządek/poprzednio byłem w 1990-było nieco inaczej/. Mieszkaliśmy w dzielnicy Śnipiszki.Małe drewniane domki,niektóre w dość opłakanym stanie jak w naszych wschodnich miasteczkach a w odległości 200 m najnowocześniejsze wieżowce.Wrażenie niesamowite :shock: Zalety dzielnicy-15 minut na Starówkę,kilka supermarketów w okolicy w tym Maksima,dobre połączenia autobusowe i trolejbusowe oraz targowisko przy ulicy Kalwaryjskiej/trzy hale-z mięsem i nabiałem,wędlinami-tak,tak osobna z wędlinami :thumbsup: i trzecia z rybami,do tego mnóstwo kramów i stoisk/otwarte codziennie za wyjątkiem poniedziałków.Za nocleg płaciliśmy 30 litów od osoby.W Wilnie i Kownie Starówki tętnią życiem do póżnych godzin nocnych,wspaniale oświetlone,przyjazne turystom.Ogródki piwne,restauracyjne i kawiarniane czynne do oporu/pażdziernik !/Samochodem jeżdzi się wspaniale nawet po Starym Mieście.Przejrzyste oznakowanie,kierowcy uprzejmie wpuszczają "obcych",policja przyjazna.Wszędzie można tanio i smacznie zjeść,a nawet w pizzeriach sieciowych /np.Can-Can/dostanie się dania regionalne/cepeliny,pierogi,bliny/.O "szlaku "kulinarnym w następnym poście.