Mieliście kiedyś taki sądny dzień jak ja dzisiaj ? Nie będę się rozpisywał w szczegółach, bo mi się nawet nie chce. :devil: Od samego rana same złe zdarzenia. Rano rozbiłem maselniczkę, szkło z maselniczki rozprysło się tak że masło, konserwa słoikowa, chleb poszły do kosza. Potem tak się walnąłem w okap, że do teraz mnie boli. Potem zonk bo przegapiłem OC i badanie techniczne w samochodzie i teraz pewnie będę musiał zapłacić ponad 640 zł kary ! Jadąc z synem do szkoły gościu wymusił pierwszeństwo i mało wypadku nie miałem. Jadę do roboty i synek na rowerze prosto pod koła z chodnika mi się wpakował. Już kurna tak uważałem, że ledwo co do roboty dojechałem. Później jadę na przegląd i co i nie zabrałem z domu papierów od gazu :devil: W robocie mało wózkiem widłowym nie zrobiłem przewrotki, ciągle coś mi spadało, klucze się zgubiły, normalnie sądny dzień ! Po pracy niby już luzik, a tu naraz jak komórka działała to padła i mam teraz cegłę nie telefon. Chciałem ją flashować, nie działa serwer, żaden program nie chce się włączyć. To tak się wk... że kupiłem sobie browara żeby się kurna rozluźnić i naszkrobałem tego posta bo ręce mi opadają. Normalnie sądny dzień !