
Domin12439
Użytkownicy-
Postów
270 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Domin12439
-
A to się okazja ludziom trafiła, szkoda że nie było przetargu. :tongue: Dałbym 5l + zagrycha w postaci porządnej wędzonki Domin'a :tongue: :grin: :tongue: Taka beczułka to skarb. Za samo drewno trzeba by już słono zapłacić żeby dziś takie cudo odtworzyć. A tyle "słoności" to nawet w moich pierwszych samodzielnych wędzonkach i kiełbasach pięć latek temu nie było. :tongue:
-
Robota da się z pewnością szybko "unieruchomić". Poza tym nic nie zastąpi żmudnego półgodzinnego ręcznego wyrabiania. Mój Dziadek i Masarz, od których się uczyłem zwykli mawiać: "Jak ci porządnie nie nakapie z czoła do do farszu przy wyrabianiu to się nie przyłożyłeś do roboty". Ja tam potu nie wylewam do farszu ale chodzi tu o to, że wyrabianie jest bardzo ważne odnośnie zwięzłości kiełbasy i wymieszania składników. Mieszadło na wiertarce jak dla mnie ekstrawagancja, ale jak się sprawdza czemu nie.
-
Jasne, że można. Tylko mięso musi być w odpowiedniej temperaturze. Teraz jeszcze spoko, ale latem wszelkie procesy przebiegają o wiele szybciej. Ja standardowo kroję mięsko i rozdzielam na klasy jednego dnia i zaraz pekluję. Dodaję wszystkie przyprawy oprócz czosnku dla roztarcia którego ujmuję trochę soli z całości do peklowania. Drugiego dnia mielę całość, rozcieram przegnieciony czosnek z solą i wyrabiam, mieszam ugniatam, rozcieram farsz po stole. Uklepuję farsz w wanience czy innym naczyniu, przykrywam i zostawiam nawet na 24 godziny. Następnego dnia nadziewanie, przed którym dobrze jeszcze trochę powyrabiać farsz. Surowe kiełbaski osadzają się i obsychają także około 24 godzin. Kolejnego dnia lądują w rozgrzanej wędzarni gdzie się jeszcze trochę suszą i następnie wędzą.
-
A tutaj lasek liściasty w zanieczyszczonym śląskim mieście. Teoretycznie takie cuda nie powinny rosnąć w tak paskudnym środowisku. Ale widać natura silniejsza niż się wydaje. I całe szczęście :grin:
-
Pierwsze smardze w tym roku, rosną sobie między blokowiskami na śląsku. Kilograma to nie przekroczyłem :grin: Tam gdzie zbierane to jak nie zerwane to zadeptane - nie mam wyrzutów sumienia.
-
Jasne na początku nie ma co przesadzać. A jak będzie czegoś mało w smaku to następnym razem dasz więcej. Jak zrobiłem pierwszą kiełbasę to sól aż "trzeszczała" między zębami. :grin: Po kilku próbach będziesz wiedział ile i czego możesz dodać więcej.
-
PAMIĘCI Jana Pawła II [*][*][*] i wszystkich...
-
Witaj borys_sc! Ja robię mix ze wszystkiego co wiem na temat kiełbas. Ostatnio, na zlot w Brennej i na Święta robiłem kiełbaski tak: Robiłem grubą w jelitach wp 26/28 i cienką w jelitach baranich 24/26. Całe łopatki z/k i całe szynki z/k + niewiele w stosunku do całości skrawków z boczku i schabu. Klasyfikacja polegała na oddzieleniu tłuszczu od czerwonego mięska. Tłuszczyk zmieliłem na sitku 6mm i trzy razy na 2mm. Mięsko chude całość na 6mm. Przyprawy: sól 15g/kg, cukier 2g/kg (tylko zimną porą, jeszcze można), majeranek,kolendra, gorczyca, gałka muszkatołowa, jałowiec po ok 50g/100kg - jest gdzieś tabela ile można dodać max. Przyprawy mieszam z wywarem na kościach z powyższego mięska gotowanym ok 3 godz. Wlewam do mięska i wyrabiam - najcięższy etap produkcji. Zostawiam nawet na dobę. Dodaję starty z solą czosnek i znowu wyrabiam. jelita moczę nawet 24 godziny. No i nadziewanie. Osadzanie na kijach w okolicy rozgrzanego żeleźniaka na który dmucha wentylator - ciepłe powietrze osusza kiełbaski. Latem bez piecyka. Na drugi dzień rozgrzewam wędzarnię, wkładam i wędzę 2-3 dni w 40 stopniach i na koniec jakieś 60-70 stopni - już tego nie pilnuję. Wyszła kiełbaska bardzo chuda. Z Twojego mięska powinna być super. powodzenia I nie jest to żaden przepis tylko kiełbasa Domina coraz lepsza dzięki tej stronie. Najwięcej wagi przykładaj do porządnego wyrobienia. Nie napisałem o pieprzu - 2g/kg farszu.
-
Piękniejszej połowie świata składam najlepsze życzenia, samych słonecznych dni i zawsze udanych wędlin i innych domowych przysmaków :grin: :grin: :grin:
-
Ciekawe czy wysuszony i sproszkowany lubczyk nadawałby się np. do kiełbasy Sam smak i zapach lubczyku już znam dodany do rosołku - pychotka
-
Radość w oczach drugiego człowieka spowodowana przez nas - bezcenne ja poczęstowałem biedną Kobietę kawałem karkówki, reakcja też była niezła - ale to pachnie!!!!! i wcale się nie chwalę żal mi że nie można więcej pomóc takim ludziom
-
U mnie osadzanie trwa nawet do blisko 24 godzin, tylko temperatura musi być odpowiednia
-
Po dobrym obiadku to mam prawie 100 normalnie 98 Schudłem ze 104 w kwietniu długo idzie to spadanie z wagi ale po drodze był zlot i ze trzy wędzenia :grin:
-
Karolino i Dadyś'owie Przyjmijcie wyrazy współczucia Nie znajduję słów Każdy człowiek jest jedyny i niepowtarzalny każdy ma swoich bliskich i Tych najbardziej bliskich, dla których jest wielki choćby dla świata było inaczej Po utracie ukochanej osoby trzeba uczyć się od nowa żyć Ale trzeba żyć! Życzę Wam Kochani SIŁY ponad ludzkie siły. Całuję, jestem z Wami. Ja i Kasia, Bliźniacy, Damian i Karina z Adamem.
-
Dostałem teraz w nocy trochę adrenaliny. Wokół mojej parceli rośnie sobie młody lasek, niedługo ma być tam osiedle I z tego lasku zasuwają do mnie dziki, płot już nieraz naprawiałem, a przed godziną skubańce robiły porządki znowu u mnie albo u sąsiada sprawdzę rano ślady :tongue: bo teraz jakoś nie miałem już ochoty A swoją drogą to przydałaby się kusza, bo skubańce obciążają budżet tym notorycznym rozwalaniem płotu. Teraz to już łażą nawet po ulicy. Dorosłe osobniki są niezwykle okazałe. :shock:
-
Witaj wśród nas! Jestem chyba najbardziej uzależniony od wędzonek i wędzenia. Właśnie skończyłem nadziewanie kiełbasek i wieszanie ich na kijach celem osuszenia. Późno wracam z pracy i choć zaraz po obiadku biorę się do pracy to czas leci tylko do przodu. I stąd ta pora 03:39 am. Po południu wędzenie. A leje teraz jak Ch....a. Do wędzarni od domu mam z 50 m, jest w pomieszczeniu murowanym, więc nie leje mi na głowę. Przymierzam się do relacji z budowy mojej nowej wędzarni, [wcześniej miałem w piwnicy] ale jeszcze poza nią jest mnóstwo pracy z wykończeniem pomieszczenia.
-
Zdjęcia super! To mi daje pomysła na taką wystawkę do konsumpcji na wesele mojej siostry Fentel tak Ci się spodobały koleżanki? W sumie to nie dziwne :tongue: Tylko mam nadzieję, że mnie widzisz jako prowadzącego konkurs a nie biorącego udział, bo mimo wszystko biust mam jakiś mały :tongue: P.S. Odnośnie podkoszulków mokrych czy nie to moja Podkoszulka śmiga po Egipcie jak ktoś nie widział jeszcze piramid na żywo z bliska to już po zawodach jak nic wyciągnie klocka z dołu i wszystko się zawali :tongue:
-
Będzie wesele w czerwcu przyszłego roku. Póki co jeszcze nie moje :tongue: a mojej Siostry. Widziałem już na niektórych weselach pieczone prosiaki udźce wieprzowe, płonące wieprze... Piszcie jak to wyglądało u Was, w waszych stronach, u Waszych znajomych. Planuję zrobić coś dużego, wędzonego i parzonego jak np. udziec Boczki rolowane pod wódeczkę weselną to raczej na zimno. Piszcie prędko, piszcie dużo bo jeszcze trzeba produkt przetestować. P.S. - Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby na weselisku u mnie w rodzinie mogło zabraknąć swojskiego jadła i napitków. Piszcie również jakie trunki własnej roboty się podaje.
-
Ja szukając przepisów na kiełbasy trafiłem na tę stronkę dwa lata temu, teraz rzadko zdarza się dzień bez wizyty na www.wedlinydomowe.pl i forum. Odnośnie szynko-warzenia jakbyś nie znalazła szynkowarki to możesz spróbować garnek z wodą do niego mniejszy garnek do tego 2-go mięsko w woreczku [najlepiej odpornym na temp.] docisnąć pokrywką dopasowaną do średnicy 2-go garnka i na nią coś ciężkiego czas warzenia wg opisów na stronie Powodzenia :grin:
-
zabrzmiało dość cicho, bo co na to sąsiedzi, chyba, że od razu przyszli na degustację :grin: W sumie cicho, ale co rzekłem? ...... nareszcie z wczoraj na dziś drugi dzień wędzenia Jak do tej pory brak mi drugiego zapaleńca przy tej robocie. Z braku takowego radio. :lol:
-
HURAAAAAAAAAA!!!!! :grin: :grin: :grin: Udało się - nic mi się już nie kopci do środka, chyba że otworzę drzwi do wędzarni. Zmniejszyłem przekrój paleniska wykładając je cegłami z dołu boków i zgóry. Proste a jakie funkcjonalne.
-
Nie ma sprawy właśnie skończyłem nadziewanie 16kg moich kiełbasek i 8kg pasztetowej. Raczej nie braknie. :wink: Nawet już zrobiłem osuszanie w wędzarni. A jutro dojdą wędzonki.
-
W miarę możliwości wrzucę fotki i opisy - zdjęcia są z przebiegu budowy tylko brak czasu. A opis wędzarni piwnicznej już podawałem. http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1130 Bardziej szczegółowy opis next time tylko się przypomnij. :tongue:
-
Wędzarnia jest w pomieszczeniu gosp. w którym chcę urządzić taką swoją mini masarenkę. Przewód wychodzi na to jest wąski [nie chciało się szukać współczynnika / wcześniej jak policzyłem dla wędzarni piwnicznej do cug był jak złoto]. Dostęp powietrza jest - mam dwa okna uchylne dzisiaj przetestuję otwarte. I jeszcze pokombinuję z paleniskiem. Dzięki za odpowiedzi chłopaki. Ja spadam ciąć drewno na wędzenie, potem nadziewanie kiełbasek i pasztetowej. I jak zwykle znowu dziś nie pójdę spać. Byle do zlotu.
-
No i zaczęły się schody. :mellow: Przeprowadziłem dziś, z wczoraj na dziś pierwsze przepalanie nowej wędzarni. Na początku połowa dymu w komin a połowa paleniskiem do środka. Wędzarnia ma wewnątrz 1m x 1m x 1,7m wysokości. Przewód prostokątny 14cm x 16cm długości 1,7m. Wychodzi na środku wędzarni. Palenisko szer 40cm, dł 80 cm, głębokość 40cm. Dostęp od góry. Oś paleniska i przewodu w kierunku z południa na północ. Wylot do komina u góry w rogu na ścianie na lewo od przewodu, czyli na zachód. Komin od wylotu z wędzarni pionowo w górę 3,5 do 4m. Jakby ktoś mógł podać linka do współczynnika przewodu i paleniska to będę zobowiązany.