Skocz do zawartości

Bunia

Użytkownicy
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bunia

  1. ....no,no będzie co pojeść :lol: :lol: :lol: Wszystko smacznie wygląda. Pogratulować wyrobów i smacznego degustowania!!!
  2. Ja też zrobiłam pasztecik :grin: Cały kurczak – około 1,7kg, wątroba ok.0,5kg, nie miałam boczku i w zastępstwie użyłam słoninki ok.0,3kg, włoszczyzna, gałka muszkatołowa, majeranek, sól, pieprz, 3 jajka, 2 czerstwe bułki. Kurczaka ugotowałam z warzywami, wywaru użyłam na obiadek jako rosół, słoninkę w osobnym garnku a potem sparzyłam wątrobę. Po wystudzeniu oddzieliłam mięsko od kości, wszystko razem z warzywami, słoniną i wątrobą przemieliłam 2 razy. Dodałam przyprawy, namoczone w rosołku bułki, jajka i wszystko dokładnie wymieszałam. Foremkę nasmarowałam tłuszczem, posypałam bułką tartą i napełniłam farszem. Wierzch posmarowałam zimną wodą i do piekarnika. Piekłam z termoregulatorem ok. 45min. 180st. Połowę farszu odłożyłam i zamroziłam. Będzie półfabrykat do krokietów na szybki obiad. Pozdrawiam. URL=www.fotosik.pl][/url]
  3. dzięki grubosz, właśnie też znalazłam tę stronkę i wczytuję się "do zatracenia" :lol: :lol:
  4. Właśnie nastawiłam zakwas w drugim słoiku ale z mąki żytniej nie razowej jak poprzednio. Ustawiłam w kuchni wysoko na szafce. Ten nieudany tez :blush: . Stoją obydwa. Jutro podejrzę co sie będzie działo :shock: Myślę, że tym razem ruszy i nie będę się palić ze wstydu :blush: :blush: :devil:
  5. Witajcie Czy zakwas na mące żytniej razowej musi długo stoć? (piąty dzień) i nic się nie rusza? Chyba coś popitoliłam :blush: :blush: Kwaśny jest. Dosypię mąki pszennej, to może jeszcze coś wyjdzie. pozdrawiam
  6. Bunia

    Przywitanie

    Witaj Katarek, trafiłeś w dobre miejsce i w dobre ręce :grin: :grin: . Super strona i super ludzie – wiem bo też jestem nowa ale czuję się tutaj bardzo dobrze :lol: :lol: .
  7. Witajcie. Właśnie zakupiłam mąkę razową żytnią i pszenną. Nastawiłam zakwasek, a teraz muszę uzbroić się w cierpliwość. Poczekam parę dni, no i ….też upiekę chlebek :grin: :grin: . Tylko tak myślę czy zrobić z samej mąki razowej czy też dodać trochę pszennej aby chleb nie był taki „ciężki” i kleisty. No ale jak dosypie trochę pszennej to chyba też będzie dobrze. Poeksperymentuję trochę i zobaczymy jakie będą efekty. Pozdrawiam.
  8. Chleb na zakwasie wg XIX-wiecznej receptury. Składniki: kilogram mąki razowej żytniej lub pszennej, dwie szklanki wody. 8 łyżek mąki razowej wyrabiamy na dość rzadką papkę z 3-4łyżkami nie chlorowanej wody. Zostawiamy w temp. pokojowej. Gdy pojawią się bąbelki, a rozczyn będzie miał kwaskowaty smak, to znak, że jest gotowy. Do zakwasu wieczorem dodajemy 8 łyżek mąki i szklankę wody. Wyrabiamy drewnianą łyżką i pozostawiamy na noc. Rano dodajemy 1 szklankę wody i część mąki, wyrabiamy łyżką. Pozostawiamy do wyrośnięcia na 2-3 godziny. Wyrabiamy ponownie. Po 2 godz. dodajemy resztę mąki, pół łyżeczki soli i dokładnie wyrabiamy ciasto przez około 20 min. aż przestanie się lepić do rąk. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia. Na 2 godz. przed pieczeniem przerabiamy ciasto, wkładamy do wąskiej formy wysmarowanej olejem. Wierzch ciasta smarujemy jajkiem, posypujemy ziarnami słonecznika lub zielem czarnuszki. Czekamy aż wyrośnie. Wieczorem wstawiamy je do piekarnika nagrzanego do temp.40stopni na kilkadziesiąt minut, następnie zwiększamy temperaturę do 200 stopni C. Chleb pieczemy około godziny. Upieczony wykładamy na deskę do góry dnem. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na 8-12 godzien. Kulkę ciasta zawija się w gazę i zostawia do następnego wypieku. Potem wystarczy rozpuścić ją w wodzie i wyrabiać chleb. To jest przepis z artykułu „Bochny z M-3”p. L.Bogusiak z piątkowego „Expressu Ilustrowanego”. :rolleyes: :rolleyes: Ufff, trochę pracy i czasu wymaga, ale podobno rewelacja. Jeszcze nie sprawdzałam, muszę zakupić mąkę żytnią. Jak pisze w artykule, pieczenie chleba staje się modne - ale my to już przecież wiemy :grin: :grin: . No i że trudno od razu upiec chleb doskonały, trzeba się uczyć na błędach :!: :!: . Chleb na zakwasie podobno udaje się zawsze, tylko za każdym razem jest trochę inny. Do odważnych świat należy…. też spróbuję. :lol: :lol: Pisze również, że można go też zrobić w automacie. Jak kto posiada oczywiscie. Ja akurat niet :sad: Pozdrawiam.
  9. Bunia

    Przywitanie

    Witam również nowych Zadymiarzy - dymiarzzgarland i ryszpak. Cieszę sie, że jest nas coraz więcej, bo towarzystwo jest suuuper :lol: :lol: Pozdrawiam.
  10. szklAnka noooooooo, gratulacje. Wyroby wyglądają smakowicie. Szczególnie mam apetyt na taką kiełbaskę swojską, no i ten salceson napewno też pyszny. Ja też jestem początkująca, jeszcze mało wiem i malo umiem w tej dziedzinie ale może jeszcze kiedyś odważę się na taki salcesonik. No i dobry pomysł w tych słoiczkach. Otwiera się kiedy jest ochota i ciach na chlebek, pychoootka!!! Pozdrawiam i życzę smacznego.
  11. Bunia

    szynkowarki na allegro

    Małgoś ja bym mogła tez spróbować takiej szynkowarki? Jeszcze nic nie próbowałam w tym temacie bo nie mam sprzętu A tyle naczytałam sie o tych smakołykach, że aż nogami przebieram, żeby juz coś uszynkoważyć :grin: Myślałam nawet, żeby na pierwszy raz spróbowac w butelce. Pomyszkuję trochę po forum bo ktoś chyba tez tak robił. Pozdrawiam.
  12. Bunia

    Wędzenie Buni

    Ojej! Moje kuraki na głównej stronie - i to jako nowalijki :grin: :grin: :grin:hura! hura! W zeszłym roku, jak już nam się zima bardzo dłużyła to rozpaliliśmy w szklarni grilla, rzuciliśmy na niego po kawałeczku kiełbaski, no i puszka browara też się grzała. Z tym, że zbyt długo nie mogliśmy biesiadować, właściwie tylko symbolicznie bo d... nam przymarzały do ławki :lol: Ale, ale prababcia Ania to również mistrzyni winiarstwa - gratulacje! Jestem w mistrzowskim towarzystwie :rolleyes: :lol: Winko własnej produkcji to musi być niebo w gębie, napewno cudownie pachnie, no i ten smak!!! A taki destylat z dużymi %% to na zimową porę jak znalazł :grin: irek-74 dobrze zrobiłeś. Mnie tylko pozostaje spacerek do sklepu i zakup np. "żubra", no i wtedy dopiero kuracja rozgrzewająca :grin: :grin: Pozdrawiam i trzymajcie się ciepło!
  13. Ja też gratuluję owoców w butelkach. Fajna sprawa :grin: :wink:
  14. Bunia

    Wędzenie Buni

    Dzięki za wszystkie dobre słowa :lol: :lol: Ha,ha,ha :grin: :grin: musiałam sie dobrze trzymać,żeby ze śmiechu nie spaść z krzesła :lol: jak napisał ChefPaul Ale się uhahałam :lol:.Akurat szklarenka stoi nie wykorzystana w porze zimowej, to można w niej przetrzymać girosy. I tak za długo nie powiszą :tongue: irek-74 wino z winogron :rolleyes: :rolleyes: pychotka, imprezka... dobra myśl, no ale chyba tylko wirtualna Pozdrawiam.
  15. Bunia

    Wędzenie Buni

    To są właśnie moje kuraki-nieboraki. Są jakie są. Co prawda nie wiem jaki powinny mieć smak zrobione przez dośwadczonych Braci Zadymiarzy ale może jeszcze kiedys się przekonam :lol: Smoczny Smok nie bój żaby :grin: :grin: naszym pieskom nic złego sie nie stanie. Mają opanowane obchodzenie sie z kosteczkami. W sezonie grillowym jak tych skrzydełek i innych kości jest sporo to są w swoim żywiole. Tylko chlast-mlask i nie ma. I tylko patrzą się zawiedzionym wzrokiem, że już nie ma. Pozdrawiam i trzymajcie się ciepło! Jeszcze chciałam specjalnie pozdrowić moją krajankę, którą spotkałam właśnie tutaj na forum! Anetko cieszę się, że jesteśmy sąsiadkami :lol: :lol: A czy na zdjęciu z tęczą nie widać przypadkiem Twojego bloku? :grin: :grin: Jednak ten świat jest mały!
  16. Bunia

    Wędzenie Buni

    Dziękuję Małgoś za dobre słowa. Jestem po pierszorazowym wędzeniu kuraków. Trochę miałam pietra, czy będą zjadliwe, czy tylko pieski się pocieszą. Ale chyba nie było tak źle. Zacznę od początku..... Zakupiłam 2 kurczaki (co prawda dosyć małe ale nie chciało mi się już ganiać gdzieś dalej) i 4 ćwiartki. No a dalej wg przepisu Dziadka - moczenie w solance a na drugi dzień parzenie. W sobotę po śniadaniu miało być wędzenie a tu od rana pada i pada. No ale cóż, trzeba było kontynuować. Deszcz lał, beczka się oziębiała, my w kurtkach "nieprzemakalnych" mokrzy do suchej nitki. Ale co tam - warto się poświęcić dla Sprawy Zadymiania :grin: Ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło i nic nie poszło do piesków - oprócz kości. Nam smakowało. Pozdrawiam.
  17. Przemo gratuluję wytrwałości. Ja też w tą paskudną pogodę wędziłam kurczaki - ale co sie nie robi dla sprawy zadymiania :grin: Postaram się zaraz zdać relację z mojego pierwszego razu ( wędzenia kuraka) :lol: . Pozdrawiam
  18. b]DZIADKU[/b] - gratuluję!!!! Wspaniały widok, wyobrażam sobie smak a zapach, mmhh. chyba go czuję. :grin: :grin: I jestem pod wrażeniem :rolleyes: :rolleyes: :roll: :rolleyes: . Mały pikuś jestem z moim wędzeniem i chylę czoło przed Mistrzem. Ojej, DZIADKU ale takie ilości?? Ja mam żarte towarzystwo ale takiej ilości to chyba nie daliby rady? Chociaż kto wie? Jak zmiarkują, że coś pycha to długo nie poleży :grin: Pozdrawiam i życzę smacznego!
  19. Mnie też chodziło o gotowe wyroby mięsne(wędliny) w supermarkeci. Inne artykuły są w porządku i tańsze niż w małych sklepikach. A dzisiaj wybiera się to co tańsze Sama robię zakupy w hipermarkecie, bo mam blisko i wszystko. A nie raz widziałam, gdy była promocja np.mąka 1kg-0,80zł czy mleko w kartonie też w obniżonej cenie - pełne wózki wyjeżdżały z domyślam się właścielami małych sklepów. Ta sama mąka czy mleko w ich sklepie kosztuje kilka groszy drożej. Ale takie są prawa rynku. każdy gdzie chce to robi zakupy. A dzisiaj np. masło prawdziwe, świeże, nieprzeterminowane-1,49 - też okazja, taniej nigdzie się nie kupi. Wiadomo, market może sobie pozwolić na promocje, a i tak odbije to sobie na czym innym. Inna sprawa, że jest to obcy kapitał na naszej ziemi i przyczyna upadku wielu sklepików - ale to dyskusja rzeka i chyba nie w tym akurat temacie. Pozdrawiam.
  20. tak, tak, Papcio również z Tobą sie zgadzam. Chętnie by się jadało wyroby z własnej produkcji, bo to i smaczne i zdrowe, no i sporo radości, że to człowiek sam zrobił :grin: . Ale życie zmusza do pójścia do wstrętnego marketu, chociaż wiemy, że masowa produkcja jest jaka jest - nafaszerowana chemią. Po prostu finanse do tego zmuszają. Kupuje się, spożywa i stara sie nie myśleć Kawałek mięsiwa, który się uwędzi czy upiecze w piekarniku z okazji świąt albo gdy ma się już kompletnie dosyć sklepowych wyrobów to rarytas i przyjemność :grin: :grin: .
  21. Hej, hej, witam Was Zadymiarze :grin: :grin: Po doswiadczeniach ze świątecznymi wędzonkami, już mnie nosi, żeby popróbować czegoś inszego. I tak sobie pomyślałam, żeby spróbować zadymić kurczaka. Towar łatwodostępny, niestety nie chadza u mnie po podwórku ale jest w każdym sklepie z mięskiem a poza tym cenowo też przystępny. Mam tylko mały dylemat: zauważyłam dwie szkoły dymienia kurcząt. Pierwsza to: peklowanie z użyciem pektosoli, wędzenie no i parzenie. Druga to: moczenie w solance, parzenie i wędzenie. Skusiłabym się na tę drugą, bez pektosoli. Obawiam się tylko czy po zaparzeniu, skrzydełka kurczaka wytrzymają wiszenie na sznurku w czasie wędzenia? Czy nie będą zbyt miękkie i kruche a tym samym utrzymają jego ciężar? To tak narazie sobie "przemyśliwuję", jak mój zapał nie oklapnie to w sobotę byśmy odpalili naszą "polówkę" :grin:
  22. Bunia

    Wędzenie Buni

    Cześć Maciek, teraz nie bardzo umiem precyzyjnie powiedzieć Ci jak długo wędziłam bo przy wędzarce stał mój mąż, i on rozpalił ogień, dokładał drewno ale ja sprawdzałam czy beczka nie parzy, czy nie jest zbyt wysoka temeratura, no i ogólnie zaglądałam i sprawdzałam czy wszystko jest okej. Ale wszystko na podstawie rad z Akademii Dziadka i porad innych forumowiczów. Tak samo było z parzeniem - najpierw poczytałam jak robią to doświadczeni Bracia no i sama zabrałam się za praktykę. Wszystko zależy od wagi wędzonek - zajrzyj na stronę Akademii Dziadka, niesamowita kopalnia wiadomości na te tematy, i wszystko precyzyjnie wytłumaczone, tak jak i porady innych Braci Wędzarniczych. Nawet wydrukowałam sobie niektóre proporcje i procedury i z papierem w garści( dla pewności, że o niczym nie zapomnę) zabrałam się, oczywiście z mężowskim wsparciem za działanie. Nie umiem jeszcze tak dobrze doradzać, jak potrafią to inni z Braci bo sama jestem nowicjuszką w tej dziedzinie i stawiam też pierwsze kroki :blush: . Ale wiedz Maćku, że nie pozostaniesz tutaj bez pomocy. Zaraz ktoś doświadczony pomoże Ci, wiem coś o tym :grin:
  23. Bunia

    Przywitanie

    Ja też dołączam się do życzeń - Małgoś wszystkiego najlepszego, przede wszystkim duuużo zdrówka, wszelkiej pomyślności i wiele radości, pociechy z Rodzinki i spełnienia najskrytszych marzeń!
  24. Bunia

    Grzybobranie

    Witajcie Grzybiarze, chcę do Was dołączyć bo też uwielbiam zbierać grzybasy, patrzeć na nie, wąchać, smakować - pycha. No ale teraz jest sezon nie na grzyby. Chociaż jak pisali ChefPaul i zwierzak - cos tam z lasu jednak przyniesli. Ale jest już nowy roczek, dni będą o kilka minut dłuższe, jest nadzieja, że po zimie nadejdzie wiosna. No właśnie po zimie...tylko gdzie ta zima? Obawiam się, że gdy nadejdzie czas wiosny to zima nam tak dowali, że hoho. No ale trzeba uzbroić się w cierpliwość, wyrzucić te pesymizmy i aby do wiosny? :grin:
  25. Bunia

    Wędzenie Buni

    Witam wszystkich :grin: I już odpowiadam na Wasze pytania: - wędziliśmy na gorąco - brzuszek normalnie rozpływał się w ustach :grin: , czegoś tak pysznego dawno nie jadłam - ogonówka, ponieważ była najmniejsza to może za bardzo się uwędziła, troszkę za sucha, ale nic to nie przeszkadzało, krojona w cienkie plasterki była okej - szynki były w porządku No ale przede wszystkim, że robiliśmy to sami dało nam największą radość. Oczywiście nie pomijając smaku i zapachu, normalnie kosmos :grin: . A ponieważ były święta, no i spotkania rodzinne dosyć szybko nasza "produkcja" upłynniła się. Teraz tak sobie myślę przymierzyć się do wędzonych kurczaków czy udek. Muszę pomyszkować po forum, poczytać Wasze rady i porady, no i co? chyba też spróbuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.