-
Postów
12 685 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
52
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez EAnna
-
Parnikową DZIADKA z indykiem. To będzie bardzo dobra kiełbaska, 20 - 25% tłuszczu. Część możesz upiec i będzie urozmaicenie.
-
W przypadku złapania wirusa pozwolić się dziecku wygorączkować, ale w łóżku. Temperatura 38+ wyzwala specyficzne przeciwciała, które w naturalny sposób zwalczą chorobę. Jedynie u dzieci z padaczką nie można dopuszczać do wysokiej gorączki. W którymś z ostatnich numerów Wiedzy i Życia natknęłam się na informację o publikacji japońskich badaczy, dotyczącej słynnej grypy "hiszpanki", która pochłonęła tak wiele istnień ludzkich w latach 1918-1919. Doszli oni do wniosku, że powszechne stosowanie aspiryny było tego główną przyczyną. Umierali głównie ludzie młodzi i z grup o lepszej opiece medycznej. To ciekawa hipoteza. W celach profilaktycznych, aby wzmocnić śluzówkę, radzę podawać dzieciom codziennie po dwa żółtka jajka kurzego lub cztery przepiórcze. Ale bez cukru, najwyżej z odrobiną miodu. I broń Boże nie szczepić. Jeżeli już w szkole ktoś zachorował, dzieci tak i tak zetkną się z wirusem i będą miały szczepionkę on line.
-
pawelgdynia, Bardzo się cieszę, że serek wyszedł i smakował. Zauważ proszę, że zrobiłeś dobry, smaczny i wartościowy - co podkreślam - serek bez konserwantów w warunkach domowych. Dzieci bardzo lubią te serki, czego nie zawsze da się powiedzieć o twarogach :smile: . Przy słabym skrzepie radzimy sobie w ten sposób: 1. kroimy skrzep pionowo na cztery części i odczekujemy, aż serwatka rozdzieli te ćwiartki. 2. następnie kroimy dalej pionowe graniastosłupy i znowu odczekujemy 3. graniastosłupy kładziemy na bok i kroimy w kostkę. Równoczesnie z krojeniem rozpoczynamy bardzo powolne podgrzewanie calości. Krojenie skrzepu powoduje zwiększanie powierzchni, z której wydziela się serwatka i stopniowe wzmacnianie ziarna. Najważniejsze, żeby nie doprowadzić do rozpylenia skrzepu.
-
Ten garnek ma słuszne wymiary; szczególnie jeden :wink: Parzenie wymagałoby odpowiedniego naczynia i z tym może być kłopot.
-
Zrób drugą próbę na większej ilości mleka lub mniejszej podpuszczki. Przy tak krótkim czasie błąd pomiaru jest bardzo duży.
-
Podwójny Andy z miasta Gdańska Złowione rybki często chlasta. Koniecznie bezpiecznie Owędzona być musi kiełbaska Wszystkiego najlepszego od EAnny
-
Zmętnienie serwatki występuje przy rozpyleniu skrzepu. Najłatwiej dochodzi do tego niepożądanego efektu, gdy skrzep jest niedojrzały i zbyt energicznie go mieszamy lub kroimy. Dlatego przy krojeniu a potem mieszaniu skrzepu robimy to ostrożnie, z przerwami. W przerwach ziarno się wzmacnia, rośnie napięcie powierzchniowe, które zapobiega rozpyleniu skrzepu. Celem jest zminimalizowanie strat i w miarę całkowite oddzielenie parakazeiny od serwatki. W przypadku omawianego sera mieszanie ma zapobiec scaleniu się ziaren w większą kulę ale przy okazji nie może dojść do rozproszenia skrzepu.
-
Aż mi się ciepło na sercu robi; tradycje wędzarnicze nie tylko nie zaginą ale się odradzają. Coraz więcej młodych ludzi przyłącza się do nas :smile:
-
Prośba o porady - buduję wędzarkę
EAnna odpowiedział(a) na golaszm temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Tu nie chodzi o rurę tylko o Was :!: -
Na IV Ogólnopolskim Zlocie WB. kol. Bagno zapytał mnie, czy kiedykolwiek robiłam taki serek. Potraktowałam to jak wyzwanie, postudiowałam i wykonałam. Poniżej przepis Serek ziarnisty Cottage (wiejski, z chałupy) Surowiec: 1. 5 l. świeżego mleka po udoju 2. Pół szklanki zakwasu mezofilnego (kwaśna śmietana, kefir, mleko zsiadłe. Uwaga: jogurt-nie!) 3. Podpuszczka w ilości potrzebnej do uzyskania skrzepu po 20 godzinach w temperaturze 20 st. C. Wykonanie: 1. Wymieszać, najlepiej miotełką, mleko z zakwasem – dwie minuty. 2. Dodać rozpuszczoną podpuszczkę i mieszać nie dłużej niż dwie minuty. 3. Przykryć naczynie i zostawić w całkowitym spokoju na 20 godzin w temperaturze 20-21st.C. Mleko może skrzepnąć wcześniej ale całkowity czas potrzebny jest do wstępnego zakwaszenia mleka. 4. Pokroić skrzep na kostkę 1,5x1,5cm 5. Robimy przerwę 15 min. aby ziarno się wzmocniło. 6. Dalej rozdrabniamy skrzep do wielkości grochu. Odczekamy, aż ser opadnie. Wtedy odczerpujemy serwatkę z góry i uzupełniamy ciepłą wodą. 7. W ciągu 30 minut podnosimy temperaturę do 43 st.C. W tej temperaturze trzymamy skrzep dalszych 45 min często mieszając. Należy utrzymywać go w rozdrobnieniu, jednak serwatka z wodą nie może zmętnieć. W międzyczasie robimy następną wymianę płynu na ciepłą wodę w temp. 43 st. To jest proces płukania ziarna wodą. 8. Odcedzamy ziarno na sicie wyłożonym chustą 5 minut i natychmiast potem wkładamy do wody z lodem na trzy minuty. Jest to hartowanie ziarna. 9. Po odcedzeniu możemy ziarno serowe lekko osolić lub zostawić słodkie. Przekładamy do miski i do lodówki. Ziarna nie powinny być sklejone tylko pojedyncze i sprężyste. Dopiero przed jedzeniem możemy polać serek śmietaną. Dlaczego? Ponieważ w serze jest nadal aktywna podpuszczka, która doprowadziłaby do nieapetycznego zwarzenia śmietany. W serkach przemysłowych Cottage enzym podpuszczki jest zneutralizowany i dlatego serek może być sprzedawany jest jako ziarno w śmietanie.
-
Kapustę, nie :lol:
-
Ser z niebieską pleśnią-fotorelacja z produkcji domowej
EAnna odpowiedział(a) na EAnna temat w Sery miękkie
Ser zważony był po drugim skrobaniu. Ważył wtedy niecałe 1,4kg. Skrobania w zasadzie powinny być robione co 2 tygodnie i po każdym ser traci na wadze. Przez cały czas pobytu w piwnicy ser był pod wilgotną gazą. Jednak obserwowałam go pilnie i w pewnym momencie zauważyłam pojawienie się czarnych kropek. Był to sygnal, że wilgotność jest za wysoka. Po starannym oczyszczeniu powierzchni z kropek zmniejszyłam trochę wilgotność poprzez uchylenie gazy oraz dopuszczanie do jej wyschnięcia przed następnym uzupełnianiem wody. Również w czasie wietrzenia piwnicy wystawiałam ser na chłodne powietrze napływające przez okienko. Po drugim skrobaniu ser nadaje się już do konsumpcji, jest wtedy najbardziej masłowaty i delikatny. Wtedy powinno się go przenieść do temperatury lodówkowej aby powstrzymać rozrost pędzlaka i dalsze wysychanie. [ Dodano: Sob Lis 07, 2009 10:50 pm ] Już gdzieś o tym pisałam, ale powtórzę. Nie kupuję gotowych kultur bo przy okazjonalnej produkcji jest to nieopłacalne. Sposób podpowiedział mi kol. Ligawa a potem doczytałam u Licznerskiego. Otóż z kawałeczka oryginalnego sera rockford wybieram cząstki z zielono-niebieską pleśnią i wrzucam do woreczka nylonowego z pokruszonym chlebem. W woreczku powinno być zrobione wiele otworów, aby był dostęp powietrza. Woreczek zawiązuję i wieszam w piwnicy (10-12 st C, góra 15). Przez pierwsze dni przesypuję okruchy aby się dobrze wymieszały z drobinami sera. Potem już nic nie robię i czekam, aż wszystko zrobi się niebiesko-zielone, czyli chleb przerośnie pleśnią. Po nastąpieniu tego etapu wysypuję ostrożnie zawartość na blaszkę do pieczenia i suszę w piekarniku w temo. 30st.C. Nadmuchu nie wolno włączać bo pleśń rozniosłaby się po całym domu :devil: Wysuszone na pieprz okruchy przechowuję w słoiku widocznym na czwartym zdjęciu w warunkach lodówkowych. Jest to pierwsze pokolenie pleśni zatem mogę je używać do wyczerpania zapasu. Ser można szczepić zmiksowanym w mleku oryginalnym serem ale lepiej go zjeść a pleśń do celów produkcyjnych wyhodować sobie na chlebie :grin: -
Ja kiszę wyłącznie w takich garnkach (dwóch :smile: ). Przed użyciem umyj go dobrze, nalej troche wody i w pozycji leżącej wypraż w piekarniku. Pokrywkę też. Do gara wkładasz kapustę (najlepiej wymieszać ją z solą i dodatkami w jakimś dużym naczyniu aż do puszczenia soków), ubijasz i przykrywasz pokrywką z wodą w rowku. W drugim dniu zaczynasz sprawdzać proces kiszenia i zaczynasz przekłuwać do dna aby kapusta nie uciekła :grin: . Jeżeli rowek lub woda zabrudzą się, należy ją wybrać czystą ściereczką i nalać świeżej, przegotowanej. Ja wlewam wrzącą z czajnika. Kapusta nie musi byc zalana sokiem a nie zepsuje się. Jeden warunek: wszystkie szpikulce, widelce, łyżki, którymi dotykamy kapusty w garnku muszą być sparzone wrzątkiem.
-
Ser z niebieską pleśnią-fotorelacja z produkcji domowej
EAnna odpowiedział(a) na EAnna temat w Sery miękkie
Około 12 st.C. Piwnicę codziennie wietrzyłam, ale niedługo. Ok. 15 min. Należy dbać o wodę w dolnym naczyniu i czystość gazy pokrywajacej całość. -
10l świeżego, krowiego mleka zostało zaprawione podpuszczką w temperaturze 28st.C. tak, aby po 1-1,5h powstał skrzep miękki lub średniej twardości. Przed dodaniem podpuszczki mleko zostalo zmieszane z zakwasem (dobra, kwaśna śmietana). Po pokrojeniu skrzepu (stopniowo, z przerwami) i jego opadnieciu, zostal przełożony do trzech form na gazę do ocieknięcia. Dwie powierzchnie zostały posypane chlebem z zaszczepiona pleśnią (1-2g) i razem złożone. Ostatnia warstwa tworzyła górkę w formie ale w trakcie ociekania ser się obkurczył i schował. Po wzmocnieniu ser był odwracany co godzinę, potem co dwie, itd. Obciekał w temp. pokojowej 3 dni. W tym czasie przeszedł fermentację bakt. kwasu mlekowego. C.d.n. [ Dodano: Sob Lis 07, 2009 7:28 pm ] C.d. Po stwierdzeniu, ze serwatka już nie wycieka, rozpoczyna się solenie na sucho. Wysala się oba płaski i boki. Robi się to przez 4 dni. Po wysoleniu należy ser umyć, osuszyć i nakłuć na wylot gęsto, wyparzonym prętem. W czasie wysalania nadal ser był w temp. pokojowej. Po wysoleniu ser został postawiony na boku w naczyniu, pod którym było drugie z wodą. Kosz plastikowy na górze oraz gaza, nieustannie zaciagajaca wodę z dolnego naczynia stworzyly mikroklimat. Ser powędrował do piwnicy, gdzie codziennie odwracany był o 1/4 obrotu. Po ok. 2,5 tygodnia na serze pojawiła się pleśń (biała wcześniej) niebieska. Ser został poddany zabiegowi czyszczenia. Oskrobana warstwa zewnętrzna jest jadalna, bardzo smaczna. Dziurki zostały zasklepione. Ser wrócił do piwnicy, gdzie nadal byl obracany codziennie i dojrzewał następne 3 tygodnie. Po tym czasie zostal ponownie oskrobany (wyskrobiny skonsumowane mniam, mniam), zawinięty w folie spożywczą i tym razem do lodówki (4-8 st.C). Po następnych 10 dniach nie mogłam już nerwowo wytrzymać i ser został rozkrojony. Do dwóch miesięcy brakowało tygodnia. Ale ser był już bez śladów twarogu w środku, co świadczyło o tym, że można go już konsumować. No cóż; wierzycie lub nie, według mnie ser polskiej produkcji rokpol ani się umywa do mojego. Mój serek był mazisty, delikatny i aromatyczny. Poszczególne kawałki konsumowane były w odstępach tygodniowych, głównie dla celów poznawczych. Stopniowo nabierał ostrości a niebieska pleśń rozwinęła się jeszcze.
-
Andyandy, miałam na myśli Shedow'a jako pomysłodawcę wątpliwych technologii. Nie chciałam Cię urazić tylko podkreślić, że Twoje, Jacekn'a, Bonaira i Henia pytania postawione bezpośrednio w temacie dadzą do myślenia autorowi a na pewno uczulą rzesze czytajacych na konkretny problem bezpieczeństwa.
-
Andyandy, Niezależnie od skuteczności/lub jej braku oddzielnego tematu który postulujesz, niezaprzeczalną wartością będą i są bezpośrednie komentarze do konkretnych postów. Najlepiej pokazywać wadliwość rozwiązań na przykładzie "męczonym" właśnie przez forumowicza z uzasadnieniem zastrzeżeń. To fakt, że każdy ojciec przywiązany jest do swego dzieła i gotów jest nieraz bronić go do upadłego. Jednak postronni obserwatorzy, nie targani emocjami, z pewnością uznają i docenią moc argumentów doradcy. I o to głównie na tym forum chodzi
-
W ten sposób kisi kapustę moja siostra. Niedawno na ten temat z nią rozmawiałam. Wybrała tę metodę z prozaicznego powodu; nie może wyegzekwować od członków rodziny zakazu wybierania kapusty palcami :devil: . Jeżeli dotyczy to małych opakowań nie ma problemu, bo szybciej się zje niż zdąży się zepsuć :grin: Przekłada ona kapustę na trzeci dzień do (ważne!) wyprażonych słoików, następnie przyciska specjalnie dopasowanymi krążkami drewnianymi (wyrób własny) tak, aby kapusta przykryta była sokiem, zakłada gumki a wieka przyciska sprężyną. Robi to w słojach starego typu. Kapusty nie pasteryzuje, robi ją z jarzynami według przepisu, który zamieściłam w tym temacie. Przechowuje w nieogrzewanej spiżarni bez jakichkolwiek problemów.
-
I dopiero teraz się meldujesz? Witaj w naszym gronie i pisz o swoich dokonaniach. Widzę, że jesteś z tych Lędzin koło Tych :grin: , czyli z Tych :lol: Na pewno masz w ogrodzie wędzarnię bo w Lędzinach są same domy jednorodzinne z ogrodami. Ciekawa jestem, gdzie zaopatrujesz się w mięso?
-
Nie działa. W starej wersji był termistor (ok. 180kΩ w temp. pokojowej) o ujemnym współczynniku oporności, to znaczy, że oporność malała wraz ze wzrostem temperatury. W nowej wersji jest element, który wykazuje przerwę dla jednego kierunku zasilania, zatem zachowuje się jak złącze diodowe. Dlatego o tym napisałam, żeby niepotrzebnie nie wydać kasy.
-
Henio, Przecież młodzież nie zna cyrylicy :???:
-
U w/w sprzedawcy zakupiłam zapasową sondę. Cena 38zł wraz z kosztami przesyłki. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ stara sonda była po naprawie wg wskazówek Toshiby i ostatnio już zupełnie padła. Niestety okazało się, że obecnie sprzedawana sonda (zewnętrznie identyczna z oryginalną z kompletu) ma inne parametry elektryczne. Ta poprzednia była elementem oporowym, ta współczesna ma zabudowany jakiś element czynny. O ile wiem, sprzedawca ma jeszcze dwie takie sondy. Jeżeli ktoś zakupił termometr niedawno to z pewnością zapasowa sonda się przyda. Starą sondę udało się jeszcze raz naprawić ale już innym sposobem. Autorem i wykonawcą jest pewna "złota rączka" z którą sypiam już ponad 38 lat :grin:
-
Tak, taki opis kołdunów (nadzienie z surowego mięsa przedniej jakości wymieszanego z łojem lub szpikiem wołowyym) znalazłam w zeszycie mojej mamy z czasów klasztornej szkoły. Po rozgryzieniu powinien wypłynąć rosołek. Nadzienie z mięsa gotowanego nigdy nie da tego efektu. Dlatego kołdunki to nie pierożki :!: i nie cepeliny.
-
PePe, Jako miłośniczka kiełbasy krakowskiej podsuszanej pozwolę sobie zabrać głos. Z prezentowanego przekroju nie wynika, aby suszenie było nadmiernie przyśpieszone. Gdyby tak było, kiełbasa na obrzeżach byłaby wyraźnie ciemniejsza. Twoja jest tylko nieznacznie ciemniejsza. Dlatego podzielam opinię kol. BonAira o ewentualnej pomyłce w oszacowaniu wydajności. Według technologii wykonania suszymy tak długo aż kiełbasy osiągną wydajność 67% w stosunku do wagi kiełbasy przed wędzeniem. Potem powinno być trzecie wędzenie, które w efekcie jeszcze tę wydajność zredukuje. Zatem Twoje stwierdzenie: traktuję jak zwykłą pomyłkę. Sądząc po przekroju ilość dodanej słoninki była mniejsza niż 10% podane w przepisie. czy się mylę? Również praktykuję krojenie słoniny na kosteczki 0,5x0,5 cm. Prezentują się znakomicie i podkreślają charakter retro tej wędlinki. Podsumowując; kiełbaska wyszła Ci wspaniale, już samym widokiem wzbudza pożądanie :tongue: , gratuluję udanego wyrobu.
-
marcho, Witaj na forum, zadymiaj i pokazuj swoje dzieła. Korzystaj z funkcji "szukaj" zawówno na Stronie Głównej jak i na forum, a w razie wątpliwości zadawaj pytania. Na Stronie Głównej zaczynaj od Akademii Dziadka, na forum - od tematu FAQ dla początkujacych zadymiaczy oraz działu Dla Początkujących.