Prosiaczkowa grypa -jak co roku mamy okres grypy,a jak się nazywa to sprawa nieistotna. Rozdmuchana przez media odmiana grypy, która przebiega ŁAGODNIEJ od zwykłej grypy. Ofiary śmiertelne z powodu powikłań pogrypowych były co roku. Jak zwykle chodzi o kasę - szczepionki, nie przebadane, a co najciekawsze firmy , które je produkują są już zwolnione z wszelkiej odpowiedzialności w przypadku powikłań poszczepiennych. Te wszystkie środki "zapobiegawcze" np. maseczki na twarz to jedna wielka ściema. Aby maseczka była skuteczna trzeba by ją zmieniać co pół godziny, w przeciwnym wypadku wilgoć z oddechu stwarza w samej maseczce doskonale warunki do rozwoju wszelkich bakterii i wirusów (a to chyba znamy z własnego ogródka wilgotne mięso i co się z nim dzieje jak przypadkowo o nim zapomnimy ). Nie dajmy się zwariować. Co roku jest okres zwiększonej zachorowalności, tylko tym razem ktoś pozwolił na zmianę definicji pandemii i w rezultacie mamy światową panikę. Ciekawe, że nikt nie krzyczy np. o pandemii HIV - dużo więcej chorych na całym świecie, a śmiertelność ... leku nie ma czyli praktycznie 100 % Pewnie gdyby był lek i szczepionka dające chociaż kilka % szans na wyleczenie to już na całym świecie trwała by walka z pandemią - firmy farmaceutyczne nie przepuszczą adnej okazji.