Skocz do zawartości

salvado

Użytkownicy
  • Postów

    536
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez salvado

  1. ja też tylko jedną zbudowałem :tongue:
  2. Tak sobie patrzę i patrzę na tę Twoją fotkę paleniska, i wiesz co? Nie musi być tak tragicznie. Zrobiłbym tak: - obniżenie paleniska cegłą szamotową do połowy, albo jeszcze parę cm niżej. Dla ognia i ciepła przestrzeni wystarczy na pewno - odkopanie fundamentu od frontu na głębokość paleniska - wybicie fundamentu od frontu, aby powstało miejsce na osadzenie drzwiczek (sądząć po wyglądzie mebelka, miałeś zamiar jakieś fajne drzwiczki zapodać) Trochę demolki będzie, ale myślę, że w ten sposób jeden problem w miarę niskimi kosztami możesz mieć rozwiązany.
  3. Ja bym jednak najpierw, zanim młoty pójdą w ruch, spróbował ją przepalić. Oczywiście, trzeba jakąś prowizoryczną komorę postawić, w miarę szczelną. Wg mnie jest szansa, że to pociągnie, jeśli nie będziesz robił dużego ognia. Może się okazać, że ujście dymu i ciepła nie jest aż tak nisko, żeby robił się korek.
  4. salvado

    Wybór nadziewarki.

    Tu masz całkowitą rację :-) Wiesz, ja to tylko na zdjęciach się znam :tongue: :grin:
  5. salvado

    Wybór nadziewarki.

    tym to bym się nie przejmował. Zacinać się pewnie nie będzie, bo jeśli ma dobre (stabilne, osiowe) prowadzenie, to przy naturalnym "mięsnym" smarowaniu pójdzie jak burza. Z ekonomicznego punktu widzenia, to lepiej zrobić taką wersję, niż z uszczelniaczem + odpowietrzenie. Ale fatk, z akcesoriami może być problemem.
  6. Przyznam się, że ja akurat trafiłem chyba na niezły egzemplarz. Swego czasu pojawiły się posty o tym, że kiepsko trzyma się blatu, że puszcza farsz bokiem, że gwinty się zrywają, itp, itd. Ja myślę, że jeśli ma się trochę zmysłu technicznego, to nie ma takiej opcji, żeby zerwać gwint podczas nadziewania odpowiedniego farszu do odpowiedniego jelita. Tłok też jakoś szczelny mi się trafił :-). Różnica między średnicami to góra 0,5 mm, co uważam za wynik "akurat". Mocowanie: fakt, tutaj ściski stolarskie są niezastąpione. Jedyna duża niedogodność, to fakt, że trzeba się pilnować, aby brudnego mięska nie wpuścić do jelita. Mówię tu o tych niewielkich ilościach, które siłą rzeczy brudzą się od częstego odkręcania i zakręcania cylindra. Powstający wtedy pył aluminiowy skutecznie zanieczyszcza okolice gwintu i trzeba na to uważać. A tak poza tym - cóż, dla max 10 kg na miesiąc nic więcej nie jest mi potrzebne.
  7. Mariusz68, cóż, faktycznie nie za dobrze to wygląda :-( Kanał fi=130 przy 2 mb to istotnie zbyt wąskie gardło. O ile jeszcze być może dałoby się wędzić, to bardzo ciężko będzie Ci przeprowadzić etap osuszania. Czy da się to poprawić? No nie wiem. Jak sam wyliczyłeś, są co najmniej dwa duże błędy: średnica przewodu dymnego i wylot ciepła i dymu z paleniska. Z tym drugim można spróbować powalczyć, np obniżając palenisko poprzez jego pogłębienie. O dolot powietrza raczej się w tym wypadku nie martw - ono zawsze sobie drogę znajdzie, jak tylko komin cug złapie. A co do pierwszej sprawy - no nie wiem, może jakieś wspomaganie cugu? Jakiś wentylatorek na komin? Jest na forum sporo b. doświadczonych Zadymiaczy- na pewno coś Ci doradzą. Może trochę wyższy, niż normalnie komin?
  8. salvado

    Wybór nadziewarki.

    harry74, tę drugą, kolankową, odradzam. Metgraf prywatnie "chwalił" mi się, że miał takową i podczas robienia kiełbasy dźwignia mu pękła, bo ponoć była jakaś niedoróbka i tłok się blokował o jakiś zadzior czy coś takiego. Co do tej pierwszej, wygląda sensownie. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nie ma ani jednego zdjęcia przedstawiającego przekładnię. Czyżby nie było się czym chwalić :tongue: :question:
  9. tadzio, ja szynkową będę robił pierwszy raz. Tytułem eksperymentu założę na chwilę oryginalny lejek 22 i napiszę "co i jak"
  10. tadzio, tak, mięso, ale ... rozumiem, że też masz taką nadziewarkę. Jesli tak, to kojarzysz, jakie są gwinty na cylindrze - dość płytkie. A jeśli będziesz chciał przepchnąć duże kawałki przez za mały lejek, jeśli w ogóle będzie to możliwe, spotkasz się z bardzo dużymi oporami. Kilka osób na forum opisywało, jak im gwinty strzelały i szlag ich trafiał, bo nie mieli jak nadziać jelit. I wcale nie dotyczyło to grubych kiełbas (w znaczeniu: grubo mielonych). Obstaję przy swoim ;-) Poza tym zauważyłem jedną literówkę w swoi poprzednim poście: powinno być 22 mm, a nie 32 mm. Tak więc ..... :-)
  11. masz rację, ale spróbuj przy pomocy lejka 32 mm przepchnąć kawałki 4x4 cm, a mniej więcej takie są wymagane w tej kiełbasie. Dasz radę :question: :grin:
  12. Też na to zwróciłem uwagę. Nawet Dziadek pisze w swej Akademii, że w temp. pokojowej można skrócić czas osadzania do trzech godzin. Ale czy takie odstępstwo może mieć wpływ na wyrób w kontekście mikrobiologii?
  13. Ten sam problem dotyczy również resztek farszu znajdującego się w rurze. Dlatego nie moze być ona zbyt długa. Myślę, że 15 cm to max.
  14. popatrz tutaj: http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?page=0&topic=29 /viewtopic.php?t=1356 Ja nigdy nie robiłem, i też nie jadłem karpia, ale z opowiadań wiem, że wędzenie bardzo sprzyja tej rybie. Na pewno warto spróbować.
  15. no niestety, ale na to nie ma lepszego pomysłu, niż robótki ręczne :-)
  16. Ponieważ na IV SDM bardzo przypadła mi do gustu szynkowa parzona, postanowiłem przymierzyć się do jej zrobienia. Ale ... problemem okazało się, w dosłownym tego słowa znaczeniu, wąskie gardło w mojej nadziewarce - słynnej już na forum aluminiowej chińszczyźnie. Doszedłem jednak do wniosku, że sprzęt ograniczać człowieka w jego zmiarach nie może :-) i powziąłem decyzję o przystosowaniu jej do średnic większych, niż tylko "kiełbasy cienkie". Zacząłem szukać rozwiązania i w oko wpadła mi w Castoramie .... plastikowa podłogowa studzienka ściekowa :-) Po wstępnych pomiarach okazało się, że to strzał w "10" :-) Jedyne zatem, co musimy zrobić, to pozbyć się nadmiaru plastiku tworzącego kwadratowy kształt studzienki i doszlifować go do okręgu o wymaganej średnicy. Plastik miękki, więc i robota łatwa. Trzeba tylko pilnować, żeby nie przegiąć z usuwaniem zbędnego materiału, bo nam farsz bokiem będzie wychodził :-( . Zresztą dużą pomocą służą wzorki na studzience, bo gdy wg jednego z nich będziemy prowadzić szlifowanie, to idealnie wyjdziemy na żądaną średnicę. Po tej operacji pozostaje tylko jeszcze ze środka wyciąć niepotrzebny "syfon", który stanowiłby znaczne utrudnienie przy nadziewaniu. Oczywiście, musimy też kawalek rury PCV (półmetrowy odcinek "pięćdziesiątki") nałożyć na końcówkę, ale to już "oczywista oczywistość". Całość wygląda jakby miało to sens, ale tak na prawdę, to dopiero w praktyce się okaże, jak chińszczyzna poradzi sobie ze stosunkowo dużymi kawałkami mięsa. W każdym razie, ja jestem optymistą :-) Koszty: - studzienka - 10,49 zł - rura PCV "50", 0,5 mb - 6,80 zł (raczej biała => względy estetyczne) Jedyne niedomaganie, to brak atestu PZH, ale ..... :-) Kilka fotek:
  17. salvado

    Moja nastrzykiwarka

    A więc dzieło ukończone :-) Bazą jest opryskiwacz 2L, taki jak prezentują arkadiusz i zibi187. Ponieważ do tej pory nastrzykiwałem przy pomocy strzykawki 160 ml z 12 cm igłą nasadową, powstała konieczność jej nagwintowania. Nie był to problem - gwintownik 5 mm doskonale sobie poradził z jej mosiężną obsadą. Trzeba tylko pamiętać, aby gwint kończyć gwintownikiem maszynowym, który jest płasko ścięty na swym początku. Co nam to daje? Ano to, że gwint zostanie pociągnięty do samego końca obsady igły, wykorzystując każdy milimetr jej głębokości. Następnym etapem było wykombinownie, jak połączyć tak nagwintowaną igłę z igielitowym wężykiem. Wężyk ten pochodzi chyba z moich zapasów wężyków paliwowych. Rozmiary: wewn - 6,5 mm, zewn - 8,5 mm. Jako łącznika użyłem śruby KO fi=6. Najtrudniej było wywiercić otwór w jej osi, ale jakoś poszło. 3 przebiegi i miałem 2,5 mm dziurke. Może nie idealnie centralnie, ale ważne, że nie wyszło bokiem :-) Następnie, zmniejszenie gwintu z jednej strony do fi=5, czyli pod igłę. Cała redukcja, po tych pracach, ma ok 3 cm długości, z czego 1 cm to fi=5 pod igłę. I tak wystarczy. Teraz kwestia obsadzenia wężyka na wylocie pistoletu, czyli to, czego najbardziej się obawiałem. NIEPOTRZEBNIE!!! Po wyjęciu włożonej na wcisk mosiężnej dyszy, wężyk prawie idealnie pasuje do tak powstałego otworu w pistolecie. Wystarczy go tylko trochę podszlifować, aby zgubił 0,5-0,7 mm ze swej średnicy, i pięknie, bez potrzeby żadnych dodatkowych uszczelnień, wciska się do środka bez chęci ucieczki :-) No i zostało tylko obsadzenie igły w wężyku. Ponieważ wężyk nakładamy na powierzchnię gwintowaną, zawinąłem na gwincie 4 warstwy taśmy izolacyjnej. Spowodowało to, że wężyk siedzi sobie ściśle i wcale nie ma potrzeby zakładania opaski zaciskającej. No i to by było na tyle. Niewielkie koszty+2 godzinki dłubaniny i jest to, o co chodziło. Oczywiście należy pamiętać, że jeśli się chce pójść w stronę dodatowego zaworu przy rękojeści, należy oba połączenia wężyka potraktować wzmocnieniami, aby ciśnienie nie zrobiło nam niemiłej niespodzianki. Parę fotek dla zobrazowania całości.
  18. salvado

    Moja nastrzykiwarka

    nie sposób się z tym niezgodzić :-)
  19. Bagno, pewnie to i racja :-) . Pytanie tylko, czy mrożenie wędlin paczkowanych próżniowo jest dla nich lepsze? A może nie ma to znaczenia?
  20. Ktoś kiedyś napisał, że do wędzenia kiełbas najlepiej się sprawdzają trzonki od np. szczotek, a tu proszę: leszczynka jak sie masz :-)
  21. salvado

    Moja nastrzykiwarka

    wieczorem, kochani, wieczorem :-) Do 21:00 jestem w pracy, a tu internet mam baaaaardzo kiepski.
  22. witcher, no i znowu sukces :-) Widzę, że powiększyliście wycięcia w beczce na kije, ale te i tak obok sobie leżą. Jakiś konkretny powód?
  23. salvado

    Moja nastrzykiwarka

    No i zrobiłem. Wyszło całkiem fajnie i - co nie bez znaczenia - super tanio. Fotki poczynione, ale dopiero jutro wstawię, bo tylko w labie mam dostęp do Photoshop'a. Z rozpędu zrobiłem też modyfikację swojej nadziewarki (ta osławiona "chińszczyzna"). Od dzisiaj mogę nią nadziewać nie tylko cienkie kiełbaski, ale i szynkową czy krakowską. Koszt przróbki: 10,49 zł :-) Jutro zdjątka i szczegóły w oddzielnym wątku.
  24. pis67, no no, nie jest to samochodowa lodóweczka turystyczna :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.