Jak to mówią… lepiej późno niż wcale. Wreszcie zabrałem się za choinkę z pierniczków.
Pierwszym etapem było zrobienie szablonów do wycięcia gwiazdek. Przy ich robieniu zrozumiałem w końcu po co uczą w szkole geometrii (jak ja nienawidziłem geometrii wykreślnej na polibudzie !!!)
Jak już się z tym uporałem, przyszła pora na ciasto. Trochę się tego etapu bałem ale co tam.. myślę sobie, odmierzyłem składniki według receptury podanej przez bo66, wrzuciłem to wszystko do jednej miski
I ugniotłem ciasto... a co !!!
Potem nastąpiło mozolne wycinanie gwiazdek według szablonu
Na jedną choinkę postanowiłem zrobić dwanaście gwiazdek, po dwie z każdego rozmiaru.
Potem nastąpiło pieczenie. Pierniczki siedziały w piekarniku jakieś 10 minut w 180 stopniach.
Po wyjęciu z kuchenki wyglądają tak:
Jutro postaram się z nich poskładać w miarę zgrabną choineczkę. Trzymajcie kciuki