Witajcie Ostatnie wędzenie które przeprowadziłem we wtorek było dla mnie bardzo dziwne. W poniedziałek wieczorem napełniłem osłonki białkowe fi 65 farszem na Krakowską Suchą Pieczoną, i zamiast powiesić ją na noc w ganku , schowałem ją do lodówki aby się obsadziła. Następnego dnia wyjąłem kiełbasę i powiesiłem ją na drążkach w pomieszczeniu o temp. 20 st.na 3 godz. W międzyczasie rozpaliłem ogień w wędzarni. Co prawda komora wędzarnicza, to stalowa beczka, ale kanał dymny (przeszło 2m )ułożony jest z betonowych bloczków i przysypany ziemią ( dla szczelności). Osuszanie tego kanału trwało 1,5 godz,pogoda fatalna, wilgotność powietrza chyba prawie 100%, co chwila siąpił deszczyk, ale trudno trzeba wędzić. Po trzech godz obsuszania w pomieszczeniu, kiełbasa trafła do wędzarni. Obsuszam przy odkrytej beczce i otwartym palenisku. Po pół godz sprawdzam dotykiem osłonkę - mokra po godz to samo, sprawdzam temp powietrza w beczce i wynosi ona 30 - 35 st. przy dużym przepływie rzadkiego dymu. Dopiero po 2 godz obsuszania , batony były na tyle suche że pozwoliłem sobie na przykrycie beczki do połowy i rozpocząłem wędzenie w temp 45 - 55 st. Kiełbasa bardzo szybko dostała pięknego wiśniowo - brązowego koloru. Po 90 min wędzenia, podniosłem temp do około 85 st i rozpocząłem pieczenie, które trwało równo 2 godz, do uzyskania w batonie 68 st. Jeszcze nigdy tak długo nie obsuszałem i tak krótko nie wędziłem. Czuj dym.