Henio

Parzyć możesz od razu po wyjęciu z wędzarni - wtedy nawet czas się zkraca bo są ciepłe . Jak masz dużo wędlin to możesz zamrozić wędzone i parzyć po rozmrożeniu w lodówce i są wtedy takie jak byś je wędził dziś .

Gregtom -

Uzyskasz temp. otoczenia + "naście " stopni więcej , w zależności od umiejetności .

To byk :wink:

Też mam przeterminowaną i pekluje świetnie .

Na statkach takie grille robiliśmy z 200litrowej beczki . Wycinało się jeden bok a dokładnie ćwiartkę beczki po długości dospawywało nóżki i robiło się z grubszego drutu "nadziewak" z korbą . Jest to najtańsza wersja do wykonania domowym sposobem .

Zamrażamy wiadomo gdzie . Rozmrażamy jednak bardzo wolno , czyli w lodówce .

Po porządnym tak trzeba wypalić ocynk .

Nie zapominajcie koledzy że pon nazwą boczek surowysprzedawany jest boczek wędzony nieparzony.

Będzie to raczej ozdoba , bo nawet jako "judasz" do podglądanie nie zdadzą egzaminu. Jedynie jak podskoczy Ci temperatura to wtedy będzie dopływ zimniejszego powietrza, ale ja bym i tak wolał przewietrzyć wędzarnie poprzez otwarcie drzwiczek i usunięcie nadmiaru opału w palenisku.

Na Google maps pojawiła się Polska i można sobie pospacerować wirtualnie (wystarczy przeciągnąć myszką żółtego ludzika na mapę tam gdzie jest zaznaczony teren na niebiesko) i spacerujemy. Gdańsk był fotografowany w czerwcu 2011. Link do http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CDgQFjAA&url=http%3A%2F%2Fmaps.google.pl%2F&ei=4gVsT9n9HafR4QS81uGkBg&usg=AFQjCNE2U_gT_md0J8VquCe4_cJRx9iArA&sig2=VzzeKOFt2RABmWt4J37p7Q

Małgośka - ja mam to dawno za sobą i wiem jak to boli, ale niestety tak to jest i wiem , że te słowa Ci nie pomogą , ale TRZYMAJ SIĘ.

Młody się pyta mamy : Czemu moja kuzynka ma na imię Róża ? Bo twoja ciocia bardzo lubi kwiaty - pada odpowiedż . To dlaczego ja mam takie imię ? Nie zadawaj głupich pytan Wacek - odpowiada mama :wink:

12 III napisał o serach Caciotta :wink:

Mój staruszek dalej dzicinny.

Ja mam to /viewtopic.php?t=7637 i wędzi takim zimnym dymem jaka jest temp. na zewnątrz.

Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze tam na dole,między nogami słyszę jakby śpiewy stadionowe. Lekarz na to: - Nie możliwe, proszę się rozebrać i zapraszam na samolot. Kobieta kładzie się, rozkłada nogi, lekarz przykłada delikatnie ucho i słyszy: - C! W! C W K S LEGIA! Patrzy na kobietę i mówi: - Niech się Pani nie przejmuje, każda pi*da tak śpiewa

Kiedyś w restauracji w Amsterdamie zamówiłem jedzonko i przygotowywane było na "moich oczach". Jednym z dodatków był plaster boczku . Barmanka wyciągneła jeden plaster cienko pokrojony z lodówki i zamknęła go w podwójną siatkę . To coś podobnego do takiej siatki jak się grilluje rybę . Zadaniem tej siatki było to by się boczek nie poskręcał i równo usmażył z obu stron . Smażyła na patelni . Tu znajdziesz coś takiego. http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CFkQFjAE&url=http%3A%2F%2Fwww.tadar.com.pl%2Fstart.php%3FID%3Dgrupy%26grupa%3D255%26jezyk%3Dpolish&ei=m05lT_6nMMXZsgaj26CxBQ&usg=AFQjCNF0XWjfObcosvWwsqX2VKMqcQiuMw&sig2=2IfvTvAk1aE09zwmiGGSKg

Oj ptasie i sama zrobisz - poczytaj /viewtopic.php?t=5769 A serki to też mamy taki dział . Z nami nie zginiesz :smile:

Ja tam w Hiszpańskim to tylko uno serweza :wink: , ale doczytałem się że produkt zawiera nitryt sodu i należy używać zgodnie z instrukcją i trzymać z dala od dzieci . Według mnie to jest sól peklująca i jak zachowasz się tak jak piszą to będzie dobrze . Pamiętaj że szynkę peklować w lodówce i jak masz mniejsze kawałki to lepiej namoczyć a w większe dodatkowo dać nastrzyk i wymasować . Jak piszą tylko o 12 godz. to jest to mocniejsza peklosól typu amerykańskiego i możesz poczytać wcześniejsze posty EAnny jak mieszać z solą i peklować dłużej oczywiście w lodówce. O innych dodatkach nie piszą to i ich nie ma . Ps . Zazdroszczę Ci tych bananów w stu smakach , bo u nas to tylko cawendish o smaku buraka można dostać.

Kombinuj Wojtas , ale tak by Ci z Żywieckiej Piwna nie wyszła :grin: Jałowiec utłucz w możdzierzu i do farszu , a po kielonku Myśliwskiej czy innej jałowcówki w gardełko :wink: Dodatek nasion do wedzarni to strata takowych podobnie jak i dodawanie igliwia - to takie gusła jak solanka na jajko , czy wędzenie mokrym drewnem .

Też tak myślałem i miałem kanał długi na trzy metry , ale jakoś nie potrafiłem zapanować nad wędzonkami i zawsze albo miałem pirolizę i kwaśne , albo przedobrzyłem i rybki lub wędliny były czarne i mi się urywały . Poczytaj na spokojnie i wiele porad zrozumiesz . Wędzenie zimne to do nawet czterech stopni - dalej to ciepłe (ok50* ) i gorące powyżej 50 do 90* ale to już podpiekanie wędlin po wędzeniu których nie zamierzasz parzyć .

Ja wszystkie wędliny wędzone na dalszy użytek zamrażam przed parzeniem , a następnie rozmrażam w lodówce (górna półka) by je parzyć . Białą też tak robię i wiadomo rozmrażanie trochę trwa . Parzenie to jak napisałeś - wiesz - nie gotujemy .

Można . Tak "kombinują" koledzy , ale ja uważam , że nawet w beczce z paleniskiem pod spodem można wędzić na zimno np. ryby ale pamiętaj - na zimno to do 10 stopni C ( najlepiej zastosować dymogenerator Rogera , albo Mira ) ale w lecie i też tej temp. nie uzyskasz . Wystarczy , ale jak wyżej napisałem ja dawno temu tak wędziłem a efekty mam lepsze z paleniskiem bezpośrednim. Minusów nie widzę , ale trzeba pamiętać o rygorach letnich i te trudno zachować , bo by utrzymać te stopnie , to się nie da - w zimie to tak . Jak więcej pytań to ja , czy kol . Wuja - dobra rada pomoże - a jast tu nas wielu :wink: Ps. Wiem , że za chwilę będziesz miał linki do tematów Ciebie interesujących i bardziej Ci pomogą. Powodzonka - Henio - Dobra Rada :grin:

I za to Was lubia :grin: