Radek.

Dzisiaj Biała :grin: . Miało być robione 6 kg Białej i 6 kg Myśliwskiej. Po krótkim głosowaniu padło jednak , że sama Biała :wink: . Pierwsza porcja już się parzy :grin: .

Heniu . Wbrew pozorom " pije " malutko :grin: . To jest czterosuwowy , trzycylindrowy silniczek Suzuki. Taki sam jak w Suzuki Alto . Takim " po wodzie " jeszcze się nie ślizgałem , ale kto wie :question: :wink:

A ja właśnie wróciłem z " moto spaceru " :grin: . Lekki mrozek -6* , ale w policzki szczypie. W Tatrach Zachodnich już halny :mellow: . Pieniny i Gorce jeszcze w pełnym słońcu :grin:

Kurcze.... Ci ludzie nie mają ubrania :grin: . Jakiś Bernardyn z beczułką przydałby się :wink: :clap: :clap: :clap:

Ja jeszcze mogę :wink: :grin:

Tu można poczytać o " zaletach " tego badziewia http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100224/ZDROWIE/74971878

Zibi Duże brawa za bułeczki :clap: :clap: :thumbsup: . Oglądam inne Twoje poczynania i te sprzętowe i te " wyrobowe ". Gratuluję. Radek.

Życzę Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku :grin: :grin: :grin: . Radek i ( szefowa :wink: ) Hania.

:grin: :grin: :mrgreen: :wink:

Na te nadchodzące Święta , życzę wszystkim zdrowia i spokoju. Udanych wyrobów. I żebyśmy na następne Boże Narodzenie , spotkali się w komplecie . Radek i szefowa Hania.

, wystarczy już ten Twój podpis :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: . Ma chłop parę :grin: Ja chyba nie dogonię Zbója... Ale się będę starał :wink:

No dobra... Może starczy :grin: Zbójaszku co mogę powiedzieć :question: :clap: :clap:

Orientuję się :wink: . http://www.e-food.com.pl/index.php?z=1&m=740&id=5966 :grin:

Dzisiaj dotarły :grin: . Trafił mi się jeden nadprogramowy :wink: . Dziękuję.

Znalazłem w tej firmie http://manometry.net/margo/?p=productsMore&iProduct=40&sName=Termometr-elektroniczny-DT-34-%28-30-120%B0C%29-czujka-120mm-dokl.0,3%B0C . Tani nie jest.

Duduś :grin: . Do wiosny :question: . Super wyroby :clap: :clap:

Wiedziałem... Dajesz czadu Czekam na CDN :clap: [ Dodano: Wto 21 Gru, 2010 19:37 ] Nieśmiało zwracam Ci uwagę na mój podpis :grin: . Teraz to już na prawdę jak do profesora :grin:

Co jakiś czas robimy sobie z sąsiadami " posiady " :wink: . Jakoś tak późnym latem , albo wczesną jesienią , odwiedzili nas sąsiedzi z nowymi pozycjami do czytania :grin: . Nie powiem , te książki nadpalone , albo przepalone ( jakoś tak chyba ) to jest poezja :thumbsup: . Ja oczywiście wędlinki swojej roboty... No i się zaczęło :grin: . Sąsiad nie taki znów zielony , tylko zapomniał , jak ze swoim Ojcem 40 lat temu , robił " swojskie " w wędzarni przy kuźni. W tym roku już nie fiakruje do Morskiego Oka . Przekazał to swojemu synowi . Czasu w miarę wolnego zrobiło mu się raptem dużo... A ponieważ już kilka razy miał okazję spróbować moich wędlin... Zrobił sobie wędzarnię . Odtwarzał z pamięci , jak wyglądała ta , po której tylko wspomnienie . Muszę przyznać , że pamięć ma dobrą :grin: . Chyba nawet Dziadek mocno by go nie skrytykował. Jasiu za moją namową zaopatrzył sie w dwa proste termometry. Jeden szpilkowy , a dugi kotłowy w siatce. Na początku było po kilka tel. dziennie ile peklo , jaka temp wody , i ile ma mieć w środku itp :grin: . Ale teraz... Musi tylko się zaopatrzyć w praskę :wink: . Na razie ja Mu prasuję . Właśnie w tej chwili dochodzi boczek , przed południem sprasowałem baleron. Trochę długaśne te moje wywody , ale chciałem się pochwalić , że wiedza , którą tu zdobyłem , poszła dalej w świat. I to mnie cieszy :grin:

Rzeczywiście są skrzypiące :grin: . Z początku bardzo przykładałem się do odciskania skrzepu . Wyciskałem po pięć , sześć razy. Teraz wyciskam góra cztery razy i nie za mocno. Prawie za każdym razem w serkach są dziurki. P.S. Bardzo przepraszam za tak dużą zwłokę w odpowiedzi. Po prostu umknęło mi :blush: [ Dodano: Nie 19 Gru, 2010 08:14 ] Wczoraj wieczorem podgrzałem i odcedziłem. Miałem 10l mleka. Wyszło mi 1,6 kg sera i 0,5 kg śmietany , którą zebrałem przed podgrzaniem. Jest taka masa różnych sposobów na wykonanie takiego sera , że zrobił mi się mały mętlik w głowie. Opierałem się głównie na przepisie Farmerki. Mleko zsiadało się dwa i pół dnia w ciepłym pomieszczeniu. Nie zakwaszałem. Już wiem co zrobić z 10 l. mleka :wink: Już można jeść ( w tej chwili to robię ) :wink: :grin:

Dasz radę :grin: :wink: . Miłej pracy :grin:

:grin: :grin: :clap: :clap:

:clap: :clap: :thumbsup: Udanych wyrobów . JA KCIUKI TRZYMAM :grin:

Jest tak jak napisał Andrzej. W tym wypadku miałem około 18 l mleka i wyszło dosyć sporo , bo około 1,4 kg po odcieknięciu. Ale jeszcze tyle nie miałem.

Krakowska wczoraj wędziła się trzy godziny razem z serkami. I to już chyba wszystko na te Święta. Może jeszcze jakąś kiełbasę zrobię po niedzieli :wink: . Już można jeść :wink: :grin:

Tak wygląda ... No u mnie dosychała :wink: . Wisiała spokojnie na kiju w temp. 18*C :grin: